Barack Obama - skąd, jak i dlaczego?

kzarecka

2008-01-08

odziedziczonemarzenia_160Nie tak dawno wygrał prawybory w Stanach Zjednoczonych. Wielu zdziwiło się wtedy, że pierwszy ciemnoskóry kandydat na fotel prezydencki, osiągnął tak wiele. Czy pójdzie dalej? Czy wygra? Tego jeszcze nie wiemy. Możemy natomiast przeczytać pierwszą autobiograficzną książkę Baracka Obamy. Kontrowersyjny polityk, syn białej Amerykanki i czarnoskórego Afrykańczyka, urodzony i wychowany przez matkę na Hawajach oraz w Indonezji, w "Odziedziczonych marzeniach" opowiada niezwykle zajmująco o swoim życiu, doświadczeniach w pracy społecznej i poszukiwaniu korzeni w Kenii.


O książce i Obamie - W czasie studiów prawniczych Obama był pierwszym Afroamerykaninem w historii, który został wybrany prezesem studenckiego stowarzyszenia redagującego prawnicze pismo naukowe "Harvard Law Review". W tej chwili jest jedynym czarnym senatorem w obecnym Kongresie USA, członkiem Partii Demokratycznej, który ubiega się o partyjną nominację w wyborach prezydenckich 2008 roku. Jest postacią nietuzinkową już choćby z racji pochodzenia - jest synem Kenijczyka i Amerykanki, córki farmera ze stanu Kansas. To pochodzenie ukształtowało jego szczególną wrażliwość i tolerancję wobec różnic rasowych, kulturowych, terytorialnych. W książce, w której opisuje swoje życie, zadaje wiele trudnych pytań - o własną tożsamość, o to, ile w nim samym zostało z marzeń jego ojca, który chciał zmieniać swoją afrykańską ojczyznę, a także o to, co trzeba zrobić, żeby pozostać wiernym sobie i swojemu systemowi wartości.
Wspomnienia napisane są obrazowym, błyskotliwym językiem, jednak w sposób daleki od egzaltacji czy sentymentalizmu. Pisząc o swoim życiu, Barack Obama nie boi się być szczery.

Fragment wprowadzenia do książki
Kiedy zaczynałem ją pisać, trwał gwałtowny rozwój przemysłu komputerowego w Krzemowej Dolinie i utrzymywała się giełdowa hossa; runął mur berliński, Nelson Mandela, powolnym lecz zdecydowanym krokiem wyruszał z więzienia na prezydencki fotel, a Izrael podpisywał w Oslo porozumienia z Organizacją Wyzwolenia Palestyny. W Stanach Zjednoczonych spory kulturowe wokół takich kwestii jak dostępność broni, aborcja czy teksty muzyki rap wydawały się tak zaciekłe właśnie dlatego, że polityka "trzeciej drogi" Billa Clintona — wprowadzenie świadczeń socjalnych w zakresie niezbyt wprawdzie ambitnym, ale pozbawionym ostrych granic — zdawała się kreślić rozległy konsensus polityczny w zwyczajnych kwestiach bytowych; konsensus, w którym zmieściłaby się nawet pierwsza kampania prezydencka George’a W. Busha, kładąca nacisk na "współczujący konserwatyzm". Na scenie międzynarodowej myśliciele obwieszczali koniec historii i nadchodzący rozkwit wolnych rynków i liberalnej demokracji, świat, w którym zadawnione nienawiści i międzynarodowe wojny znikną, zastąpione wirtualnymi społecznościami i konkurowaniem o udziały w rynkach.
Potem, 11 września 2001 roku, świat się rozpękł. Moje umiejętności pisarskie nie wystarczają, aby oddać atmosferę tamtego dnia i dni kolejnych — samoloty, które niczym duchy wnikały w stal i szkło; powolne kaskady zapadających się w sobie bliźniaczych wież; popiół pokrywający postacie wędrujące po ulicach; uczucie udręki i strachu. Nie próbuję też udawać, że potrafię zrozumieć nagi nihilizm, który tamtego dnia popychał terrory stów i do dziś popycha ich współbraci. Moja zdolność do empatii, umiejętność dotarcia do cudzego serca nie jest w stanie przebić się przez puste spojrzenia ludzi, którzy z abstrakcyjną, spokojną satysfakcją gotowi byli mordować niewinnych ludzi. Wiem tylko, że tamtego dnia historia w brutalny sposób powróciła do gry; że — jak pisał Faulkner — przeszłość nigdy nie staje się martwa, a nawet nigdy nie staje się czymś przeszłym. Ta zbiorowa historia czy przeszłość dotyka mnie w sposób bezpośredni.
Jest tak nie tylko dlatego, że wybuchy bomb al Kaidy ze zdumiewającą precyzją naznaczyły pejzaże znane mi osobiście — budynki, drogi i twarze Nairobi, Bali czy Manhattanu — i nie tylko dlatego, że wskutek ataków z 11 września moje nazwisko budzi u nadgorliwych republikańskich popleczników nieodpartą pokusę strojenia kpin na internetowych stronach, ale także dlatego, że tkwiąca u podłoża tych ataków walka — walka pomiędzy światem obfitości a światem niedostatku; pomiędzy tym, co współczesne, i tym, co dawne; pomiędzy tymi, którzy akceptują naszą tętniącą, kolidującą i kłopotliwą różnorodność, twierdząc, że mimo to istnieją wartości, które łączą nas wspólną więzią, a tymi, którzy pod taką czy inną flagą, sloganem czy świętym tekstem szukają pewności i uproszczeń, które usprawiedliwią okrucieństwo wobec ludzi innych niż y — jest tą samą walką, którą w miniaturowej skali przedstawiam mojej książce.
Ja znam i oglądałem na własne oczy desperację i zamęt wśród ludzi słabych i bezradnych, wiem, jak wypaczają one życie dzieci na licach Dżakarty i Nairobi — a także dzieci w biednych dzielnicach południowego Chicago; wiem, jak wąska jest ścieżka, którą ci ludzie kroczą pomiędzy upokorzeniem a nieokiełznaną wściekłością, wiem, jak łatwo popadają w rozpacz i zaczynają stosować przemoc. wiem, że reakcje silnych — tępe i obojętne przyzwolenie, dopóki nieporządek utrzymuje się w ryzach, oraz konsekwentne i bezmyślne życie siły, surowsze wyroki i bardziej wyrafinowany sprzęt bojowy, kiedy zamęt przekroczy założone granice — są nieadekwatne o stojącego przed nami zadania. Wiem, że usztywnianie stanowiska przyjmowanie założeń polityki o logice plemiennej może zgubić nas wszystkich. W ten sposób moja książka, która była jedynie intymnym, wewnętrznym wysiłkiem dla zrozumienia tej walki i odnalezienia niej własnego miejsca, zbiegła się z szerszą debatą publiczną, którą pozostaję zawodowo zaangażowany, a która na długie lata kształtuje życie nasze i naszych dzieci.

Barack Obama "Odziedziczone marzenia. Spadek po moim ojcu"; Wydawnictwo: Media Rodzina; Tłumaczenie: Piotr Szymczak; Format: 145 x 205; Liczba stron: 450; Okladka: miękka; ISBN: 978-83-7278-275-5

KaHa

Tagi: barack obama, odziedziczone marzenia, spadek po moim ojcu, książka, autobiografia, polityk, kongresmen, kandydat na prezydenta USA, wybory, prawybory, Stany Zjednoczone, afroamerykanin, media rodzina, wydawnmictwo, fragment, fragment wprowadzenia,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany