Perypetie Solala
kzarecka
2007-11-27

O książce - Solal to młody Żyd z Kefalinii, przystojny, inteligentny, o pantagruelicznej ambicji, cieszący się szalonym powodzeniem u kobiet. Wykorzystując to, uwodzi żonę konsula Francji, a kiedy wybucha skandal, ucieka z wyspy i przez Marsylię udaje się do Paryża. Tu otwiera się przed nim upragniona szansa kariery: jako oportunista z łatwością wkręca się w sfery rządowe, poślubia córkę premiera i dzięki intrygom zdobywa ministerialne stanowisko. Ale to nie koniec jego przygód i perypetii miłosnych… Nie zapomina przy tym o swoich żydowskich ziomkach z Kefalinii, którym wobec wzbierającej grozy rasizmu pragnie zapewnić bezpieczny byt we Francji. Nie jest to jednak proste, dlatego pięciu Walecznych wraz z grupą najbliższych krewnych i przyjaciół Solala wędruje z Kefalinii do Genewy, Paryża, Saint-Germain, Rzymu aż wreszcie docierają do wymarzonej Palestyny, która jednak przynosi gorzkie i tragiczne doświadczenia.
Fragment
Pan Alojzy Lefèvre skandował wiersze Racine'a subtelnie, acz z nerwem. Solal wpatrywał się w tego młodego człowieka ze zbyt wysokim kołnierzykiem, rzuconego na tę grecką wyspę; uważał się on za kpiarza i chlubił się jasnością umysłu. Wszystko, co go dotyczyło, miało dla pana Lefèvre'a najwyższą wartość; pragnął powodzenia, a jego oczy, stale na czatach, nieustannie poszukiwały relacji osobistych oraz okoliczności sprzyjających.
Solala ogarnęła litość, lecz zaraz się z tego otrząsnął i szczęknął zębami, aż podskoczył ów syn znakomitej zrujnowanej rodziny. Poszedł pożyczyć od Michała inkrustowany pistolet, który pan Lefèvre bardzo — jak mówił — chciał zobaczyć. Wrócił z bronią ukrytą w bluzie. Nauczyciel poprawił krawat, zaintrygowany: o czym też może myśleć mały współwyznawca szpiega, że ma taki dziwny uśmieszek?
— Myślę o uroczystości w konsulacie — rzekł Solal. — Czy ma pan zaproszenie?
Jeśli zajdzie potrzeba, zabije go. Pan Lefèvre zapiął guziki surduta, upewnił się, iż kwiat lilii jest na swoim miejscu, i odparł, że istotnie posiada zaproszenie i za pół godziny udaje się do konsulatu. Wtem otwarto drzwi. Wszedł rabin, którego gnę biły wyrzuty sumienia z powodu wydania syna na pastwę świętokradzkiej wiedzy. Stanął w progu, przysłuchując się z uwagą. Solal opamiętał się i wyrecytował odpowiedź Eliacyna królowej Atalii. Ojciec zamknął drzwi za sobą.
— Proszę mi dać swoje zaproszenie.
Ten uśmieszek był wręcz odrażający. Zwilżając wargi wyrafinowanym językiem, profesor z miejsca odmówił i zagroził, że sobie pójdzie, jeżeli pan Solal będzie robił komedie. Dzieciak szalał z niecierpliwości i z żądzy. Owa kartka papieru przedstawiała sobą cuda zakazanego świata. Zaczynało się życie pełne niebezpieczeństw. Miał się rozstrzygnąć jego los. "Trzeba być twardzielem, a nie mięczakiem. Nienawidzę baranów".
Albert Cohen - dotąd ukazały się w Polsce dwie jego książki: "Książka o mojej matce" i "Belle du Seigneur. Oblubienica Pana". Francuska krytyka, której Cohen jest bardziej znany, zgodnie obwołała go największym żydowskim pisarzem francuskiego obszaru językowego. Jego książki, stale wznawiane, tłumaczone na wiele języków, są entuzjastycznie przyjmowane i odkrywane na nowo przez rzesze czytelników. Trzeba przy tym zaznaczyc, że dorobek literacki Cohena nie jest wielki – oprócz wspomnianych tytułów ukazały się jeszcze: "O vous, frères humains", "Carnets 1978" i sztuka teatralna "Ézéchiel".
Albert Cohen "Solal"; Wydawnictwo: Oficyna Literacka Noir sur Blanc; Tłumaczenie: Andrzej Socha; Format: 135 x 235; Liczba stron: 348; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-7392-248-8
KaHa