Jak antenka, drogi kolego?

kzarecka

2007-11-23

ja_02Jive. To on jest odpowiedzialny za to, że dziś boli mnie każdy mięsień. Nawet palce u rąk! Co już jest, należy przyznać, nie lada wyczynem. W każdą środę uczęszczam na "regionalny taniec z gwiazdami". Uproszczając - kurs tańca w Akademii Ruchu. Poszłam tylko i wyłącznie po to, by zacząć odróżniać nogi. Żeby wiedzieć, że lewa to lewa, prawa to prawa i ludzie są tak skonstruowani, że mają po jednej lewej i po jednej prawej nodze. Nie po dwie lewe. Wieczorem nie trzeba było mnie reanimować. Jakimś cudem dychałam jak należy. W nocy wciąż dudniły mi w głowie słowa instruktora : - Jeszcze raz. Tym razem na maksa. Dziś... Oj, drogi kolego!

Chciałam troszeczkę pomarudzić, ponarzekać, powiedzieć, że w Akademii Ruchu postanowiono unicestwić ludzi uczęszczających na kurs tańca towarzyskiego (w Polsce jest więcej osób, które chciałyby zacząć odróżniać nogi), ale... zmieniłam zdanie. Primo - to niezwykle zabawna godzina (pierwsze zajęcia; pytanie: - Jakie są dwie podstawowe grupy tańca towarzyskiego?; cisza; po chwili męski głos z tłumu: - Na trzeźwo i po wódce.). Secundo - takich instruktorów z latarką po cmentarzu szukać (zamęczyli, zakatrupiliby człowieka, a człowiek - ach! istota marna - i tak by się z tego cieszył). Zatem - droga koleżanko, drogi kolego - zostawiam Was w spokoju.

A wszystko przez to, że usłyszałm dziś w radiu utwór Markowskiej zatytułowany "Drogi kolego". I rach, ciach, myśl mi napłynęła. CB. Bożesz Ty mój! Od kilku dni mam przyjemność (nie wiem, czy za przyjemność można to uznać) podróżować od czasu do czasu w samochodzie, w którym zamontowane jest CB radio. Po pierwsze to szumi. SZUMI! Po dwudziestu minutach można dostać nerwicy! A już nie będę wypominać, że gdy wcześniej jechałam samochodem i słuchałam radia, które delikatnie gubiło falę, wpadał maluteńki szmerek, S. przełączał mi stację i twierdził: - Przecież tutaj nic nie słychać. A teraz SZUMI, NIC nie słychać i jest dobrze. Wybaczcie kochani mężczyźni, ale czasami niezwykle trudno was zrozumieć.

Po drugie slang. Ubóstwaim te męskie głosy i pytania: - Koledzy, jak tam ścieżka do centrum? I odpowiedź: - Kolego, przed mostem stoi misiowóz i suszy. I dalej: - Dzięki kolego. Szerokości. Przepraszam, przepraszam, przepraszam, ale ja po prostu nie mogę wytrzymać ze śmiechu. Marzy mi się złapać ten mikrofonik i szepnąć: - Kochani, kochani, baba na falach. Jak tam droga? I marzę dalej: - O koleżanka! - Tak, tak, kolego. To jak tam? - Odkurzacz na głównej. - Dziękuję drogi kolego. A może usłyszałabym jeszcze coś? Na przykład "bajo koleżanko" lub "misiaczki na hulajnogach z suszarką na 15". Jedynie jakoś w marzeniach nie funkcjonuje "Możesz zahaczyć o marginesik? Chciałbym ciebie wyprzedzić".

Jakom, że baba znająca się nieco na samochodach i nie mająca zielonego pojęcia o CB, zapytałam się, czy na tych falach ktoś mówi ludzkim językiem (oczywiście nie puściłam tego w eter, tylko w przestrzeń samochodu). Wtedy zostałam powiadomiona, że to jest po prostu slang, tak się mówi i już. A mowa normalna (czyli nie ukrywajmy - LUDZKA!) zdarza się niezwykle rzadko. Dostałam również instruktaż, jakimi słowami powinno się operować. I znowu - Bożesz Ty mój, przecież to jest niezrozumiałe! Choć z drugiej strony - człowiek uczy się przez całe życie. Nie zaprzestałam konwersacji. Coraz bardziej mnie to ciekawiło. I rozbawiało. Moje kolejne pytanie brzmiało: - A czy tutaj słychać też żeńskie głosy? I powtórka z rozrywki: - Zdarza się to niezwykle rzadko.

I teraz się zastanawiam - dlaczego? Czy dlatego, że w tej społeczności kolegów nie ma miejsca na koleżanki? Czy może dlatego, że kobiety mają bardziej wyczulony zmysł słuchu i szumy im szumią, co prowadzi w prostej linii do tego, że wolą zwykłe radio od CB?
Hm... Może kobiety wydłużymy sobie antenki i pogadamy?

KaHa

Tagi: akademia ruchu, kurs tańca towarzyskiego, cb, radio, fale, miśki, odkurzacz, marginesik, kolego,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany