Świat szeroko zamknięty - Izabela Sowa

kzarecka

2007-11-26

swiat_160Izabela Sowa, "Świat szeroko zamknięty" - w tej książce nie dzieje się nic i dzieje się wszystko. Nie ma wartkiej akcji, a jednocześnie jest tyle jej zwrotów. Jest jedna bohaterka, a już po chwili grono tych najważniejszych zaczyna nam rosnąć. Niby wszystko jest jasne, w rzeczywistości jednak nie do końca. Z jednej strony się śmiejemy, przeciez jest zabawnie. Z drugiej zaczynamy myśleć "dlaczego?" i znienacka napada nas smutek. Czy zatem warto sięgnąć po tę powieść? Tak. Zdecydowanie tak. Jest najlepsza w dorobku Sowy.




Emilia Rozpaczyńska - nasza bohaterka. Emerytka żyjąca z dnia na dzień. Mająca "swój rytm". Rano to, po południu tamto. W poniedziałek to, a we wtorek tamto. W Boże Narodzenie to, tu i z tym. W Sylwetra to, tu i z tym. A wszystkie "to, tu i z tym" różnią się od siebie. Co oczywiście nie przeszkadza, by się powtarzały. Powtarzalność. Powtarzalność jest łatwa. Jest przewidywalna. Jest spokojna. Emilia, która ma swój powtarzalny rytm, nie chce wiedzieć, że mogłoby być inaczej. Jest jej dobrze. Tylko czy świadoma jest świata, który ją otacza? I czy świadoma jest swojego świata, w którym żyje?

Całe dotychczasowe życie Emilii wywracają do góry nogami rozbite okulary. W poszukiwaniu kolejnych otwiera biurko zmarłego męża (uciekiniera; Emilia nie mówi "zmarł", "odszedł", a jedynie "uciekł"). Znajduje białą kopertę. Czy otworzyć? Otwiera, wyciąga pocztówę z hiszpańskim adresem strony internetowej. Wchodzi i znajduje napis: "Chcesz sprawdzić, jak wygląda twój woreczek?". Odpowiada na kilka podstawowych pytań plus: "Czy masz jakieś zwierzę?" (nie; zwierzęta zbyt krótko żyją, a Emilia nie chce się rozstawać), "Czy palisz papierosy?" (nie, brak nałogów), "Czy masz przyjaciół, którym mogłabyś się zwierzyć? (ciężka sprawa...), "Czy masz jakieś hobby?" (tu zdecydowanie lepiej), "Czy uprawiasz jakiś sport, co najmniej dwa razy w tygodniu?" (gimnastyka w... Tesco), "Czy masz ładny widok z okna?" (nie te czasy), "Czy wyjeżdżasz na wakacje?" (ciągły brak motywacji i odwagi), "Czy jesteś realistką?" (zdecydowanie!). A po wszystkim... wyrok. A oto, querrida Emilia, twój osobisty woreczek z pięknie wyhaftowaną datą wyczerpania zasobów. 27 października 2022 roku, wtorek w samo południe. Zostało Ci pięćset milionów trzysta dwadzieścia sekund. Zdziwiona? Otóż musisz pamiętać, że bezdenna jest tylko głupota. Czy to możliwe? Czy to prawdziwe? Nie. Raczej nie. Należy się upewnić. Emilia sprawdza więc "woreczek" męża. Wyczerpał się. Spoczywaj w pokoju! A więc to prawda! I co dalej?

Dalej zaczyna się życie. Nie, nie ma jak w tanich filmach obyczajowych, Emilia nie zmienia siebie z dnia na dzień, nie rzuca wszystkiego i nie zaczyna żyć pełnią życia. Zaczyna jednak myśleć. Zaczyna się zastanawiać. Zaczyna wspominać. Zaczyna uchylać delikatnie drzwi swojego życia. Zaczyna wpuszczać inne osoby. Zaczyna rozmawiać. Ku temu "zaczyna" jednak nie biegnie. Po prostu zezwala na inność, odstępstwo od swojego porządku dnia. Dzięki temu zaczyna również poznawać prawdę. Tak, prawdę. Okazuje się, że Emilia żyła w błogiej nieświadomości. Była tak zaabsorbowana życiem po linii prostej, że nie zauważyła (nie chciała zauważyć?), że mogą pojawić się jakieś skrzyżowania. To właśnie śmierć Ziutka okazała się jednym z takich ogromnych skrzyżowań. Teraz Emilia dostaje obuchem w łeb - dowiaduje się rzeczy, o których nie miała pojęcia.

Czy Emilia zawsze taka była? Czy ciągle się bała? Ze wspomnieć (których w książce mnóstwo; i to w nich skrywa się całe sedno) wynika, że tak. To Majka, jedyna prawdziwa przyjaciółka Emilii, jedyna i niestety utracona, powiedziała jej kiedyś: - Najchętniej schowałabyś się przed życiem za elegancką aksamitną kotarą. Innym razem tłumaczyła: - Więc ty, ja i tygrys mamy to samo spojrzenie: zwierzęcia zamkniętego w przyciasnej klatce. Tyle że nas z tygrysem zapędzono tam siłą, a ty weszłaś sama. Majka uciekła. Uciekła nie tyle co od Emilii, co od świata, w którym przyszło jej żyć. Uciekła jednak w zdecydowanie inny sposób niż Ziutek. Czy gdyby Emilia zdecydowała się odejść wraz z nią, jej życie byłoby inne? Czy woreczek miałby więcej zasobów? A może to teraz trzeba wszystko zmienić? Zacząć nabierać odwagi? Ruszyć na poszukiwania Majki? Może z woreczka sekundy nie będą już tak szybko uciekać? A nawet jeśli - może te, które wciąż tam są, będą sekundami szczęścia, radości, słońca, pełni życia?

"Świat szeroko zamknięty" Izy Sowy bawi do łez, ale i zmusza do myślenia. Autorka pyta - co będziemy wspominać za dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści lat? Czy słuchamy siebie? I czy w ogóle jesteśmy w stanie siebie usłyszeć? Czego chcemy? Czasem przecież warto zaryzykować. Życie jest za krótkie na ciągłą powtarzalność.

Izabela Sowa "Świat szeroko zamknięty"; Wydawnictwo: Bliskie; Format: 125 x 195 mm; Liczba stron: 256; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-925602-2-7

Katarzyna Zarecka


Ze złudzeniami jest tak, że człowiek o nich nie wie, dopóki nie opadną z niego jak stara skóra - wywiad z Izą Sową

Świat szeroko zamknięty delikatnie uchylony - fragment powieści

Tagi: izabela sowa, iza sowa, książka, świat szeroko zamknięty, wydawnictwo bliskie, wywiad, katarzyna zarecka,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany