Praskie łowy, czyli Czechy na topie
kzarecka
2007-09-25
O książce - Roman Słomecki, polski dziennikarz, wielbiciel czeskiej kultury i niepoprawny kobieciarz, powraca po latach do Pragi, gdzie przeżył chwile uniesienia i wielkie rozczarowanie. Wśród wielu niezwykłych ludzi poznał tam Miriam – nowojorską Żydówkę, która przyjechała do Czech, by wyjaśnić rodzinną tajemnicę.
Fragment
Wszystko, co nastąpiło później, przypominało jakiś koszmarny sen; Miriam nie mogła wprost uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Ale nie miała czasu się nad tym zastanawiać: kobieta chwyciła ją za włosy i z całej siły pociągnęła do siebie. Miriam odtrąciła jej rękę i plunęła babie w twarz. Ta wydała z siebie przeraźliwy ryk i zaczęła gramolić się na ladę, by ją dopaść. Wokół Miriam zamykał się krąg klientów, wyzywających ją od czarnuchów. Nie było chwili do stracenia. Miriam kopnęła w jaja najgroźniej wyglądającego mężczyznę. Facet zawył z bólu i osunął się na podłogę. Miriam rzuciła się ponad nim do drzwi wyjściowych. - Sakra! Kurva! a nawet Herrgot! - krzyczeli jej prześladowcy, ale ona była już na ulicy. Pędziła przezd siebie, pękając ze śmiechu. Co za porąbany kraj - pomyślała, czując, jak ogarnia ją atak histerii. - Co mi strzeliło do głowy, żeby tu przyjechać?
Resztę dnia spędziła na Małej Stranie, próbując zapomnieć o porannym zajściu. Wieczorem więła prysznic, założyła ulubioną sukienkę, która podkreślała jej doskonałe kształty, i kazała taksówkarzowi zawieźć się do najlepszej japońskiej restauracji in this fucking town. Nie zrozumiał, więc przełożyła mu to z angielskiego na niemiecki.
Aleksander Kaczorowski "Praskie łowy"; Wydawnictwo: Świat Książki; Format: 130 x 215 mm; Liczba stron: 192; Okładka: twarda; ISBN: 83-247-0835-9
KaHa