Czy rosyjski debiut pokona Stephena Kinga?

kzarecka

2007-09-14

szczeliny_160 Anna Starobiniec (rosyjska dziennikarka) bulwersuje, przeraża i zaskakuje - ale czyni to z niezwykłym talentem. Na dodatek porównywana jest do Stephena Kinga i Philipa K. Dicka. Jej minipowieść z siedmioma opowieściami, czyli debiutanckie "Szczeliny" to thriller, czarny kryminał, fantastyczna antyutopia i mistyczna opowieść o miłości w jednym. Czy nie za wiele jak na jedną publikację? Tego przekonać musicie się już sami.

O książce - Próżno tu szukać utworów lekkich i przyjemnych. Wizja Moskwy po apokalipsie - wojnie między żywymi i androidami, gdy nieliczni ocalali władają całymi dzielnicami i "zamawiają" produkcję swoich nieżyjących już ukochanych; pociąg, który zawiezie bohatera z Rostowa do Moskwy, ale też do jego równoległego życia; nerwica natręctw prowadząca do katastrofy; tajemnicza firma zajmująca się "tworzeniem przypadków"... Rzeczywistość zapętla się, zatacza krąg i powraca, światy nakładają się na siebie - nic nie jest pewne, stałe ani oczywiste. Psychodeliczne, wstrząsające opowiadania, mogą powodować dreszcz wstrętu, ale potrafią też zachwycić liryzmem treści i lakonicznością formy

Fragment
Tydzień później kot uciekł.
Ostatnio Fiedia zachowywał się bardzo dziwnie. Przechadzał się nerwowo po parapecie tam i z powrotem - sierść zjeżona, grzbiet boleśnie wygięty jak garb wielbłąda, a potem nagle skakał na szafę z książkami i siedział tam nieruchomo, żółtymi oczami wpatrując się w przestrzeń. I wydawał dziwne mruczące dźwięki, nie otwierając pyszczka. Przeciągłe, ponure, niesamowite dźwięki. Marina myślała, że coś podobnego można usłyszeć w horrorach na chwilę przed jakąś straszną sceną - gdy ożywa trup albo w oknie pojawia się oszalała zakrwawiona twarz.
W dniu ucieczki kot stanowczo odmówił jedzenia i picia, kilka godzin przesiedział na szafie, machając naprężonym ogonem. Potem nagle zasyczał głośno niczym fajerwerk przed wybuchem i skoczył w dół, prosto na Maksyma, który siedział sobie spokojnie w fotelu przed telewizorem i oglądał kreskówki. Wszystko wydarzyło się w ciągu kilku sekund. Sycząc i prychając, Fiedia - ich gruby, łagodny, leniwy, wykastrowany Fiedia - mocno chlasnął łapą chłopca po twarzy, zostawiając na jego czole cztery głębokie, krwawiące bruzdy. A potem, przelatując przez prawie pół pokoju, jednym długim susem znalazł się na futrynie okna. Omal nie spadł, ale wczepił się w nią przednimi łapami i zręcznie podciągnął ciężkie ciało, a potem sprężył się, miauknął histerycznie i wyskoczył przez otwarty lufcik.
Marina wybiegła na balkon, wychyliła się przez barierkę i spojrzała w dół, spodziewając się, że zobaczy na ziemi nieruchome pręgowane ciało, ale kot już spokojnie truchtał po chodniku w głąb podwórka, zupełnie jakby lot z siódmego piętra był jego codzienną gimnastyką.
Nie zobaczyła go już nigdy więcej. Tego wieczoru pokręciła się trochę wokół domu (bez efektu) i wróciła z pewną ulgą. Nie miała pojęcia, co należałoby zrobić z tak agresywnym kotem, gdyby jednak się znalazł. Leczyć? Uśpić?
Pewnie zachorował i poszedł gdzieś umrzeć, pomyślała. A następnego dnia Maksym dostał zastrzyk przeciwko wściekliźnie.

Anna Starobiniec "Szczeliny"; Wydawnictwo: Prószyński i S-ka; Tłumaczenie: Ewa Skórska; Format: 142 x 202 mm; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-7469-562-6

KaHa

Tagi: Anna Starobiniec, Szczeliny, książka, thriller, Prószyński, Stephen King, Philip K. Dick, kryminał, kot, ISBN, Wydawnictwo,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany