Hoł, hoł, hoł
kzarecka
2007-11-08
Tego dnia niezwykłe chwile przydarzają się młodszym i starszym, szczęśliwym i niezadowolonym, wierzącym i niedowiarkom. Tajemnicza moc działa wszędzie: w Małopolsce i w Zurichu, pod Warszawą i w Amsterdamie, w Wiśle i na froncie wschodnim, w dawnej Jerozolimie i współczesnym Berlinie... Tego dnia nawet największym samotnikom doskwiera samotność, bo – jak pisze Wojciech Kuczok – jeśli nawet człowiek "przywyknie do tego, że każdego roku sam sobie składa życzenia urodzinowe, to jednak łamać się sam ze sobą opłatkiem nie potrafi". Anioł może stać na skrzyżowaniu w stroju policjanta z drogówki, jak u Stefana Chwina, a pies – co opisuje Łukasz Dębski – może przy odrobinie pomocy przemówić ludzkim głosem do zachwyconych dzieci. "Rzeczy nie są tym, na co wyglądają", o czym przypomina Natasza Goerke, a niezwykła chwila przytrafia się nawet niewierzącemu profesorowi fizyki, o czym pisze Antoni Libera. Bowiem o tajemnicach, niesionych przez Wigilię – jak mówi bohaterka opowiadania Pawła Huelle - "zawsze jest coś do opowiedzenia, nawet jeśli człowiek całe życie siedzi w jednym pokoju i patrzy w okno".
Obyczajowa opowieść ze zdumiewającą puentą Stefana Chwina sąsiaduje z rubasznym obrazkiem Łukasza Dębskiego z życia pewnego rzeźnika spod Berwałdu. Osobliwa miniatura "Malarz duchów" Nataszy Goerke, w której ważna jest nie konkretna Wigilia, lecz metafizyka tajemnicy – z epickim w rozmachu opowiadaniem Pawła Huelle, łączącym trudne polskie czasy powojenne z kapiąca od bogactwa współczesną Szwajcarią. W "Czwartym, który nie zdążył" Kołakowskiej poznajemy historię jerozolimskiego cieśli, wysłanego do Betlejem przed narodzinami Jezusa. Poruszający monolog samotnego starego człowieka pióra Wojciecha Kuczoka kontrastuje z ciepłą, rodzinną etiudą Jerzego Pilcha, pełną ryb, barszczów i orzechów. Intelektualnie wychłodzona anegdota Antoniego Libery z życia wybitnego naukowca, z pełną emocji, ironiczną psychodramą Joanny Szczepkowskiej o statecznym profesorze, który pod lufą pistoletu proponuje swemu potencjalnemu oprawcy wspólną świąteczną wieczerzę.
Ile osób – tyle niezwykłych, wigilijnych opowieści. I jeszcze więcej, bo każdy z nas mógłby z pewnością dopisać swoją.