Nie żałuję niczego - Carly Fiorina

kzarecka

2007-12-19

fiorina_160Książka "Nie żałuję niczego" stała się bestsellerem w kraju i za granicą. Przetłumaczono ją na wiele języków. Oczywiście także na polski i dlatego również my, mogliśmy poznać historię Carly Fioriny. Czy ta publikacja rzeczywiście zasługuje na miano bestsellera? Czy do księgarń rzucili się jedynie pracownicy Hewletta-Packarda, których nota bene na całym świecie jest ogromna ilość, i stąd właśnie tak dobry wynik sprzedaży tych wspomnień? Zastanawiałam się, gdy patrzyłam na okładkę nieprzeczytanej książki. Dziś zamknęłam publikację ostatnią stroną tej okładki. Nie przeczytałam jej, lecz pochłonęłam. I w sumie sama sobie się dziwię.


Carly Fiorina napisała naprawdę dobrą książkę. Były momenty, gdy się wzruszałam, były momenty, gdy, mówiąc wprost - zrywałam boki ze śmiechu, były momenty, że się dziwiłam, były momenty, gdy podziwiałam, były momenty, gdy współczułam, były momenty, gdy spoglądałam na moją drukarkę HP i zastanawiałam się: - Wyrzucić ją w cholerę? Sprzęt oczywiście jest dobry, ale gdy czyta się, jak Fiorina z kolan podnosiła firmę, ile wysiłku w nią zainwestowała, jak pokochała jej historię, pracowników i cele, a jak później firma ją potraktowała, ręce się załamują i rodzi się mały bunt przeciwko marce. Czy autorka do tego chciała doprowadzić, pisząc książkę? Absolutnie nie. Przez pięć i pół roku HP było jej miłością. Gdy została zdradzona (bo niestety takiego słowa należy użyć) i zwolniona ze stanowiska dyrektora naczelnego i prezesa zarządu, firmę wciąż traktowała z należytym szacunkiem. I robi to nadal. Może właśnie dlatego u czytającego po krótkim buncie nic się nie zmienia.

"Nie żałuję niczego" zaczyna się jak większość książek autobiograficznych - urodziłam się wtedy i wtedy, uczyłam się tam i tam, członkami mojej rodziny byli ci i ci. I tak poznajemy skromną rodzinę z klasy średniej. Rodzinę, dla której liczył się: charakter, a charakter znaczył szczerość, prawość i autentyczność. Szczerość to mówienie prawdy głośno i bez lęku. Prawość to obrona własnych zasad. Autentyczność to bycie sobą i walka w to, w co się wierzy. Sukces oznaczał to, kim się jest i co ma się w sobie. Dokładnie takimi zasadami kierowała się od dzieciństwa Fiorina.

Mamy tu klasyczny przykład kariery od pucybuta do milionera. Publikacji można by dać podtytuł "To, czym jesteś, to dar od Boga. To, czym się staniesz, to twój dar dla Boga" (cytat z książki). Carly chłonęła wiedzę, była bardzo dobrą studentką, ale... nie wiedziała, co może robić po zakończeniu nauki. Zaczęła od bycia sekretarką. Skończyła na dowodzeniu największą firmą w Krzemowej Dolinie - HP. To jednak nie jest książka typowo biznesowa. Jak mówi sama autorka: - Nie chodzi tylko o liczby, chodzi też o ludzi. A ludzie dla Fioriny zawsze byli najważniejsi. Dlatego ich słuchała, dlatego się od nich uczyła, dlatego ich mobilizowała, dlatego w pracy pozwalała im, poczuć się potrzebnymi. Metody jakimi się posługiwała, sprawiały, że wielu innych szefów patrzyło na nią z politowaniem. Ale to właśnie jej zespoły wykonywały plany. A jak wyglądała praca? Praca, jak praca - ciężka. Ważna była "otoczka". I tak raz pracownicy mieli... wyścigi konne, raz spływ kajakowy. Precyzując pierwszą metodę - kupiono puchar, ogłoszono zawody, powieszono planszę, na której odpowiedni kolor pinezki reprezentował dany zespół, następował wyścigowy gong i do dzieła! Zespoły-konie się ścigały. Tor odpowiadał założeniom planowym i zawodnicy przemieszczali się po nim "procentowo". Po pewnym czasie wszystkich zaczęło to bawić i mobilizować jednocześnie. Każdy chciał wygrać. Każdy chciał zdobyć puchar. Praca i zabawa - czy może być coś lepszego?

Czytając "Nie żałuję niczego" obserwujemy też karierę kobiety w męskim świecie biznesu. I tu na ogół pojawiają się fragmenty, które rozśmieszają niczym najlepsza komedia. Carly musiała dać sobie radę w męskim świecie. Musiała pokazać, że też "ma jaja". Co oczywiście zrobiła. Można by rzec, że w dosłownym tego słowa znaczeniu. Jeśli trzeba było używać wulgaryzmów, robiła to. Później wychodziła z gabinetu, któregoś z szefów i zastanawiała się, czy jeszcze pracuje, czy już ją zwolniono. Stawała z nimi do walki, gdy była taka potrzeba, mówiła ich językiem i udowadniała swoją wartość czynami, a nie słowami.
Poprzez jej liczne zawodowe wyjazdy służbowe można dowiedzieć się również sporo o zwyczajach przeróżnych kultur. Na przykład w Korei jedna osoba wznosi toast na cześć drugiej. Napełnia swoją szklankę i przepija do drugiej osoby. To zabawa, ale i oznaka szacunku. Co ważne - obowiązuje kolejka. Autorka brała udział w wielu alkoholowych rytuałach w Korei, Japonii i Chinach. Wszędzie sprawdzano jej siłę i wytrzymałość. Z czasem te rytuały nawet polubiła (choć zawsze miała słabą głowę) .

Książka to nie tylko osobiste wspomnienia. Traktuje również o biznesie i wspomnianych już ludziach. To było nieuniknione. Musiało się przenikać. Może właśnie dlatego każdy może znaleźć w niej coś dla siebie (są notowania, wyniki z poszczególnych kwartałów, historyczne fuzje, fragmenty wywiadów z poszczególnymi członkami zarządu HP, wystąpienia itd.). Carly Fiorina nazywana "najpotężniejszą kobietą w biznesie" po zwolnieniu milczała. Milczała aż do teraz. Odzyskała duszę. Jest szczęśliwa i spontaniczna. Nie żałuje niczego. Ja niestety tak - żałuję, że te wspomnienia nie miały jeszcze więcej stron. Jeśli się wahacie, czy warto sięgnąć po tę publikację, pytam: - Czy maszerujecie w autobusie? Nie wiecie, o co pytam? Nie szkodzi. Też bym nie wiedziała, gdyby nie Fiorina. Przeczytajcie, zrozumiecie.

Fiorina Carly "Nie żałuję niczego"; Wydawnictwo: Difin; Tłumaczenie: Krzysztof Rastawicki; Format: 175 x 250 mm; Liczba stron: 280; Okladka: twarda; ISBN: 978-83-7251-811-8

Katarzyna Zarecka

Tagi: carly fiorina, książka, wspomnienia, nie żałuję niczego, hp, hewllet-packard, wydawnictwo difin,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany