Rockowy rozpierdziel
kzarecka
2008-02-13
O książce - Największy rockowy rozpierdziel od czasów Nirvany! Żadne britpopowe wycie! Hardcorowe kawałki:
* o samolotach sojusznika, co zamiast stonki rozpylają dziś zombiactwo
* o naziście tak zatwardziałym, że faszyzują nawet jego zwłoki
* o grzybie, pogromcy kosmitów
* o św. Anzelmie od śmieci i śmierci
Posłuchaj książki – jest w niej dzikość rocka, nostalgia blues’a, punkowa anarchia i psychodelic taki, że więdną dzieci-kwiaty...
Idź na działki. Siądź w altance. Wrócisz do swojego Cielęcina, czasu sprzed dorosłości, nim wolność zamieniłeś na garnitur. Poskaczesz i popłaczesz. Jak w życiu. Jak przy ulubionej płycie. Rock’ n’ roll, bejbi!
Fragment
Zaatakowała błyskawicznie. Skoczyła niczym tygrys, przygniatając zaskoczoną Gandzię setką swych kilogramów, i z rozmachem wgryzła się w jej głowę. Chrupnęło. Dziewczyna krzyknęła rozdzierająco. Krótkie, grube rączki biologicy zakleszczyły się wokół jej drobnego ciała. Biedaczka szamotała się z krzykiem, próbowała wyswobodzić, bez skutku. Wychowawczyni wgryzała się coraz mocniej. Szczęki miała mocarne, kości czaszki nie stanowiły dla nich wyzwania. Zęby wzmacniał aparat korekcyjny, solidna radziecka technologia. Nie wiem, co mogłoby ją powstrzymać. Przegryzłaby zbrojony beton. Coraz mocniej zaciskała też żelazny uścisk pulchnych ramion.
Nikt nie ruszył Gandzi z pomocą, wszyscy siedzieli jak sparaliżowani. Wszystko trwało raptem paręnaście sekund. Po chwili dziewczyna z jękiem skonała.
Biologica żerowała. Sądząc po makabrycznych odgłosach, wysysała mózg ofiary.
W klasie wreszcie wybuchła panika. Parę dziewczyn zaczęło histerycznie wrzeszczeć, kilka osób rzygało gwałtownie. Ktoś rzucił w babę krzesłem. Stęknęła i oderwała się od ciała Gandzi.
- Ghe, ghe - wymamrotała. Upaćkana była krwią i strzępami tkanki mózgowej. - Dobry.
Powoli, kołysząc się jak kaczka, ruszyła w naszą stronę.
- O fuck - szepnął Budzigniew.
Tymczasem zwłoki Gandzi podniosły się niezgrabnie, rozejrzały z głupkowatym uśmiechem i odwróciły ku Bercie, z którą dzieliły ławkę.
- Mózg - mruknęły.
Berta nie próbowała uciekać. Ale tylko dlatego, że kilkanaście sekund wcześniej zemdlała ze strachu.
Piotr Rogoża "Rock'n'roll, bajbi!"; Wydawnictwo: Fabryka Słów; Format: 127 x 195 mm; Liczba stron: 208; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-7574-004-2
KaHa