Nastrojowa kradzież
kzarecka
2008-04-01
O książce - Trond Sander zawsze pragnął zamieszkać na pustkowiu. Swoje zamierzenie może zrealizować w wieku sześćdziesięciu siedmiu lat, po śmierci żony. Spokój, który spodziewa się znaleźć w mroźnych norweskich lasach, nie będzie jednak zupełny. Pewnej nocy Trond poznaje swojego jedynego sąsiada, a spotkanie z nim nieoczekiwanie budzi wspomnienia. Mężczyźni spotkali się już w 1948 roku, kiedy piętnastoletni bohater spędzał z ojcem wakacje na farmie. Doświadczenia, które chłopak zebrał tego niezwykłego lata – tragiczna śmierć niewinnej osoby, gorycz zdrady, pierwsza miłość i pierwsze doświadczenia erotyczne – miały wpływ na cały jego dalszy los.
"Kradnąc konie" to nastrojowa opowieść o upływie czasu, zmieniających się niepostrzeżenie etapach naszego życia. Fascynujące, parne, pełne emocji lato młodego bohatera miesza się z chłodną, spokojną aurą jego starości. Książka napisana przejrzystym, sugestywnym językiem, na długo pozostaje w pamięci.
Daily Express: - Pettersonowi udało się znakomicie oddać dwie rzeczy: przeczucie co do kruchości życia oraz pełne napięcia oczekiwanie na chwilę, kiedy to przeczucie stanie się faktem. Oszczędna, zaskakująca proza odbiera dech w piersiach jak silne uderzenie mroźnego wiatru.
Süddeutsche Zeitung: - Okrucieństwo i piękno natury opisane żywym, melancholijnym, a przy tym boleśnie konkretnym językiem.
Die Zeit: - Zadziwiające, jak spokojna jest to książka, mimo że tyle się w niej dzieje…
Le Nouvel Observateur: - Petterson nie korzysta ze stereotypów, konwencjonalnych obrazów. Lub raczej –przetwarza je w taki sposób, że zmuszeni jesteśmy przyjrzeć im się na nowo.
Sunday Herald: - Powieść Pera Pettersona na długo pozostaje w myślach czytelnika, jest tak hipnotyczna jak gęsty norweski las, w którym częściowo toczy się akcja – chłopiec na skraju dorosłości, lato pełne tragedii, krajobraz i klimat Norwegii opisane pięknym, czystym i eleganckim stylem.