Jesteś moją kofeiną
Napisałam kilka słów autorce X. Owa autorka X odpisała mi szybko, miło i zawarła tam pewne zdanie: "Jesteś moją kofeiną". A że rozmawiałyśmy o tytułach w szerokim wachlarzu zwanym Kulturą, tak mnie to jakoś natchnęło. Śpieszę z wyjaśnieniem, że autorka X nie uważa mnie za swoją kofeinę. Gdyby tak było, mąż autorki X oderwałby jej głowę, a mój przyszły mąż najpierw by mnie oskalpował, a później poszedł w długą. Zatem podkreślam raz jeszcze - autorka X napisała sobie te trzy słowa ot tak. I już. Sprawa wyjaśniona. Będzie o uzależnieniach.
czytaj więcej...