Biorąc do ręki "Tysiąc dni w Orvieto" Marleny de Blasi, nie ma się żadnych wątpliwości, że mamy przed sobą doskonale napisaną i wydaną książkę. Co więcej, ma się wrażenie, że cały zespół ludzi, który nad nią pracował, dał czytelnikowi nie tylko efekt swej zawodowej perfekcji, ale i cząstkę duszy.
czytaj więcej...
Ciekawe, jak wyglądałaby historia naszej cywilizacji, gdyby została spisana przez molestowane, maltretowane i poniżane przed dorosłych dzieci? "Brudny dotyk" Moniki Mularczyk odczytujemy, jako widomy znak brakującej w niej tej części. Strukturę powieści wypełniają głównie emocjonalne i psychiczne przeżycia Niny związane z przemocą seksualną (jakiej doznała, jako dziecko), a której podporządkowana jest fabuła.
czytaj więcej...
"No, czasem tak jest w życiu. Chce się coś tam, a ma się coś innego". Uwiódł mnie ciasny, osiedlowy światek Juliusza Strachoty, w którym gnieżdżą się niespełnienia i niedomówienia. Ta książka jest zarazem betonowa i poetycka. I jeszcze to nazwisko autora, pachnące na wskroś Białoszewszczyzną i dziecięcym lękiem.
czytaj więcej...
To druga, po "Przynieście mi głowę wiedźmy", książka z Rachel Morgan w roli głównej. Do tej pory w Stanach Zjednoczonych ukazało się dziesięć powieści z tego cyklu (zresztą są bardzo dobrze przyjmowane przez czytelników nie tylko z USA; swoją drogą tam wspomniane historie zajmują czołowe miejsca na listach bestsellerów większości księgarni). A u nas? U nas są zachwyty i wycia z bólu.
czytaj więcej...