Ripley replay

kzarecka

2008-04-15

graripleya_160Powieści psychologiczne z wątkiem kryminalnym były jej żywiołem. Jak określił kiedyś Graham Greene: - Stworzyla specyficzny świat - klaustrofobiczny i irracjonalny - w którym nieodmiennie towarzyszy nam uczucie osobistego zagrożenia. Te słowa dotyczą twórczości Patricii Highsmith. A książka, o której dziś będzie mowa to "Gra Ripleya". Autorka "zamieniła w niej role". Narratorem został Ripley. I tu zdania od wydawcy: - Dzięki temu czytelnik może lepiej poznać zawiłą psychikę mordercy mistrzowsko manipulującego spotykanymi osobami. Szybkie zwroty akcji i dokładny opis mechanizmu zbrodni powodują, że "Gra Ripleya" łączy zalety powieści sensacyjnej i czarnego kryminału.



O książce - Trzecia książka o Tomie Ripleyu rozpoczyna się w momencie, kiedy do posiadłości Belle Ombre, gdzie mieszka Ripley z żoną, przyjeżdża Reeves Minot. Prosi Toma o pomoc w znalezieniu kogoś, kto podjąłby się popełnienia dwóch morderstw – Reeves pragnie wyeliminować włoskich konkurentów zagrażających mu w prowadzeniu nielegalnego hazardu w Hamburgu. Ripley obawia się przyjąć zlecenie Reevesa, ponieważ zbyt wiele go z nim łączy, lecz obiecuje znaleźć właściwego człowieka. Wybór pada na Jonathana Trevanny`go, którego niedawno poznał podczas przyjęcia. Tom obmyśla perfidną intrygę, aby wciągnąć go w to przedsięwzięcie, jednak nieoczekiwany splot wydarzeń powoduje, że Ripley musi włączyć się do gry, aby skuteczniej ją reżyserować.

Fragment
Chciał zostać sam. Myślał o tajemniczym Stephenie Wisterze i jego propozycji. Nie zamierzał w ciągu najbliższych go­dzin telefonować do Wistera pod jego numer w Aigle Noir, chociaż doskonale wiedział, że Amerykanin wciąż tam jest, w odległości niespełna trzystu metrów. Nie miał zamiaru kon­taktować się z Wisterem, aczkolwiek pomysł był dziwnie eks­cytujący i niepokojący, jak grom z jasnego nieba — barwna smuga przecinająca monotonną egzystencję. Jonathan chciał się przyjrzeć tej smudze — rzec by można, podelektować się nią. Wydawało mu się też (a dotychczasowe doświadczenie dość często potwierdzało słuszność tego rodzaju odczuć), że Simone czyta w jego myślach, a przynajmniej zauważa, kiedy jest czymś zaprzątnięty. Jeżeli w tę akurat niedzielę sprawiał wrażenie roztargnionego, nie chciał, żeby to spostrzegła i za­częła wypytywać, co się z nim dzieje. Wytrwale pracował więc w ogródku, śniąc na jawie. Myślał o czterdziestu tysiącach fun­tów: dzięki takiej sumie mógłby spłacić resztę należności za dom oraz za kilka sprzętów kupionych na raty, odmalować wnętrze domu tam, gdzie wymagało ono odmalowania, kupić telewizor, odłożyć trochę pieniędzy dla Georges'a na opłace­nie studiów, pozwolić sobie na nowe ubrania dla Simone i dla siebie — ach, mieć nareszcie swobodną głowę! Po prostu wy­zbyć się niepokoju! Wyobraził sobie, jak jeden albo dwóch mafiosów (krzepkich, ciemnowłosych zbirów) eksploduje w chwili śmierci i pada, wymachując rękami. Lecz gdy tak wbi­jał szpadel w ziemię, wciąż nie mieściło mu się w głowie, że sam miałby pociągnąć za spust, być może celując w plecy ofia­ry. Ciekawsze, bardziej tajemnicze i złowrogie było to, jak Wister zdobył jego nazwisko. Ktoś w Fontainebleau uknuł prze­ciwko Jonathanowi spisek, którego nici sięgały aż do Hamburga. Niemożliwe, żeby Wister z kimś go pomylił, bo przecież wiedział nawet o jego chorobie, żonie i synku. Jona­than myślał o tym, że ktoś, kogo uważał za przyjaciela, a przy­najmniej życzliwego znajomego, w istocie wcale mu dobrze nie życzy.

Patricia Highsmith "Gra Ripleya"; Wydawnictwo: Noir sur Blanc; Tlumaczenie: Michał Kłobukowski; Format: 145 x 235 mm; Liczba stron: 288; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-7392-259-4

KaHa

Tagi: Patricia Highsmith, Gra Ripleya, książka, fragment,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany