Rok służby w Iraku

kzarecka

2008-01-02

poprostuzolnierz_160Służę w Gwardii Narodowej od czternastu lat i jest to dla mnie powód do dumy. Jednak od powrotu do domu opuścił mnie zapał do wojska. Prawda jest taka, że ze wszystkich sił starałem się być przeciwieństwem żołnierza. Te trzy zdania wyciągnięte są z książki Jasona Christophera Hartleya zatytułowanej "Po prostu żołnierz". Dzięki niej zatwardziali zwolennicy i przeciwnicy wojen do porozumienia może i nie dojdą, powinni jednak tę powieść przeczytać. Wszyscy. Bez wyjątku. To szczery pamiętnik. Słowa "z pierwszej ręki". Poznajcie myśli zdegradowanego. Za co? Jak sam twierdzi - za słowa.



O książce - Jason Christopher Hartley pisze w sposób czasem obrazoburczy, często przejmujący, ale zawsze rozbrajająco szczery. Przedstawia czytelnikowi wszystko to, czego nie pokazują wieczorne wiadomości. Oto życie codzienne żołnierza, który walczy w pierwszej wojnie dwudziestego pierwszego wieku. "Po prostu żołnierz" to boleśnie szczery portret wojskowej rzeczywistości, a także znakomity i bardzo osobisty pamiętnik tryskający świeżością spojrzenia na świat i niecodziennym podejściem do niego.

Fragment

Urodziłem się i wychowałem w Salt Lake City, w stanie Utah. Tak, nie mylicie się, byłem Mormonem. Przez dziewięć lat służyłem w tamtejszej Gwardii Narodowej, która w 99 procentach składa się z białych ludzi, mieszkających w suburbiach. Kiedy w 2000 roku przeniosłem się do Nowego Jorku, miałem sporo problemów w kontaktach z ludźmi, którzy wyrośli na ulicach wielkiego miasta. Byłem jednym z dwóch białych żołnierzy w oddziale który składał się prawie z samych Latynosów oraz przedstawicieli kilku innych mniejszości etnicznych. Tym drugim był jowialny, wielki jak niedźwiedź Irlandczyk, gliniarz z Bronxu, imieniem Willy. Bardzo szybko się zaprzyjaźniliśmy i teraz jesteśmy prawie nierozłączni. Po pewnym czasie zdałem sobie sprawę, że od towarzystwa żołnierzy, którzy wychowali się w suburbiach, wolę tych z miasta.

Kiedy mój batalion wylądował w Iraku, połączono go z kilkoma innymi kompaniami tak, aby osiągnął pełen stan osobowy. W ten sposób oddział miejskich chłopaków znalazł się obok kolesi pochodzących z innych części stanu. Nawet po dwunastu miesiącach walk ramię w ramię, nie udało się zatrzeć dzielących nas różnic. Podczas weekendowych manewrów miałem ich zobaczyć po raz pierwszy od czterech miesięcy.

Wyciągnąłem mundur z marynarskiego worka, gdzie tkwił od opuszczenia Iraku i ubrałem się weń bez prasowania. Skróciłem włosy, ale i tak ledwie mieściły się w wojskowych standardach oraz zwyczaju jaki panuje w piechocie. Z powodu fryzury kapelusz nie za bardzo chciał pasować do mojej czaszki. Przez ostatnie kilka lat służyłem w stopniu sierżanta, ale przedostatniego dnia mojego pobytu w Iraku zostałem zdegradowany. Kiedy wylądowaliśmy w Fort Drum opodal Nowego Jorku i oczekiwaliśmy na wypuszczenia nas do cywila, nosiłem oznaczenia specjalisty. Kiedy jechałem do domu odpiąłem je od munduru i wyrzuciłem je przez okno. Nie zamierzałem szukać nowych oznaczeń, ani ich przyszywać. Zostałem zdegradowany przez to, co przeczytacie w tej książce oraz dlatego, że odważyłem się zamieścić moje przemyślenia w Internecie.

Jason Christopher Hartley "Po prostu żolnierz"; Wydawnictwo: Red Horse; Format: 125 x 195 mm; Liczba stron: 424; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-60504-04-8

KaHa

Tagi: Po prostu żołnierz, książka, jason christopher hartley, fragment, wojna w Iraku, Irak, wydawnictwo red horse, rok służby w Iraku, żołnierz, ,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany