Psy i rycerze - Tomasz Kopecki

kzarecka

2007-10-30

psy_160Gdy tylko przeczytałam zapowiedź książki Tomasza Kopeckiego - "Psy i rycerze", wiedziałam, że stanie się moją lekturą. Pal licho tę romantyczną miłość, ale powietrzne pojedynki?! Ale samoloty z I wojny światowej?! Ale walki powietrzne drewnianych maszyn?! O nie, tego nie można pominąć. Trzeba było mieć, trzeba było przeczytać, trzeba było poczuć wiatr we włosach, zapach śmierci, smak krwi. Trzeba było wystawiać odważnie pierś lub chować ogon ze strachu. Czy coś trzeba lepszego? Cytując wiersz jednego z bohaterów książki: - Nic nam nie trzeba lepszego, bo do nas należy niebo.




To doskonała powieść przygodowo-wojenna. Doskonała! We wstępie do "Psów i rycerzy" Apoloniusz Siekański (oficer sił powietrznych, choć już w rezerwie; osoba odpowiedzialna za konsultacje historyczno-wojskowe, za dobór i opis zdjęć, a także opracowanie przypisów) napisał: - Zaręczam, że w trakcie czytania starszym czytelnikom - a być może młodszym także - zapewne przypomną się niezapomniane stronice dzieł wielkich pisarzy-lotników, uczestników tamtej strony wojny. Kopecki w I wojnie światowej z pewnością nie uczestniczył, a wykazał się wiedzą ogromną. Książkę czyta się cudownie. Trzyma w napięciu, nie można wręcz się od niej oderwać! Autor wykazał się wspaniałą umiejętnością oddzialywania na nasze emocje. Jego bohaterowie, piloci myśliwców, są i po tej dobrej, i po tej złej stronie. Tylko... która strona jest którą? Przyjmijmy - Niemcy zaatakowali, Niemcy są źli, Niemców nie lubimy. Przyjmujemy i po jakimś czasie stwierdzamy, że takie założenie nie wchodzi w grę. Dlaczego? Otóż nagle odkrywamy, że Niemcom też współczujemy, że się o nich boimy, że nie chcemy by zginęli. Przecież nie każdy jest zły. To wojenna propaganda, wpajane od dzieciństwa poczucie honoru, nastawienie na "bycie lepszym" - to wszystko sprawia, że oni nie zawsze "chcą", a bardzo często "muszą".

Po jednej stronie mamy Anglików na czele z Williamem Bercley'em. Po drugiej Niemców z dwiema wybijającymi się sylwetkami - Norbertem Grauffem i Ralfem von Roedem. Barcley i Roedem przed wojną byli przyjaciółmi. Teraz walczą po przeciwnych stronach. Pierwszy jest asem lotnictwa, drugi staje się nim dopiero wtedy, gdy "wojennego rzemiosła" uczy go "maszynka do zabijania" w postaci Grauffa. Każdy z nich ma do wojny inny stosunek. I wszyscy jeden cel - przeżyć. Na ziemi uwielbiani są przez tłumy, stają się bohaterami narodowymi. Wspaniali rycerze, którzy bronią kraj przed złem na swoich podniebnych, pięknych, żelaznych rumakach. Tylko oni wcale się tacy nie czują. Gdy wznoszą się w powietrze, wiedzą, że są w swoim żywiole. Są w swoim życiu. Jednak wiatr we wlosach nie przynosi ulgi. Może przynieść natomiast śmierć. Jest wojna, a na wojnie trzeba walczyć i zabijać. Tam w powietrzu nie są więc już rycerzami. Są psami. Bezlitosnymi, pozbawionymi wszelkich zasad, dzikimi zwierzętami z samozachowawczym instynktem.

Kopecki rozklada swoich bohaterów na czynniki pierwsze. Nie robi jednak tego natychmiast. Powoli dowiadujemy się, jacy są, dlaczego tak postępują, czego się boją, co ukrywają. Pokazuje im miłość, daje szansę wybawienia. Usprawiedliwia ich. A my nie jesteśmy w stanie ich osądzać. Każdego nam żal. Każdego szkoda. Każdego chcielibyśmy zmienić i uchronić. To przecież tylko pionki na wielkiej szachownicy świata. Dostają rozkazy i muszą je wykonać. I to jak najlepiej, bo od tego zależy, czy następnego dnia wrócą z podniebnych walk.

Niezwykle ciekawe są opisy samolotów. Świetnym rozwiązaniem są również przypisy, które laikom tłumaczą, co oznaczają konkretne zwrotu, akrobacje lotnicze, skróty. Dowiadujemy się, jak rozwijała się technika w czasie wojny. Jak wyglądał wyścig z czasem. I jakie było podejście generałów. Brak spadochronów - najbardziej przerażające. Owi generałowie uważali, że posiadanie przez pilotów spadochronów jest błędem. Sądzili, że jeśli lotnik będzie miał na plecach ratunek, nie będzie walczył i przy pierwszej nadarzającej się sytuacji, gdy zwycięży strach, wyskoczy z maszyny. A ta - warta majątek - roztrzaska się na ziemi. Nie rozumieli, że na front trafiają lotnicy, którzy mają za sobą nie więcej niż dwadzieścia godzin spędzonych za sterami samolotu, a przeciętny pilot myśliwski ginie po upyłwie dwóch tygodni służby. Nie zdawali sobie sprawy, że ci młodzi chłopcy często palą się żywcem w spadających trumnach z drewna i płótna. A na wszystko było jedno wytłumaczeni, dokładnie takie jak lorda Haxley'a: - Dla naszego udręczonego wojną społeczeństwa piloci są prawdziwym symbolem. Symbolem odwagi i ucieleśnienia honoru. (...) Niech pan tylko pomyśli, jak przeciętny obywatel naszego królestwa wyobrażałby sobie was, bohaterów przestworzy, gdyby wiedział, że opuszczacie pole walki, zamiast walczyć do końca? (...) Czy którykolwiek z was stanąłby do walki na śmierć i życie, gdyby wiedział, że w każdej chwili może po prostu wyskoczyć ze swojego samolotu. Ci którzy rozkładali szachownicę, żyli zatem w błogiej nieświadomości. Ci, którzy na tej szachownicy byli pionkami, umierali w bólu, cierpieniu, krzyku, gorącym oleju silnikowym, płomieniach.

Bardzo interesującym dodatkiem do książki okazał się aneks zatytułowany "Samoloty myśliwskie na froncie zachodnim w latach 1916-1917". Wspaniałe zdjęcia, wszelkie dane techniczne, historie powstania maszyn, jak również przypuszczenia co do wzorów postaci z "Psów i rycerzy". Choć wszystkie są fikcyjne, przypominają jednak realne osoby, pewne ich zachowania i wydarzenia.

Opowieść kończy się na rok przed zakończeniem wojny. Nie wszystko więc jest wyjaśnione, wiele autor pozostawił naszej wyobraźni. Wielu bohaterów zginęło, niewielu przeżyło. Kilku do końca pozostało psami, kilku stało się nimi w czasie wojny, kilku postanowiło obudzić w sobie ponownie rycerzy. Tomasz Kopecki napisał przepiękną opowieść. O psychice zwycięzców i tych, którzy widzą już swój koniec. O nadziei i miłości. O dążeniu do normalności. O marzeniach. O przyjaźni. To po prostu książka do przeczytania jednym tchem.

Tomasz Kopecki "Psy i rycerze"; Wydawnictwo: Zysk; Liczba stron: 318; Okładka: miękka; ISBN: 83-7506-090-4

Katarzyna Zarecka

Tagi: tomasz kopecki, psy i rycerze, recenzja, książka, lotnik, pilot, myśliwiec, walki powietrzne, I wojna światowa, samolot, aneks,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany