Samotność 12 - wreszcie jest!

kzarecka

2008-02-13

samotnosc12_160Dokładnie 14 lutego na rynku pojawi się książka, żeby którą mieć, warto by było poruszyć nawet ziemię i niebo. "Samotność 12". Słyszeliści o niej? Jeśli nie, musicie jak najszybciej owe niedopatrzenie naprawić. Klasztor zen na Hokkaido. Józef i dziewica Maria. Katakumby w centrum Moskwy. Rosyjski bestseller, o którym na łamach gazety "Argumenty i Fakty" napisano: - Nasza odpowiedź na "Kod Leonarda da Vinci". Arsen Riewazow - zapamiętajcie nazwisko. Ten debiut literacki już wyniósł go na szczyty.




O książce - Jeśli ktoś uważa, że nic nie łączy Josifa Brodskiego, Coptic Orthodox Chuch, naruszenie praw autorskich przez The Scorpions, specyfikę przesłuchań na rosyjskiej komendzie, klasztor na 90 lat przed Imieniem Róży oraz etykę dzisiejszych służb specjalnych wraz z problemami marketingu i zarządzania w małym biznesie - to znaczy, że nie czytał jeszcze "Samotności-12".

Starożytny Egipt czasów Nowego Państwa; dźwięk padających łusek przy bramie rodzinnego domu; klasztor zen na Hokkaido; Józef i dziewica Maria; późna jesień Średniowiecza; odcięte i wysuszone głowy; NLP; prawdziwa miłość; watykańska Kongregacja Do Spraw Wiary; rosyjskie więzienie z grypserą i oprychami; fizyka kwantowa; listy miłosne z niewoli; jerozolimskie towarzystwo; dwa nasze domy są dziś w kleszczach zimy;przewaga dwunastkowego systemu liczbowego nad dziesiętnym;obecność tajemniczego zapachu u zła; The Beatles; ludzie pomagający tworzyć i żyć; specyfika bezpiecznej korespondencji emaliowej;zwyczajna nielojalność w powszednim biznesie; globalna miłość
Bernarda z Clairvaux, leżąca u podstaw świata; charakterystyka możliwości technicznych bombowca TU-160; najgroźniejsze tajne stowarzyszenie w dziejach wszechświata; zdolność przeczuwania zdarzeń; zagadki moskiewskiego metra; gra o życie w szachy; perłowe możliwości losu; Josif i jego bracia; architektoniczni krewni Kremla; rock, doprowadzający do obłędu trzy kolejne pokolenia; plemię Szuarów z dżungli Ekwadoru; specyfika przesłuchań na rosyjskiej komendzie; życie zwykłych ludzi w pierwszych latach XXI wieku; Coptic Orthodox Church; rozwiązania inżynieryjne dla Oświęcimia; podróż ekspresem transsyberyjskim; problematyka rozłamu kościołów; ślady linii tachionowych; bieżące problemy kazirodztwa; automat Kałasznikowa; słowiańska kaligrafia; katastrofa nuklearna; Josif Brodski; freudowskie znaczenie imion; filologia klasyczna; rosyjskie żelazne kurtyny; pierwsza kobieta faraon – Hatszepsut; spisek sił zła wokół nas; seks w pokoju odpoczynku na lotnisku wojskowym; dwugłowe żmije-albinoski; świat równoległy; tajne kody; Jesus Christ Super Star; geopolityczne protesty narodów; metody leczenia nieszczęśliwej miłości; japońskie wzornictwo przemysłowe; klasztor na 90 lat przed Imieniem Róży; trucizna niezostawiająca śladów; dowcipy i docinki nie tylko z anekdot.ru; katakumby w centrum Moskwy; Józef Stalin w młodości; meta-rzeczywistość; antykorporacyjny antyglobalizm; prawosławny klasztor na dalekiej Północy; naruszenie praw autorskich przez The Scorpions; bank spermy, jako sposób na pranie pieniędzy w Rosji wczesnych latach 90 – tych; etyka dzisiejszych służb specjalnych; problemy marketingu i złego zarządzania w małym biznesie; wiedza tajemna, przekazywana z pokolenia na pokolenie; męska przyjaźń…; plugawa poezja Katullusa; bar Nieskalana Julia; porozumienie czerwonych z białymi przeciwko szarym; kalypsol; Gotyckie Misterium; topografia życia po śmierci; bohaterowie naszych czasów; trzy traktaty Laktancjusza o wzajemnych relacjach Boga i istniejącego zła; Celtowie w Rzymie, mitochondrialne DNA.

Fragment
Obszedłem lotnisko dookoła i dotarłem do zielonej bramy z namalowanymi czerwonymi gwiazdami. Nieśmiało zapukałem. Po chwili zaspany wartownik otworzył mi furtkę. Wyobrażam sobie jego uczucia. Mnich w czarnym kłobuku o wpół do siódmej rano przed bramą rosyjskiego tajnego lotniska na Dalekiej Północy. Żołnierzyk zaczął potrząsać głową. Ale nie byłem halucynacją. Byłem rzeczywistością, z którą należało się liczyć. Wartownik jeszcze nie przywykł do tej myśli, mrugał więc jasnymi oczami.
— Coś ty za jeden?
— Nowicjusz klasztoru Spaso-Pieczorskiego. Muszę pilnie porozmawiać z twoimi dowódcami. Przywołaj któregoś albo wpuść mnie.
— Aha... Nowicjusz. A czego chciałeś?
Jasne, że trzeba być bardziej zdecydowanym.
— Wezwij dowódcę warty. Szybko. Pytania są?
— Nie. Zara. Czekaj.
Bojaźliwie zamknął furtkę i pojawił się za parę minut.
— Zara do ciebie przyjdom. A masz zapalić?
— Nie. Sam bym zapalił.
— A... U was to grzech, nie?
— A ja bym zapalił.
Wartownik na wszelki wypadek ukrył się za furtką. Po dziesięciu minutach przyszedł dowódca warty, który obejrzał mnie od stóp do głów, pokręcił głową, powiedział, że dowódca eskadry śpi, a on jest zastępcą do spraw technicznych i mogę mówić z nim. Przekonałem go, że rozmawiać na ulicy z osobą duchowną to rzecz niehumanitarna, wpuścił mnie więc do wartowni, wyrzuciwszy najpierw żołnierzy. Następnie, łącząc po drodze prawdę z fałszem, opowiedziałem, co następuje. Nie jestem mnichem, tylko nowicjuszem. Nieszczęśliwa miłość sprawiła, że trafiłem do klasztoru (tu przez sekundę się zastanowiłem, czy nie ma w tym jakiejś cząstki prawdy). Rzuciłem biznes, samochód, mieszkanie w Moskwie i wstąpiłem do klasztoru na Dalekiej Północy. Ale nagle moja dziewczyna skontaktowała się ze mną, dając znać, że spotkało ją nieszczęście, no więc teraz, trudno i darmo, muszę wracać do domu. Im prędzej to zrobię, tym lepiej.
— A jak niby się z tobą skontaktowała? Statek będzie dopiero za dwa tygodnie.
— Przez radio. Słuchałeś wczoraj Północnej Fali? O ósmej wieczór. Muzycznej audycji
Rock nie wyrock?
— No, słuchałem. Na tym zadupiu nic więcej nie ma do słuchania. No i co z tego?
Głos jego brzmiał złośliwie i podejrzliwie. Podniosłem wzrok i uważnie popatrzyłem na zastępcę do spraw technicznych. Twarz jak twarz. Chytre, inteligentne oczy świeciły się zielonym światłem. Hatowskie umiejętności w zakresie NLP bardzo by mi się teraz przydały. Ale nie zdążyli mi ich przekazać.
— Tam didżej przekazywał pozdrowienia dla Josifa Miezienina, słyszałeś?
— No, słyszałem. Nawet się dziwiłem, któż to może być. W naszej jednostce takiego chyba nie ma, a innych jednostek tutaj na tysiąc wiorst dookoła się nie znajdzie. Pomyślałem, że chyba jakiś marynarzyk.
— No to właśnie ja. Josif Miezienin.
— Ty? I ona cię znalazła przez radio? Macie niezłe dojścia. No więc czego chciałeś?
— Do Moskwy. Chcę do Moskwy. Samolotem.
— Aha... Samolotem... Do Moskwy. Bombowcem strategicznym? Rozumiem! A może lepiej do Nowego Jorku? Bo trasę mamy wytyczoną. Mapy są.
— Do Nowego Jorku to może potem. Najpierw do Moskwy. Ale ja zapłacę.
— Zapłacę... Tam pod sutanną trzymasz pieniądze?
— Pieniądze mam w Moskwie. Tutaj nie. Ale mam coś w zastaw.
— Jaki znowu zastaw?
— Zastaw, że zapłacę, kiedy przylecimy.
— To ja wiem. Ale co to za zastaw?
— Brylant. Bardzo drogi.
— Pokaż.
Pokazałem. Major nader sceptycznie wziął Gwiazdkę, poobracał w rękach. Usiłował zważyć na dłoni i zwrócił mi ją.
— I jak myślisz, ile to szkiełko kosztuje?
— To nie szkiełko. Popatrz.
Wziąłem butelkę po sikaczu poniewierającą się na podłodze wartowni i obwiodłem szyjkę, mocno przyciskając Gwiazdkę do szkła.
— Trzymaj!
— Co trzymaj?
— Odłam szyjkę.
Major zrobił ruch, jak gdyby chciał rozłamać butelkę na pół. I udało mu się. Nagle przypomniało mi się, jak bardzo dawno, kiedy wróciliśmy z koncertu Nautilusa, do ochrypnięcia kłóciliśmy się z Antonem, co znaczy zdanie: „Łamałem szkło jak czekoladę w ręku”. Anton twierdził, że ten gest to gwałtowne zaciśnięcie prawej dłoni, wyrażające złość i bezsilność. Ja natomiast twierdziłem, że czekolady tak się nie łamie, tylko dwiema rękami przyciskając kciukiem. I upierałem się, że Kormilcew takiego szajsu by nie napisał. W dodatku nie można łamać szkła jedną ręką, zaciskając ją w pięść. Dlatego łamanie szkła to gest dwóch rąk. Anton żądał więc, bym wytłumaczył mu, dlaczego bohater piosenki łamie szkło jak czekoladę, w dodatku właśnie w ten sposób. Nie wiedziałem, co odpowiedzieć.

Arsen Riewazow "Samotność 12"; Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie; Format: 372; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-08-03991-5

KaHa

Tagi: Arsen Riewazow, Samotność 12, książka, fragment, kod leonarda da vinci, debiut literacki,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany