Zosia, Krysia czy Natalka, czyli biała sexy halka

kzarecka

2008-03-27

ja_01Tańczę, me ciało drży, na plecach czuję dreszcz. Ja wiem, że obserwujesz mnie, więc tańczę, tak jak chcesz. Lecz boję się, że Ty zakochasz we mnie się i rozpocznie się gra. Czy wygrasz Ty i posiądziesz mnie, czy może wygram ja? To fragment piosenki "Chodź, zabiorę Cię do siebie", którą kilka lat temu wykonali razem Paweł Kukiz i Dominika Kurdziel (kto zna, niech się cieszy; kto nie zna, niech szuka, bądź zgłosi się do mnie). A przypominam ją dlatego, że patrzę właśnie na pudełko, na którym widnieje napis: "Jakby to było, gdybyś już teraz stał się mistrzem w uwodzeniu kobiet?". Poniżej tytuł - "Skuteczne uwodzenie kobiet. Tylko dla mężczyzn!". Te "tylko" najbardziej mnie zachęciło.

Multimedialny program uczący uwodzenia, zawierający niezwykle skuteczne techniki z dziedziny hipnozy, neurolingwistycznego programowania, manipulacji oraz psychologii. Gdy program wpadł mi w ręce, ucieszyłam się niezwykle. Ha, poznam "męskie metody"! Trzydzieści siedem lekcji, zadania, techniki, rysunki mowy ciała, animacje. Czego chcieć więcej? I jeszcze te słowa zachęty: - Gdybyś potrafił ruchem ręki sprawić, by ona zafascynowała się Tobą, a nawet zakochała do szaleństwa? Czy interesująca byłaby umiejętność czytania w umyśle kobiety, na podstawie mowy ciała i ruchu oczu? A może kobieta, za którą szalejesz ma partnera i nie wiesz, jak za sprawą kilku zadań i jednego ruchu ręki spowodować, że się rozstaną? (w programie uroczo jest to zatytułowane "Likwidacja"; co za czasy! dawniej jeden drugiego na pojedynek by wyzwał, mieczem dziabnął, z kolta strzelił i po problemie) Jak bardzo byłoby to fascynujące? Bożesz Ty mój, wszystko podane na tacy! Kobiety strzeżcie się, oni nadchodzą. Kobiety strzeżcie się... ja też nadchodzę. Wzbogacona o wiedzę, będę teraz uwodzić. Niestety chyba tylko was, bo o programie dla kobiet nie słyszałam. Ale, ale! Dobre i to.

Autorzy programu przekonują, że uwodzenie jest złożonym procesem (ale przede wszystkim zabawą), co oznacza, że ma określoną, uporządkowaną konstrukcję. I ważne - nie da się zdobyć kobiety poprzez wypowiedzenie jednego zdania! Nic nowego, ale może są jeszcze na świecie tacy, dla których to wiedza alchemiczna. Mężczyzna musi być zabawny, pewny siebie (cytat: - Strach i lęk - niech te stany będą przeznaczone tylko dla kobiet), "potężny i mogący zrobić dosłownie wszystko". Jak się chce być Jamesem Bondem, trzeba zachowywać się jak James Bond. Ale, ale! Raz - nie można rozmawiać z kobietą o muzyce, filmie, nie można zabierać ją na spacer, do kina i nie można, podkreślam - nie można!, dawać jej kwiatów! W takim razie ja już nigdy w życiu nie mam zamiaru być uwodzoną! O czym miałabym rozmawiać? Och, jaka piękna pogoda! Widzi Pan? Te obłoki... Ach, jak zniewalająco suną. A słyszy Pan ten dźwięk? Ojej, to chyba sikorka. Proszę wciągnąć powietrze. Jakie czyste! I ta trawa... Jaka ona delikatna! Śmieszne? Wcale nie. Takimi słowami przekazywałabym wszelkie możliwe sygnały. Pomagałabym wpłynąć na swój własny umysł. Okazałoby sie bowiem, że jestem wzrokowcem, słuchowcem, ważne są dla mnie wrażenia cielesne, emocje i zapachy. A jak się zakwalifikuje kobietę do którejś z tych grup (nie wiem, co w sytuacji, gdy należy się do kilku; ja chyba należę), to już się ją zdobędzie (podobno).

Co jeszcze ciekawego zaprezentował mi owy program? Otóż informację, że coś, co jest niedostępne, jest bardziej pożądane. Niestety też nie nowość (ale może nie o nowość tu idzie?). I kolejne - co należy eksponować, by mężczyzna wiedział, że jesteśmy nim zainteresowane (a co, ułatwmy mu sprawę; niech się chłop tyle nie męczy). Otóż należy eksponować włosy, nadgarstki i kolana. Włosy mogę - na łbie sporo tego. Nadgarstki - mam chude łapy i wystające kostki. Nikogo nie obrażając, moje ręce wyglądają jak u anorektyczki. Zresztą są długie (ukochany braciszek powiedział kiedyś w porozumieniu z drugim ukochanym braciszkiem, że wyglądam z nimi jak szympans; nie ma to jak ukochana rodzina). Reasumując - nadgarstków wolę nie pokazywać. Zostały jeszcze kolana. Nie wiem, jak u Was, ale u mnie okrutnie zimno. Dopóki nie będzie cieplej, kolan nikt nie zobaczy. Pokrótce - z trzech możliwości, u mnie tylko jedna się nadaje. Oby u was było lepiej.

Rozczarował mnie program. Miałam nadzieję na naukę i ubaw po pachy, a nie było ani nauki (takie rzeczy wie chyba każdy, a ja chciałam tajemne metody poznać), ani wielkiego śmiechu. Zainteresowały mnie jedynie rysunki. Zacznę obserwować ludzi i zobaczymy, co z tego wyniknie. Zdecydowanie bardziej podobał mi się "kurs", jaki przeprowadzała kilka lat temu Ona (pub, kilka dziewczyn, rozmowy o rozmnażaniu się wielorybów - do tej pory uważam to za fascynujące!). Ona jest ode mnie o pięć lat młodsza. Siedziałyśmy przy piwie, gdy rzekła: - Wiesz, jak teraz się podrywa facetów? Ja żądna wiedzy zapragnęłam wyjaśnienia. Wtedy Ona podsunęła bliżej kufel piwa, zaczęła oblizywać usta i jeździć po szklanicy dłonią. Tak, to była nauka. Tak, to był ubaw po pachy. Zwłaszcza, że Ona - ślepa wtedy bardziej niż ja (dopiero rok temu usłyszałam pytanie: "Dobry ma pani wzrok?", "Tak", "Nosi pani okulary?", "Nie", "Proszę przeczytać tę linijkę", ... "Nie widzę", "To proszę przeczytać tę",... "Nie widzę", "A tę?", ... "Nie widzę", "I pani nie nosi okularów?!", "Ale ja dobrze widzę!") - nie zauważyła, że kilka stolików dalej obserwuje nas grupka mężczyzn. Czy uwiodła? Z pewnością. Do końca nie spuszczali z niej wzroku. Czy postanowili działać? Nie. Może właśnie do takich ludzi "Skuteczne uwodzenie kobiet" jest adresowane? W każdym razie odniosłam wrażenie, że Jej kurs był lepszy. To Ona mogłaby śpiewać jak Chylińska: - Ja Ciebie pragnę, Tobą zawładnę, a Ty mnie kochaj i rób tylko tu i tam.

A ja? Ja mam tylko nadzieję, że jak już ktoś kiedykolwiek będzie chciał mnie uwieść, to posłuży się słowami. A najlepiej, jeśli zaśpiewa mi "Chodź, zabiorę Cię do siebie": - Nie wiem już, dokąd mam iść. Czy Zosia, Krysia czy Natalka. Bo widzę jak, spod sukni Twej, wystaje biała sexy halka. Ochłonąć chcę, lecz nie ma gdzie. W swym tańcu na mnie wciąż napierasz. Przyznaję, że Ty pokonałaś mnie. Boże, co mam zrobić teraz?

KaHa

Tagi: dominika kurdziel, paweł kukiz, uwodzenie kobiet, piosenka,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany