Z tego można zrobić kilka opowieści i... nagród

kzarecka

2007-12-18

tarasZnamy już lauretów pierwszego polskiego konkursu literackiego dla ukraińskich pisarzy. Konkurs ogłosił Instytut Polski w Kijowie, który w ten sposób postanowił "zainwestować" w ukraińską kulturę i oczywiście wypromować jeszcze bardziej nasz kraj. Nagroda im. Josepha Conrada, która w przeliczeniu na dolary wynosi ok. 5 tys., będzie przyznawana co dwa lata. A za co ma być przyznawana? A za konsekwencję w twórczości literackiej. I oczywiście za innowacyjność formy, łamanie stereotypów i uniwersalność przesłania. Polsko-ukraińskie jury zakwalifikowało do ścisłego finału - Tarasa Prochaśko, Serhija Żadana, Natalkę Śniadanko. Laureatem został ten pierwszy.

O książce Prochaśko "Z tego można zrobić kilka opowieści": - Obraz Ukrainy czasów sowieckich, przedstawiający zupełnie zwyczajne życie w niezwykłych okolicznościach. To historia jednej rodziny na tle historii całego kraju, zwłaszcza zachodnich ziem Ukrainy. Prochaśko sięga pamięcią nie tylko do swoich wspomnień, ale i do wspomnień czlonków rodziny, przedstawiając je jednak zw własnego punktu widzenia, mieszając niepostrzeżenie z własnymi wyobrażeniami (a nawet snami) o wydarzeniach, zarazem nie stwarzając jednak poczucia fikcyjności. Nastoletni chlopcy wedrują po dachach Iwano-Frankiwska, walczą z sowiecką milicją - terror jest czescia ich codziennosci, zmagają się z nim, tak jak to robią wszyscy chłopcy w tym wieku, walczący o swoją niezależność.
Zarazem książka Prochaśko to wspaniały, inspirujący opis Galicji czasów międzywojennych i obu wojen; wspomnienia o rodzinie dziadka pozwalają znakomicie opisać sytuację społeczną i polityczną Galicji od początku XX wieku.
Książka napisana jest w stylu gawędy wiejskiej - dlugi monolog kręcący sie wokół pewnej historii, zdarzenia, osób, lecz swobodnie przeskakujący z tematu na temat, w formie ciągu luźnych skojarzeń. Prochaśko dokonuje rekonstrukcji wiejskiego stylu opowieści, nieobecnego w literaturze, a zbliżonego w formie do potoku świadomości, jednakże nie zawierającego analiz czy ocen, a jedynie rzetelnie przedstawiającego przebieg wydarzen, stwierdzenie faktów. Ten rodzaj opowieści wymiera razem ze starymi ludźmi na wsi.

Natalka Śniadanko: - Czyste non fiction, wspomnienia z lat 80., w których nawet nie zmieniono imion i nazwisk bohaterów. Książka stylistycznie skupiona na opisie rzeczywistości poprzez codzienne szczegóły, i najlżejsze odczucia, przekazuje wrażenie zastygłego czasu w trwaniu i tegoż zastygnięcia jednocześnie.

Roman Kurkiewicz: - Taras Prochaśko zatytułował swoją książkę "Z tego można zrobić kilka opowieści". I to jest ten moment, kiedy Prochaśko w ogóle nie wierzymy. Ponieważ prawda jest całkiem inna. Z tego można zrobić kilkaset opowieści. Jedna w drugą świetnych. Na razie czytajmy tę, jak byśmy słuchali czeremoszowej ballady. Ja się w niej niemal nie utopiłem. Jak rzadko jednak można tak pięknie tonąć.

Fragment
Musiałem przeżyć wiele zupełnie nieistotnych lat, żeby w końcu zrozumieć, że jedyny teoretyczny problem, który naprawdę jest interesujący, o którym chce się myśleć i mówić, a który od czasu do czasu nie daje spokoju, to zagadnienie pamięci. Oczywiście własnej.
Niekiedy pojawia się czyste, głębokie i przemożne uczucie zależności od własnej pamięci, z którego rodzi się doświadczenie wolności absolutnej. Nie masz wtedy nic oprócz wszystkiego. Choć to wszystko może być też niczym. Ale wtedy nie masz nawet rąk, nie mówiąc już o oczach, uszach, języku, nosie, skórze. Podobnie jak ty, ręce należą do pamięci. A ty, podobnie jak ręce, zależysz tylko od niej. Co pamięć może pomieścić & Czego potrzebuje, a o czym nie warto wspominać. Tylko pamięć jest tym, co nazywa się tobą. Tylko ona tworzy i układa twoje życie. Ona to to, co tu i teraz.
Pamiętam to, czego nie trzeba pamiętać.
Jak pachniały stare wiedeńskie fotele w naszym mieszkaniu po tym, jak siedzieli w nich różni goście babci. Jakie żebra miały dziewczynki, które kiedyś bujałem na huśtawce przymocowanej do najwyższej gałęzi ogromnego kasztana nad wąwozem. Jak dławiła mnie pośpiesznie przełknięta pierwsza ukradziona bułeczka. Jaki dźwięk wydała czaszka napastnika, którego trafiłem kamieniem prosto w głowę. Jak wiele dźwięków w nocnym mieszkaniu przypominało cichy płacz dzieci, kiedy te spały w odległym pokoju. Jak niewiarygodnie zmieniały się kolory i światło na niebie w pierwszą nieprzespaną od samego początku aż do końca noc. Jaka jest gęstość, szybkość, prąd (i dotyk czy odczucie) wody w Lubieżni, Bystrzycy, Rybnicy, Cisie, Dniestrze, Dnieprze, Niemnie, Dunaju, Psłuchu, w jeziorach Szackim i Trockim. Jak zmieszała się krew z mlekiem, kiedy upadłem na schodach z pełnymi butelkami w obu rękach. Jak nazywali się wszyscy bohaterowie książki Tomek na tropach Yeti. Jak nad ranem skrzypiała od chłodu nagrzewająca się w ciągu dnia blacha na poddaszu, gdzie kiedyś mieszkaliśmy. Jak patrzył pies, który sam zdecydował, że będzie nasz, i gryzł prawie każdego z nas. Jak naprężają się ścięgna przedramienia, kiedy wraca się nocą z daleka do domu, z dwójką śpiących na rękach dzieci. Jak znaleźć maleńki sklepik z młodym winem w Ratyzbonie. Jak poruszać rękami i nogami, kiedy wspinasz się po drabince wozu pancernego. Jak w 1950 roku aresztowano mojego tatę na lekcji w podstawówce.
Pamiętam nieskończenie wiele takich bezużytecznych rzeczy. I czasem, kiedy zostaję sam, kiedy nic nie robię i nic nie mówię, wydaje mi się, że właśnie to wszystko jest najprawdziwszym mną.

Taras Prochaśko "Z tego można zrobić kilka opowieści"; Wydawnictwo: Czarne; Tłumaczenie: Renata Rusnak; Format: 125 x 195 mm; Liczba stron: 96; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-7536-002-8

KaHa

Tagi: taras prochaśko, z tego można zrobić kilka opowieści, książka, nagroda, serhij żadan, natalka śniadanko, Instytut polski w kijowie, nagroda im Josepha, Conrada,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany