O, Ela, czyli rzecz o królowej

kzarecka

2008-02-20

elzbietai_160Od miesiąca w kinach można oglądać film "Elizabeth. Złoty wiek" (z nominowaną do Oscara za rolę królowej Cate Blanchett - "Notatki o skandalu", "Babel", i Clivem Owenem - "Sin City", "Ludzkie dzieci"). Film opowiada o kilku latach z życia Elżbiety I. A jak informuje PIW: - O całym jej życiu - książka brytyjskiego historyka, Johna Ernesta Neale. Historia Królowej-Dziewicy, która poświęciła dla Anglii wszystko, powinna przypaść do gustu czytelnikom uwielbiającym opisy panujących na dworze stosunków, intryg i romansów.



O książce - Elżbieta I (1533-1603), córka Henryka VIII, nazywana Królową-Dziewicą, nie miała łatwej drogi do tronu Anglii. Jej matka, Anna Boleyn, została stracona przez męża pod pretekstem zdrady i uprawiania czarów. Elżbietę uznano wtedy za niegodną królewskiej sukcesji i pozbawiono tytułu księżniczki.
Po ojcu odziedziczyła inteligencję, spryt polityczny i charyzmę, a po matce urok osobisty i urodę. Później cechy te pozwoliły jej przez czterdzieści pięć lat prowadzić Anglię wąską ścieżką między dwoma europejskimi mocarstwami, Francją i Hiszpanią.
W książce tej poznamy tragiczną historię dzieciństwa królowej, historię walki o zdobycie i utrzymanie korony oraz dzieje miłości, z których żadna nie skończyła się małżeństwem. Poznamy także charakter i mądrość Elżbiety. Dowiemy się, w jaki sposób zdołała zapanować nad sprzecznymi dążeniami arystokracji angielskiej i pozostawiła kraj niepokonany.

Fragment
W niedzielę 7 września 1533 roku, w Greenwich, w uroczym pałacu nad Tamizą, między godziną trzecią i czwartą po południu Anna Boleyn urodziła dziecko, którego przyszłość związana była ściśle z losami państwa. Losów tych nikt nie mógł przewidzieć; jedno tylko było jasne, że narodziny te stały się symbolem najdonioślejszej przemiany w dziejach kraju.
Sześć lub więcej lat minęło od chwili, gdy Henryk VIII uległ urokowi czarnych oczu, żywego temperamentu i francuskiej swobody manier jednej z dam dworu Katarzyny Aragońskiej. W myślach przesądził już sprawę rozwodu. Nie był to wcale przypadek męskiej niestałości: miał przecież dosyć okazji, by się rozerwać, nie komplikując sobie małżeńskiego pożycia, i gdyby nie istniały inne, nadrzędne powody rozwodu i ponownego ożenku, nie wiadomo, jak długo Anna Boleyn wytrwałaby w cnocie, na którą czyhał król. Mogła zostać królewską metresą, czego na dworze francuskim, na którym przebywała przez trzy lata, nie uważano by za dyshonor. Rzecz w tym, że dla Henryka jako króla, drugiego z rzędu władcy nowej dynastii, sprawą najpilniejszą było spłodzenie następcy tronu i zapewnienie w ten sposób przyszłości domu panującego. W Anglii nie obowiązywało prawo salickie, które wzbraniałoby sukcesji jego jedynemu prawowitemu dziecku, Marii, ale największy teoretyk prawa już w minionym stuleciu dowodził, że kobieta nie może dziedziczyć tronu angielskiego. W ciągu czterech i pół wieku od podboju Anglii przez Normanów panowała tylko jedna królowa, Matylda, lecz wyjątkowość tego faktu, a także losy jej były równie skutecznymi argumentami przeciw kobiecie na tronie, co jakiekolwiek prawo w rodzaju salickiego. Z panowaniem kobiety wiązały się wielkie i oczywiste niebezpieczeństwa. Musiałaby szukać męża w kraju lub za granicą. Gdyby nim był rodak, zawiść, którą wzbudziłaby władza małżonka, mogłaby rozpalić wojnę domową; gdyby zaś cudzoziemiec, kraj mógłby się stać prowincją obcego państwa. Jeśli nawet z prawnego punktu widzenia była to sprawa dyskusyjna, przezorność stanowczo przemawiała przeciw kobiecie na tronie.
Oto powody, dla których Henryk postanowił mieć syna. Trwał z Katarzyną Aragońską, dopóki przyświecała mu nadzieja na następcę tronu, i według wszelkiego prawdopodobieństwa pozostałby przy niej do śmierci, gdyby urodziła męskiego potomka. Ale w roku 1527 miała już czterdzieści dwa lata, była o sześć lat starsza od męża, tęga, bez wdzięku, postarzała życiowymi zawodami. Los prześladował ją tragicznie w połogu. Pięcioro dzieci - w tym trzech chłopców - przyszło na świat martwych; jedno zmarło kilka tygodni po narodzeniu; ostatnie urodziło się martwe w listopadzie 1518 roku. W czasach, kiedy ludzie zwykli byli się dopatrywać dopustu Bożego w każdej zarazie , nieurodzaju, w zapadnięciu się przegniłej podłogi pod konwentyklem heretyków, przeświadczenie Henryka, że niedole jego żony są dowodem gniewu Bożego, nie dowodziło bynajmniej hipokryzji lub przewrażliwienia. Czyż nie przemówił jednoznacznie Bóg w Księdze Kapłańskiej: "Kto by pojął żonę brata swego, czyni rzecz, która się nie godzi... bezdzietni będą". Bóg i racja stanu wyraźnie polecały królowi usunąć Katarzynę Aragońską.
Tak oto zapoczątkowany został słynny rozwód, którego następstwem były nieobliczalne skutki zerwania z Rzymem. Henryk rzeczywiście kochał się do szaleństwa w Annie Boleyn, ale w rewolucji przypadła jej tylko rola matki następcy tronu. Henryk i Anna zaczęli żyć ze sobą na jesieni 1532 roku, sprawa rozwodowa wlokła się już od sześciu lat; król coraz bliższy był decyzji ostatecznego zerwania z Rzymem. W styczniu Anna była w ciąży, a jako że osiągnięcie celu, któremu miał służyć rozwód, zdawało się pewne, dalsza zwłoka nie miała sensu. Dwudziestego piątego stycznia Henryk pośpiesznie i w tajemnicy poślubił Annę, kiedy zaś Cranmer uzyskał bullę papieską potwierdzającą jego nominację i wybór na arcybiskupa Canterbury, zerwanie z Rzymem zostało sfinalizowane. W maju Cranmer unieważnił małżeństwo Henryka z Katarzyną i uznał ślub z Anną za prawomocny. Kościół angielski zrzucił zwierzchność Rzymu. Stało się to głównie za przyczyną dziecka, które Anna nosiła w swym. O sławie potomka miała dopiero zadecydować historia, lecz już sam fakt przyjścia na świat stanowił o tym, że będzie to dziecko angielskiej reformacji.
"Modlę się, Jezu, taka bądź wola Twoja, ześlij nam królewicza" - takimi słowami modlił się współczesny kronikarz. Rzadko się zdarzało, by płeć dziecka tak wielkie miała znaczenie. Nikt nie śmiał nawet pomyśleć, że mogłaby to być córka: lekarze i wróżbici zapewniali króla, że urodzi się syn. Już zawczasu otrzymał imię - Henryk lub Edward. Dla uświetnienia wydarzenia sprowadzono do Greenwich łoże godne księcia, jedno z najcenniejszych w królewskim skarbcu. Przygotowywano turnieje rycerskie i uczty.
Niestety! Na świat przyszła córka. Henryk przeżył gorzkie rozczarowanie, Anna coś znacznie gorszego. Sprawiła zawód królowi, co więcej, zawiodła się w swych nadziejach. Wspaniała kariera przysporzyła jej wielu wrogów, dla jednych bowiem oznaczała uszczuplenie, a nawet całkowite przekreślenie ich wpływów na dworze, inni byli przeciwni nowym skrajnym prądom religijnym, jeszcze innych drażniła arogancja parweniuszowskiej rodziny królowej, jej własny i brata złośliwe języki. W owych czasach wpływy polityczne rodziły nieprzejednanych wrogów. Straszny był to dzień, gdy człowiek stawał się niepewny królewskich względów. Dworzanie, widzący w upadku innych własne wywyższenie, korzystali z każdej prawie okazji, by sączyć jad w uszy króla, zaś "gniew panującego to śmierć". Przed oszczerczymi językami chroniło Annę w pewnej mierze to, że była królową, lecz jej bezpieczeństwo w znacznie większym stopniu niż przyszłość Katarzyny zależało od tego, czy powije następcę tronu. Na tydzień czy dwa zaledwie przed urodzeniem dziecka wypominała Henrykowi jakiś romans, a wtedy usłyszała, że lepiej zrobi, jeśli przymknie oczy i przejdzie nad tym do porządku, jak postępują zacniejsze od niej osoby. Niech zrozumie, mówił Henryk, że w jednej chwili może ją strącić znacznie głębiej, niż ją wyniósł. W umyśle króla istniał nierozerwalny związek między wolą boską a posiadaniem następcy i w tym kryło się dla Anny równie wielkie niebezpieczeństwo jak dla Katarzyny. Przyjście na świat córki już zwiastowało te mroki, które w końcu miały ją pochłonąć.
Chwilowo jednak sytuacja nie była beznadziejna. Anna urodziła księżniczkę i da Bóg urodzi jeszcze Henrykowi księcia. Na wieść o przyjściu na świat dziecka rozpalano w mieście ogniska i uderzono w dzwony. Cieszono się, że króla spotkał zawód - jak powiedział pewien złośliwy ambasador.

John Ernest Neale "Elżbieta I"; Wydawnictwo: PIW; Liczba stron: 402; Okładka: twarda; ISBN: 978-83-06-03141-6

KaHa

Tagi: John Ernest Neale, Elżbieta I, książka, fragment, film, elizabeth zloty wiek, Cate Blanchett,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany