Co dzieje się z resztą?

kzarecka

2008-09-25

co_dzieje_si281_z_reszt261_160W połowie lekcji nauczyciel wstaje i wychodzi ze szkoły. Co następnie robi? Wsiada do pociągu i jedzie. Dokąd? Do miejsca, które ma mu przynieść odpowiedzi. Tak pokrótce można streścić powieść "Nocny pociąg do Lizbony". Autorem jest Pascal Mercier, którego prawdziwe nazwisko brzmi Peter Bieri (pseudonim wziął się od... znanej marki zegarków szwajcarskich "Baume & Mercier"). Dokąd samotnego intelektualistę może doprowadzić książka? Czy bohaterowi uda się zrozumieć drugiego człowieka? Czy zmieni swoje przeznaczenie?



O książce - Deszczowy poranek w Bernie. Raimund Gregorius jak co dzień idzie do szkoły, w której od wielu lat uczy języków klasycznych. Na moście Kirchenfeld widzi piękną nieznajomą, szykującą się do samobójczego skoku. Wkrótce potem berneńskiemu nauczycielowi wpada w ręcę książka portugalskiego autora, Amdeu de Prado. Pod wpływem tych dwóch okoliczności Gregorius, samotny intelektualista, w jednej chwili porzuci dotychczasowe uporządkowane życie: nieoczekiwanie, w połowie lekcji, wstaje i wychodzi ze szkoły. Nocnym pociągiem podąży do Lizbony, nie wiedząc, jakie tajemnice wyjawi mu to cudowne miasto. Jego przewodnikiem jest książka Portugalczyka, z którą nie rozstaje się ani na chwilę. Poruszony do głębi zawartymi w niej refleksjami o miłości, przyjaźni, odwadze, lojalności, samotności i śmierci, Gregorius pragnie dowiedzieć się jak najwięcej o Amadeu de Prado. Podjęte przez niego poszukiwania zaprowadzą go do osób bliskich portugalskiemu pisarzowi. Dzięki ich wspomnieniom stopniowo ukazują się coraz inne fakty z życia tego zagadkowego człowieka, który, jak się okazuje, był także genialnym lekarzem i uczestnikiem ruchu oporu przeciw dyktaturze Salazara. Stanie się on dla Gregoriusa „złotnikiem słów”, mistrzem odkrywania nieznanych dotąd aspektów życia.
Czy jednak na pewno można wkroczyć w życie kogoś innego i naprawdę je zrozumieć? Wyrwać się z dotychczasowej egzystencji i jedną decyzją radykalnie zmienić swój los – czy warto to robić?

Fragment
W księgarni pachniało cudownie starą skórą i kurzem. Właści­ciel, starszy mężczyzna, o którego znajomości języków romań­skich krążyły legendy, zajmował się czymś na zapleczu. W księ­garni było pusto, przebywała w niej tylko młoda kobieta, z wy­glądu studentka. Siedziała w rogu przy stole i czytała cienką książkę w pożółkłej oprawie. Gregorius wolałby być sam. Bez świadków łatwiej zniósłby uczucie, że znalazł się tu tylko dlate­go, że nie mógł zapomnieć melodii portugalskiego słowa, a mo­że także dlatego, że nie wiedział, dokąd miałby pójść. Przeszedł wzdłuż regału, nie oglądając żadnej z książek. Od czasu do cza­su przytrzymywał okulary, by przeczytać tytuł na wyższej półce, ledwo jednak go przeczytał, tytuł zaraz wylatywał mu z głowy. Tak jak już wiele razy, Gregorius został sam ze swoimi myśla­mi, a jego umysł zamknął się na świat zewnętrzny.
Gdy otworzyły się drzwi, obrócił się szybko i rozczarowany, że
to tylko listonosz, stwierdził, iż wbrew postanowieniu i wszelkie­mu rozsądkowi czekał jednak na Portugalkę. Studentka zamk­nęła książkę i wstała, ale zamiast odłożyć tom do pozostałych le­żących na stole, nadal wpatrywała się w szare okładki, pogłaska­ła je i dopiero po kilku chwilach odłożyła książkę tak delikatnie i ostrożnie, jakby kartki mogły rozsypać się w pył przy gwałtow­nym poruszeniu. Dziewczyna stała jeszcze chwilę przy stole i wyglądało na to, że może zmieni zdanie i jednak kupi książkę. Potem wyszła z rękoma w kieszeniach i ze spuszczoną głową. Gregorius wziął książkę w dłonie i przeczytał: AMADEU INÁCIO DE ALMEIDA PRADO, UM OURIVES DAS PALAVRAS, LISBOA 1975.
Nadszedł księgarz, rzucił okiem na tom i przeczytał tytuł. Gre­gorius usłyszał tylko potok syczących dźwięków, połykane, led
wo słyszalne samogłoski zdawały się wyłącznie pretekstem, by na końcu wyrazów powtarzać szumiące sz.
- Czy zna pan portugalski?
Gregorius pokręcił głową.

- To znaczy Złotnik słów. Czyż to nie piękny tytuł?

- Spokojny i elegancki. Jak matowe srebro. Czy mógłby pan powtórzyć go po portugalsku?

Księgarz ponownie wymówił melodyjne słowa. Można było
usłyszeć, że rozkoszuje się ich aksamitnym brzmieniem. Grego­rius otworzył książkę i przekartkował do miejsca, gdzie zaczynał się tekst. Podał tom sprzedawcy, który rzucił mu zdumione, ale przyjazne spojrzenie i zaczął czytać. Gregorius, słuchając, zamk­nął oczy. Po kilku zdaniach księgarz przerwał.
- Czy mam przetłumaczyć?

Gregorius skinął głową. I usłyszał słowa, które wywarły na
nim oszałamiające wrażenie, ponieważ brzmiały tak, jakby zo­stały napisane tylko dla niego, i to nie tylko dla niego, ale dla nie­go w to właśnie przedpołudnie, które wszystko zmieniło.


Z tysięcy doświadczeń, które zbieramy, najwyżej jedno wyra­żamy w słowach, a i to tylko przypadkowo i bez staranności, na którą zasługuje. Wśród wszystkich tych niemych doświad­czeń kryją się te, które niezauważenie nadają naszemu życiu formę, barwę i melodię. Gdy zaś jako archeologowie duszy zwracamy się ku tym skarbom, odkrywamy, jak są zagmatwa­ne. Przedmiot obserwacji nie trwa nieruchomo, słowa mijają się z przeżyciami i w rezultacie widzimy na papierze same sprzeczności. Długi czas wierzyłem, że to ułomność, coś, co należy pokonać. Dziś sądzę, że jest inaczej: że zaakceptowa­nie chaosu to królewski trakt prowadzący do zrozumienia tych znanych, a jednak zagadkowych doświadczeń. Wiem, brzmi to dziwnie, a nawet dziwacznie. Ale odkąd w ten sposób patrzę na tę kwestię, mam wrażenie, że po raz pierwszy je­stem prawdziwie skoncentrowany i żyję pełnią życia.
- To wstęp - powiedział księgarz i zaczął przerzucać kartki. - A w kolejnych rozdziałach, jak się zdaje, autor zaczyna sięgać ku owym ukrytym przeżyciom. Jako archeolog odkrywający same­go siebie. Niektóre rozdziały mają wiele stron, inne z kolei są bardzo krótkie. Tutaj na przykład jest taki, który składa się z po­jedynczego zdania. - Przetłumaczył:
Jeśli naprawdę jest tak, że możemy przeżyć tylko małą część tego, co się w nas znajduje - co dzieje się z resztą?
- Chciałbym kupić tę książkę - powiedział Gregorius.

Pascal Mercier "Nocny pociąg do Lizbony"; Wydawnictwo: Noir sur Blanc; Tłumaczenie: Magdalena Jatowska; Format: 145 x 235 mm; Liczba stron: 384; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-7392-268-6

KaHa

Tagi: Pascal Mercier, Nocny pociąg do Lizbony, książka, fragment,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany