Spiżarnia ze zdjęciami - "Król Harald na Atlanterhavsveien"

eszałek

2010-04-12

edyta_sza322ek_160Tym razem wyjątkowo dwa zdjęcia. Oba jednak dotyczą tego samego miejsca. Zostały one zrobione na wyspie Averøy, o rzut beretem od Kristiansud w okręgu Møre og Romsdaln. Pierwsze, kolorowe, to jedyne, które udało mi się zrobić przy jako takiej pogodzie, ponieważ kolejne dni były mgliste, albo wietrzne i deszczowe. I choć cudnie to wyglądało tam i wtedy, to zdjęcia nie pokazywały niczego.



Atlanterhavsveien, czyli droga wiodąca przez ocean, łącząca Averøy z lądem, jest uważana za jedno z piękniejszych miejsc, które trzeba zobaczyć. Istotnie, to wyjątkowe uczcie, kiedy sunie się drogą nieomal poprzez niespokojne wody, jest ściganym od czasu do czasu przez krzyk ptaków, albo zaskoczonym przez bliskość foczej rodziny, mieszkającej pod mostem. Cudowne zwierzęta, wycięte gładko z kryształu, wślizgujące się w niego z powrotem, gdy tylko coś je zaniepokoi. Tego wieczora, a był to pierwszy dzień pobytu, zostałam przywitana w przedziwny sposób. Kiedy przez okno auta zrobiłam zdjęcie drogi, zobaczyłam, że przed samochodem leci ptak. Zbliżenie nie dało zbyt wiele - ptak był za daleko. Gdy zdecydowałam się ponownie, ptak był za blisko. Zniżył lot i leciał nieco ponad wysokością auta. Jak w filmie mijając go, zobaczyłam olbrzymie skrzydła, szpony, wielki dziób... Według mnie był to orzeł, ale jaki? Nie mam pojęcia. Wiem, że był zjawiskowy. Mój przyjaciel Michał, który zna się prawie na wszystkim, a w szczególności na rekonstrukcjach historycznych walk słowiańskich, na zwierzętach i roślinach, pewnie by wiedział, co to za orzeł. Dla mnie był on po prostu duży, bajecznie ogromny. I majestatyczny.

Averøy to wyspa pachnąca oceanem. Jest w niej coś takiego, co upija, kołysze do snu. Bezkresna cisza... Ozonowa mgła... Tych kilka dni spędzonych na wyspie było dla mnie, jak przenikanie wina do krwi wprost z powietrza. Być może podobnie czuł się tam jeden z królów Norwegii, Harald Hårfagre? Dopełnił on bowiem pewnej obietnicy złożonej kobiecie dziesięć lat wcześniej.

Zanim Norwegia została zjednoczona, składała się z wielu mniejszych państw. Wspomniany Harald Hårfagre zapragnął pewnej kobiety - Gydy, córki Eirika, króla Hordaland (dzisiejszą stolicą Hordaland jest Bergen), która też była i przy władzy, i przy pieniądzu, więc nie była szczególnie zainteresowana Haraldem. Według niej nie był on wystarczająco potężny. Powiedziała mu jednak: "Zjednocz Norwegię, a będę twoja". Cóż, były to czasy, kiedy mężczyźni dotrzymywali obietnic, nawet tych bardzo trudnych do dotrzymania. Harald poprzysiągł jej, że nie obetnie włosów dopóki tak się nie stanie, czyli dopóki Norwegia nie będzie zjednoczona. Dopełnienie obietnicy zajęło dziesięć lat. Averøy przypadło być świadkiem obcięcia włosów przez Haralda, a kobieta została jego żoną.

Drugie zdjęcie pokazuje to historyczne miejsce. Środkowy kamień, nieco eliptyczny wyżłobiony jest niczym prawdziwe siedzisko. Ten kamienny tron otaczają mniejsze kamienie. Tuż za żywopłotem, za samotnym, opiekuńczym drzewem ląd schodzi łagodnie do brzegu, a brzeg łagodnie przechodzi w toń. W tle przepiękny widok na ośnieżone szczyty.

Im dłużej podróżuję po Norwegii, tym wyraźniej widzę, jak piękny i zagadkowy to kraj. Niestety to nie oceaniczne powietrze o działaniu wina zdecydowało o tym, że Harald obciął włosy w tym, a nie innym miejscu, a przymierze z Jarlem Møre Ragnvaldem – który nadał Haraldowi przydomek: Hårfagre – Pięknowłosy.

Być może jednak przypadkiem jest to, że Atlanterhavsveien spięła z lądem tą, a nie inną wyspą? Tak, czy inaczej… Lubię mrok wikińskich wypraw, lubię krokodyle oko Atlanterhavsveien i lubię wino.

P.S. Harald Hårfagre miał 23 dzieci z 7 kobietami. Z Gydą 5.

Edyta Szałek

p_620.


d_620

Tagi: Spiżarnia ze zdjęciami, Edyta Szałek, Kamieniczka, wywiad z Edytą Szałek, Sen zielonych powiek, Thomas Gudbrandsen,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany