Szczury i wilki – Grzegorz Gortat

kzarecka

2009-10-29

swzczury_i_wilki_160Żadnej litości dla wroga. Litość jest oznaką słabości. (…) Chorych trzeba oddzielić od zdrowych. Kretyni, karły, Żydzi, degeneraci: wyeliminować ich, to naprawić błąd natury. Wystarczyły mi te zdania, by zainteresować się najnowszą książką Grzegorza Gortata. Jeśli dla was słów jest za mało, czytajcie dalej.




Autor opisując fascynację młodego chłopaka Hitlerem i "Mein Kampf", zechciał przypomnieć wszystkim o piekle Auschwitz. Zacznijmy jednak od Henryka. Młody, wychowany w strachu przed ojcem sadystą, przeklinający życie człowieka, z którym łączą go tylko geny, marzący o jego śmierci, bardzo szybko staje się podatny na słowa charyzmatycznego, starszego kolegi. Będąc w organizacji, czując się wybranym, prawdziwym Polakiem, stosuje przemoc, której tak mocno doświadczył, wobec obcych ludzi. Jego mózg nastawiony jest na jedno – siła, wierność, jedność, a oczy pokryte mgłą. Widzi tylko jeden porządek świata, który oczywiście wyklarował mu przywódca organizacji. To z nim morduje bezdomnego… Jednak gdzieś na dnie jestestwa Henryka kryje się zakamuflowane dobro i współczucie. To one pchają go do pomocy gwałconej dziewczynie. I niestety one też sprawiają, że chłopak zostaje dźgnięty nożem i wpada pod samochód.

Dopiero po tych wydarzeniach autor przenosi nas w czasy wojny. To zupełnie oddzielna opowieść i w rzeczywistości główny wątek książki. Nagle zostajemy przerzuceni w świat haniebnych morderstw i przeokrutnego zła. Auschwitz. Wagony pełne ludzi mających nadzieję na w miarę normalną pracę i życie. Obietnice szybkich kąpieli i jedzenia. Łaźnie zagazujące setki istnień ludzkich w zaledwie kilka minut. Doły pełne ciał. Wszechogarniający strach żyjących. Ciche sprzeciwy. Odważne przedsięwzięcia…

To wszystko znamy z literatury. Choćby od Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, czy Zofii Nałkowskiej. Tak… Minęło wiele lat od tych wydarzeń. Młodzi ludzie nie mają pojęcia, czym była wojna i wszystko z nią związane. Książki z tej tematyki często omijają (dzięki wszelkim gotowcom, ściągom, skrótom lektur w szkole jakoś sobie radzą). Właśnie dlatego "Szczury i wilki" Gortata są taką kroplą nadziei. Może sięgną po powieść młodsi czytelnicy? Pojawiły się wśród recenzentów nawet słowa o wprowadzeniu książki do kanonu lektur. Podobno łatwiejsza w zrozumieniu dla współczesnych nastolatków. Pomysł uważam za delikatną bzdurę. Historie opisane poprzez własne doświadczenia i literacka fikcja – kolosalne różnice. Choć nic nie szkodzi na przeszkodzie, by "Szczury…" były czytane nadobowiązkowo (tu moje duże ZA).

Wróćmy jednak do sedna. W opowieści o obozie poznajemy kilku bohaterów. Zarówno ze strony więźniów, jak i prześladowców. Przyglądamy się różnicom, jakie występują między grupami. Jak zwierzęta i ludzie. Jak szczury i wilki. W tym całym okrucieństwie dostajemy jednak dawkę nadziei na lepsze: przyjaźń, miłość, odwaga, sprzeciw. Bohaterowie chronią chorych i żydowskie noworodki, zabijają jednego z niemieckich oficerów, ratują psa, który "przeszedł z obozu wroga" i zaczął bronić więźniów… Choć żyją z dnia na dzień, wierzą, że w każdej minucie można szerzyć dobro.

Książka Gortata to piękne historie, opowieści z życia kilku ludzi. Każda z nich jest wyjątkowa. I niestety prawie każda kończy się śmiercią. Całość zamknięta jest lepszą chwilą, lepszym dniem, lepszym życiem tylko dla jednego, skazanego na śmierć dziecka. A sama książka kończy się, i tu następuje główne przesłanie, zmianą myślenia Henryka. Czy wszystko mu się śniło? A może rzeczywiście tak było? Ujrzał piekło, do którego chciał dążyć i w ostatniej chwili postanowił się jemu sprzeciwić. Wybrał drogę dobra. Jak jeden z niemieckich oficerów. Przejrzał.

Grzegorz Gortat "Szczury i wilki"; Wydawnictwo: Nasza Księgarnia; Format: 130 x 197 mm; Liczba stron: 272; Okładka: twarda; ISBN: 978-83-10-11621-5

Katarzyna Zarecka

Tagi: Grzegorz Gortat, Szczury i wilki, Auschwitz,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany