Jeśli ta historia nie podniesie ci ciśnienia, poziomu adrenaliny we krwi i nie wywoła zawrotów głowy, to nic innego nie będzie w stanie tego zrobić - napisano w "Huffington Post". Czego dotyczy ten opis? Najnowszej "książki Deavera" - to zwrot, którego używa sam autor na określenie fabuły obejmującej krótki okres czasu, uwzględniającej nagłe zwroty akcji, gdzie nic i nikt, nie jest tym, czym się zdaje. Do "Pokoju straceń" zaprosza nas Jeffery Deaver. Wchodzę bez obaw. Zwłaszcza, że czekają tam Rhyme i Sachs (dla fanów wszystko jest zrozumiałe).
czytaj więcej...
Nie odchudzam się. Nigdy tego nie robiłam. Lubię jeść. Po prostu. Uwielbiam. A do tego kocham słodycze. Monstrualnej wielkości nie jestem, ale... lata lecą, dzieci rosną, mój obwód również. Niedawno kupiłam "chińskie majtki" - gdy zatrzymały mi się w połowie pośladków (na litość boską! to jest chyba rozmiarówka na chińskie, małe pupki, a nie na Matki Polki!), stwierdziłam - chcę zrzucić ze 2, może 3 kg. I jak to zrobić? A tu nagle pojawia się "Dieta 5:2 dr. Mosleya". Brzmi miło: "5 dni przyjemności, 2 dni świadomości, 3 minuty ćwiczeń dziennie" - w sam raz dla takiego lenia jak ja! Dalej jednak nie jest tak optymistycznie...
czytaj więcej...
"Poradnik pozytywnego myślenia" - podejrzewam, że większość z Was wcześniej obejrzała film, niż przeczytała książkę. Tak, tak - dla tych, którzy nie mieli o tym pojęcia - scenariusz filmu powstał na podstawie powieści, której autorem jest Matthew Quick. Główni bohaterowie to Pat i Tiffany - "szukający pogubieni". Jennifer Lawrence za tę rolę otrzymała Oscara i stwierdzam, iż był to doskonały wybór kapituły! "Poradnik..." śmieszy, jak i doprowadza do łez. Mnie przypadł do gustu niezwykle. Kto nie przeczytał, niechaj czyta. Kto nie oglądał, niechaj ogląda. A na marginesie - ilu z nas łyka (łykało) przeróżne prochy i jest pozytywnie nienormalna? Ja do tego grona należę. Stety? Niestety?
czytaj więcej...
Literacki mariaż tych dwóch autorów to najlepsze, co mogło się zdarzyć ich fanom ("Guardian"). Tak, genialny i wielki Terry Pratchett oraz genialny i wielki Stephen Baxter połączyli siły. Dzięki tej współpracy my - czytelnicy, dostaliśmy do rąk "Długą Ziemię". Radujemy się. Pochłaniamy strony z niewyobrażalną szybkością. Dlaczego? Otóż dlatego, iż nie ma to jak genialne poczucie humoru w świecie science fiction (jak napisano o książce w "Sunday Times"). Ziemniak prototypem wynalazku? A jakże! Zróbcie krok, by przenieść się na kraniec Ziemi. A nawet jeszcze dalej...
czytaj więcej...