Czy legenda powinna być nieulękła?

kzarecka

2008-04-22

zaginionaflota_160Stać się żywą legendą - ciężko nawet określić, czy postawić to na szali z napisem "Wyśmienicie!, czy "Totalna porażka!". Black Jack - bohater książki Jacka Campbella stoi właśnie na podobnym rozdrożu. Przetrwał wiek hibernacji. Budzi się i nagle dowiaduje: - Jesteś legendą. Jednak, że famfary nie przynoszą błogiego stanu, radości i "żył długo i szczęśliwie", w powieści "Zaginiona flota. Nieulękły" bohater nie ma tak łatwo. Czy przetrwa?



O książce - Ze Światami Syndykatu Sojusz walczy od 100 lat, ale właśnie stanął na krawędzi totalnej porażki. Jego flota została pokonana i uwięziona w głębi terytorium wroga. Jedyną nadzieją na jej ocalenie jest człowiek, który po wybudzeniu ze stuletniej niemal hibernacji odkrywa, że stał się obiektem... kultu.
Czyny kapitana Johna "Black Jacka" Geary’ego zna każdy uczeń Sojuszu. Po stoczeniu pierwszej bitwy wojny stuletniej uznano go za martwego. Wiek później, cudem ocalony z kapsuły ratunkowej, wbrew swojej woli zasiąść musi w fotelu dowódcy skazanej na nieuchronną zagładę floty. Okazuje się człowiekiem dalekim od propagandowego obrazu. Wie jednak, że dowiezienie wykradzionego klucza hipernetowego do przestrzeni Sojuszu jest jedyną szansą na zakończenie długiej i krwawej wojny.
By tego dokonać, Geary musi stawić czoła nie tylko wrogowi, ale i legendzie Black Jacka...

Fragment
- K-k-kapitanie Geary, t-t-tuu wachta k-k-kooo-munikacyjna.
Widoczny na ekranie oficer wydawał się o wiele bardziej roztrzęsiony od któregokolwiek ze spotkanych dzisiaj załogantów.
- O co chodzi?
- W-w-wiaaadomość... z ok-k-krętu flagowego Syndyków. K-k-kaaapitanie, oooni ją nadają do wszystkich naszych jed-d-dnooostek.
-
Pokażcie.
Twarz oficera zniknęła. Zastąpił ją przekaz, na którym admirał Bloch i pozostali dowódcy floty Sojuszu stali w rzędzie pod grodzią we wnętrzu flagowca wroga. Po chwili kamera cofnęła się, ukazując szerszą panoramę hangaru. Notabl Syndykatu patrzył prosto w obiektyw z arogancją, która mogła cechować wyłącznie Dyrektora Organizacji Naczelnej. Na nienagannie skrojonym mundurze błyszczały liczne dystynkcje.
- Floto Sojuszu, wasz admirał przybył do nas, aby "negocjować" warunki kapitulacji. - DON wykonał znaczący gest.
Geary poczuł, że zasycha mu w ustach. Żołnierze służb specjalnych wystąpili przed szereg, po jednym na każdego z pojmanych, i zaczęli strzelać. Bloch oraz kilku innych admirałów stało podczas egzekucji w pozycji zasadniczej, ale padali kolejno, kiedy krew rosiła ich mundury. Kilka chwil później wszyscy dowódcy Sojuszu leżeli na ziemi, bez wątpienia martwi. DON Syndykatu skinął niedbale ręką, wskazując na ciała.
- Nie mieliśmy czego "negocjować". A każdy, kto zechce prowadzić dalsze "negocjacje", skończy jak ci głupcy. Te okręty i ich załogi, które poddadzą się bezwarunkowo, zostaną oszczędzone. Nie czujemy wrogości wobec żołnierzy zmuszonych do walki przez bezmyślnych dowódców. - Pomimo głębokiego szoku Geary pomyślał, że DON musi doskonale zdawać sobie sprawę, jak nieprzekonująco wypadła ta część przemowy. - Ale ci, którzy nadal zechcą z nami "negocjować", zostaną zabici, choć na pewno nie tak szybko jak wasi admirałowie. Macie godzinę na kapitulację. Po upływie tego czasu zaatakujemy i zdławimy każdą formę oporu.

Jack Campbell "Zaginiona flota. Nieulękły"; Wydawnictwo: Fabryka Słów; Format: 125 x 205 mm; Liczba stron: 416; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-60505-99-1

KaHa

Tagi: Jack Campbell, Zaginiona flota, Nieulękły, fragment, książka,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany