Dwie piątki dla Pilcha

kzarecka

2007-08-10

Jerzy Pilch. Jedni stoją za nim murem, drudzy granatami rozbijają wszystko, co jest wokół i ze snajperskim okiem strzelają prosto w głowę. Taki los, można by rzec. Jedni szepczą: - Jerzy, jesteś boski. Drudzy krzyczą: - Giń, przepadnij siło nieczysta! Jak to jest, że przeciwnicy zawsze są głośniejsi? Stanie taki jeden i drze paszczę. Jest jeszcze gorzej, gdy ją drze, a nigdy oczu swoich, jak podkreśla, nie skalał wydrukowanymi słowami JP. Ale i w pierszej grupie są potworki - twierdzą, że uwielbiają, że jego twórczość powinno się nagradzać, czym się tylko da, że to, że tamto, ajajaj, ojejejej. A która książka Panu najbardziej się podobała, skoro taki wielki fan z Pana? - pytam, gdyż przypadek z życia wzięty. I odpowiedź: - "Narty Ojca Świętego". Choć czytałem też tę książkę "Miasto... coś tam".

"Miasto... coś tam", to "Miasto utrapienia". Wielki FAN prawdopodobnie nie wie, że oprócz dwóch wyżej wymienionych pozycji wydawniczych, Pilch ma w dorobku jeszcze: "Wyznania twórcy pokątnej literatury erotycznej", "Spis cudzołożnic. Proza podróżna", "Rozpacz z powodu utraty furmanki", "Inne rozkosze", "Monolog z lisiej jamy", "Tezy o głupocie, piciu i umieraniu", "Tysiąc spokojnych miast", "Bezpowrotnie utracona leworęczność", "Pod Mocnym Aniołem", "Pastorałka Don Juana", "Upadek człowieka pod Dworcem Centralnym", "Pocią do życia wiecznego", "Moje pierwsze samobójstwo i dziewięć innych opowieści" (na usprawiedliwienie FANA - rozmowa odbyła się przed wydaniem ostatniej książki). FAN jednak wie, że Pilch jest też felietonistą (choć wszystkiego nie czyta). Panie, broń przed takimi fanami!

Jerzy Pilch i jego książki... Nie będę analizować każdej (już raz w życiu to robiłam). Nie będę też oceniać i pisać: - O, ta jest świetnia. Ta, taka sobie. Ta, genialna. Dzisiaj przyszedł mi do głowy inny pomysł - pooceniamy tytuły.
Który się Wam najbardziej podoba? Któremy dalibyście piątkę, a któremu jedynkę? Zabawcie się w nauczycieli. Stwórzcie kanon lektur pilchowskich. Ja solidnie wypracowaną piątkę daję tytułowi książki debiutanckiej - "Wyznania twórcy pokątnej literatury erotycznej". Dlaczego? Po pierwsze - lubię długie tytuły. Zaczynasz je mówić i mówisz, i mówisz, aż wybrzmiewa ostatnie słowo... Ach! Po drugie - w zamierzchłych czasach w dość dziwaczny sposób go przekręcałam. Rozpacz mnie ogarnia, bo nie mogę sobie przypomnieć teraz mojej wersji! W każdym razie mam sentyment do tego tytułu.

"Spis cudzołożnic". Piątki nie dam, ale rada bym była niezwykle, gdyby przy pierwszej zmianie lektur szkolnych, Pan G. (ten bardziej medialny niż Pan G. z Przystani) książkę wrzucił do kanonu. Miałabym wtedy dziką nadzieję, że zwolenników mu ubędzie. Jakby nie zdecydował się na "Spis...", to może szansę miałyby "Inne rozkosze"?

"Bezpowrotnie utracona leworęczność" - moja druga wielka piątka! Tytuł cudowny! Mogłabym tu wychwalać pod niebiosa Pilcha za to, co w jego głowie się zrodziło! Inne tytuły są mniej lub bardziej porywające ("Pociąg do życia wiecznego" - mnie pociąga, zatem ogromny plus).

Być może jesteście fanami, FANAMI lub marzącymi o unicestwieniu Pilcha ludźmi. Kim byście nie byli, tytuły oceniać macie prawo. Piszcie.

P.S.
Kiedyś zapytalam się Jerzego Pilcha, czy pisanie jest walką z przemijaniem? Odpowiedział mi w następujący sposób: - Te pięć tysięcy znaków ze spacją zapisanych dziennie, to jest obrona przed czasem upływającym. To zostaje. To pomaga mi przeżyć wieczór, nie popełnić gdzieś tam koło 19.00 samobójstwa, bo trzeba następnego dnia zrobić kolejne pięć tysięcy znaków.
Wtedy kończył pisać książkę. Już wiedział, że zatytułuje ją "Moje pierwsze samobójstwo". Chwytliwe. Lubię tytuły, który zapadają w pamięć. Ten zapadł. Piątki jednak nie wystawiam, bo dałam już dwie. Argument z tego żaden, ale taki mam kaprys.

Więcej - Jerzy Pilch dostał ode mnie dwie piątki. Dostał też od kogoś zupełnie innego. Mamy, taty, Boga - wybierzcie sobie opcję, która najbardziej Wam pasuje. Mówiąc wprost - Jerzy Pilch kończy dzisiaj 55 lat. Wszystkiego tego, co dobre.

Katarzyna Zarecka

Recenzja "Pociągu do życia wiecznego"

Tagi: Jerzy Pilch, piątki, samobójstwo, Pociąg do życia wiecznego, książka, książki, recenzja, Bezpowrotnie utracona leworęczność, inne rozkosze, fan,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany