Młodzi Eksperci Oceniają - Kudłaty Pazur

kzarecka

2007-09-20

glowna_160Ja kudłaty durnowaty reperuję stare graty. To cytat z "Przyjaciół wesołego diabła", które pod koniec lat '80-tych rozbawiały tysiące młodych Polaków. Aż żal, że telewizja nie daje teraz powtórek. Wciąż serwuje nam te same filmy, a Piszczałki (dla tych, którzy nie poznali lub nie pamiętają filmu - tak nazywa się kudłaty stworek uzbrojony w... skrzywiony widelec) nie emituje. Szkoda, szkoda. Był przerażający i jednocześnie najpiękniejszy na świecie! Nieporadny, zabawny. Ach! Kiedy więc na rynku pojawił się "Kudłaty Pazur i inni" Cornelii Funke, natychmiast pomyślałam o Młodych Ekspertach. Kudłacz Funke oczywiście nie jest tak wspaniały, jak nasz polski Piszczałka, ale z pewnością warto go poznać. Jak zareagowali Eksperci? Strach czy śmiech - co przeważało? Ponad dwudziestka ukochanych potworków oceniała historię jednego - rezultat poniżej.

Przyszłam do przedszkola tuż przed podwieczorkiem. Dzieci było rozbiegane. Na podłodze leżało mnóstwo zabawek, które niezwykle szybko zmieniały swoje miejsce położenia. Jeszcze szybciej z miejsca na miejsce przemieszczały się szkraby. Ktoś leżał, ktoś płakał, ktoś kogoś stuknął w głowę. Oj, dawno nie było takiego zamieszania. Pani Kasia nakazała zebrać zabawki, utworzyć kółeczko i siąść po turecku z prostymi pleckami. Oczywiście problemy było, ale po krótkiej rozpaczy nauczycielki (Macie dzisiaj tysiące problemów, a ja mam taaaaaką głowę.), Eksperci osiągnęli stan ciszy. Rozpoczęliśmy.

Zajęliśmy się książeczką "Kudłaty Pazur i inni" autorstwa Cornelii Funke. To historia potworka ziemnego, którego wielkim marzeniem było zamieszkanie w ludzkim domu. Plan Kudłatego Pazura był całkiem prosty: zamierzał przeprowadzić się do ludzi. Tak jest. Ostatecznie niektórzy z nich trzymali koty i psy. Czemu więc nie mieliby trzymać ziemnych potworków? Skoro ziemne potworki są o wiele mądrzejsze od psów i kotów i o wiele od nich zabawniejsze. Kudłaty Pazur jak zdecydował, tak zrobił. Pewnego dnia pojawił się w domu... U innego małego stworka - podpowiada Maja. Hm... No troszeczkę inaczej to wyglądało. Pojawił się mianowice w domu chłopca o imieniu Lolek. A ja mam taka bajkę o Lolku i Bolku -
stwierdza kolejny Ekspert. A ja to tę bajkę znam - kolejny głos z grona. Pani Kasia zdziwiona: - Tak? To opowiedz nam troszkę. Delikatne zmieszanie. Ee..., ale ja znam tylko kawałek. To o takim małym potworku, który mieszkał pod ziemią. I ten potworek wyszedł z tunelu, popatrzył się i zobaczył, że tam daleko idzie inny mały potworek. Taki jak on. Jakby to powiedzieć? No nie, to nie ta bajka. Grunt, że dowiedzieliśmy się, że potworków na świecie jest więcej.


pierwsze_300


drugie_300


trzecie_300

Potworek bardzo szybko zadomowił się w domu Lolka. I choć ten ostatni nie był zachwycony, a nawet z początku wystraszony, to niecodzienne wydarzenie przeszło do porzątku dziennego. Niestety Kudłaty Pazur nie był zbyt dobrze wychowany. Pluł na ścianę, wyjadał robaki z puszki (jego przysmak), nie sprzątał, był brudny i śmierdział. Szybko jednak się uczył (nie można pluć) i polubił kąpanie. Pani Kasia sprawdza, czy dzieci słuchają. Kto był w łazience? Najszybciej reaguje siedząca tuż obok Maja: - Ten, co na obrazku! Oczywiście "ten, co na obrazku" to nasz czerwony (nie wspominałam - potworek ma sierść w takim kolorze) bohater. W kąpieli stworkowi najbardziej podbało się to, że woda na zawołanie leci z nieba i że jest taki przysmak jak... szampon. Szampon, bo potworek zamiast wylać go na futro, wlał do żołądka. Inny przykład przysmaków - Pewnego razu Kudłaty Pazur zabrał takie mydło z domu ludzi. Potem je zjadł w swojej jamie. Smak miało wyborny. Muszę dodać, że jest na świecie, ba! nawet bliżej - w Polsce, inne włochate stworzenia zainteresowane smakiem środków higienicznych. Nawet mój pies ukradł z łazienki mydło i je pożarł (dodam, że i pumeks bardzo mu smakował).

Nagle drzwi do sali otworzyły się i "wjechał podwieczorek". Kisiel! Truskawkowy kisiel! Jednak jak się okazało, Ekspertów mniej on zaintersował niż mnie. To dodry znak - książka im się podobała. Kolejny sprawdzian wiedzy. Pani Kasia: - Bercik, gdzie mama Lolka mogłaby oddać Kudłatego Pazura? Cisza. Do ZOO! - podpowiada Zosia. Do ZOO. Do ZOO. - powtarza Norbert. Czerwony stwór niestety był dość niegrzeczny. A dlaczego? - pada pytanie. Nauczycielka: - Ty czasmi też bywasz niegrzeczny. A dlaczego? Któż to wie? Posłuchajcie...

piate_300


szoste_300

Ktoś rozsunął zasłony, podszedł do łóżka i ściągnął Kudłatemu Pazurowi kołdrę z twarzy. Ten błyskawicznie zamknął oczy. "Udawać trupa" - pomyślał. Udawać trupa zawsze jest dobrze. Mnie ta książka rozbawiła. Ze względu na ilość stron zdecydowana część została jednak Ekspertom opwiedziana. Słuchały z zainteresowaniem i uwagą. Czy się bały? Pani Kasia: - Kamil patrzył na okładkę i nie otwierał książki. Nie wiem, czy był tak zafascynowany ziemnym potworkiem, czy tak przerażony. Obstawiam fascynację, choć "Kudłatego Pazura" również polecałabym dzieciom starszym. Mój "prywatny Ekspert" - pierwszoklasista, był zainteresowany, gdy pokrótce streszczałam mu publikację Funke. Pytał: - I co? Co dalej? Zjadał te robaki? Jednak ten osobnik po pierwsze jest starszy, po drugie lubi wszystkie stworzenia, które wzbudzają strach u innych (choćby "włochate" pająki!).

Kudłaty Pazur to całkiem przyjemny stworek. Nigdy nie dorówna Piszczałce. To nie podlega dyskusji. Skoro jednak "Wesołego diabła" dzisiejsze dzieci poznać nie mogą, to niech chociaż mają przyjemność uczestniczenia w przygodach czerwonego potworka ziemnego.

KaHa i Młodzi Eksperci

Cornelia Funke "Kudłaty Pazur i inni"; Wydawnictwo: Nasza Księgarnia; Format: 145 x 195 mm; Liczba stron: 96; Okładka: twarda; ISBN: 978-83-10-11354-2


Tagi: Cornelia Funke, Kudłaty pazur, piszczałka, wesoły diabeł, książka, film, książki, ja kudłaty durnowaty, Młodzi Eksperci,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany