Żyj, żyj i nie zdychaj - tutaj nie ma żartów

kzarecka

2008-04-17

krajgdzienigdysienieumiera_160Ornela Vorpsi cztery lata temu wydała swoją debiutancką powieść. Natychmiast została dostrzeżona i doceniona (szereg włoskich nagród literackich). Teraz "Kraj, gdzie nigdy się nie umiera" może poznać również polski czytelnik. Prof. Hanna Serkowska wybrała aforyzm, który najtrafniej podsumowuje opowiedzianą przez autorkę historię dzieciństwa - "Żyj, a będą cię nienawidzić, umrzyj, a będą cię opłakiwać". "Kraj, gdzie nigdy się nie umiera", ukazuje albańskie machismo sprowadzające seksualność do nierządu, a kobiecie pozostawiające maskę pruderii.



O książce - Czy to zły sen? Nie, to tylko Albania. Książka Orneli Vorpsi to dramatyczna i ironiczna zarazem opowieść o albańskiej codzienności, na którą składają się dwa terrory: ten komunistyczny i drugi, nie mniej uciążliwy, terror kultury. Obydwa okazują się nieludzkie. Bywają przyczyną tragedii, dramatów, pchają niepokornych nawet ku śmierci.
Książka napisana jest z perspektywy młodej dziewczyny. Moment wkraczania w kobiecość, dorosłość to także chwila przekroczenia progu rzeczywistości przenikniętej kulturowymi stereotypami i specyficzną wizją płci. Narasta krytycyzm, a ironia staje się sposobem na przetrwanie.
Prosty język o niezwykłej sile wyrazu staje się adekwatnym narzędziem do opowiedzenia tej osobistej, nieco onirycznej i tragicznej zarazem historii. "Jesteśmy w Albanii, tutaj nie ma żartów".

Fragment
ŻYJ, ŻYJ I NIE ZDYCHAJ, ALBAŃCZYKU

To jest kraj, gdzie nigdy się nie umiera. Ciała wzmocnione przez niekończące się godziny spędzane przy stole, podlewane rakiją, zdezynfekowane ostrą papryczką dodawaną do gęstej oliwy nabierają tutaj nadzwyczajnej siły, pozwalającej przejść wszystkie próby. Kręgosłup jest z żelaza. Możesz go używać, jak ci się podoba. Jeśli coś się zepsuje, zawsze da się temu zaradzić. Serce, na przykład, może się powiększyć, zrobić niewydolne, może mu się przytrafić zawał, zator i bo ja wiem, co jeszcze, ale nadal dumnie trwa na posterunku. Jesteśmy w Albanii, tutaj nie ma żartów. Z pyłu i błota zrobiony jest ten kraj; słońce pali tak mocno, że liście winorośli rdzewieją, a rozum zaczyna się topić. Skutkiem ubocznym tego wszystkiego (obawiam się, że trwałym) jest megalomania, obłęd, który pośród owej flory krzewi się jak chwast. Stąd również brak lęku - chyba że jest to efekt posiadania krzywej i płaskiej czaszki, królewskiej siedziby pychy, jeśli nie całkowitej beztroski. Lęk jest słowem pozbawionym znaczenia. Widzisz od razu w ich oczach, że są istotami nieśmiertelnymi. Śmierć jest procesem, który dotyczy obcych. Latem świty podnoszą głowy około piątej rano. O siódmej starzy wypijają pierwszą kawę. Młodzi śpią aż do południa. Dobry Bóg postanowił, że w tym kraju czas musi płynąć jak najwolniej, niczym łyk pysznej kawy wypijanej przy stoliku na zewnątrz baru, w pobliżu domu, podczas gdy ty skupiasz się na parze zgrabnych nóg jakiejś dziewczyny, która nawet na ciebie nie spojrzy. Wrząca kawa spływa powoli do przełyku, rozgrzewa ci język, serca, trzewia. Życie nie jest w końcu takie okropne. Smakujesz gorzki płyn pod gniewnym okiem właścicielki baru, która właśnie pokłóciła się z mężem. Jest wpół do dwunastej. Dzięki Bogu masz przed sobą cały dzień i, co więcej, czas, który nigdy się nie kończy. Tysiąc rzeczy można zrobić, tysiąc rzeczy. Zmierzch jest jeszcze daleko. Po chwili wchodzi Dzyfo i drapiąc się po spierzchniętych dłoniach, zaczyna po raz kolejny opowiadać o swoim chorym sercu i rozwalonej wątrobie, jakby to była opowieść o kimś innym. Wszystko staje się przesadne i pogmatwane. Potem dodaje tajemniczym szeptem: - Wiesz, co się stało? Nasz sąsiad, ojciec Suzi, umarł wczoraj wieczorem pod prysznicem. Wrócił z pracy, wszedł pod prysznic i umarł. - Jak to? Biedaczek, był przecież taki młody! - Ach, cóż chcesz, moja droga! Życie jest pełne niespodzianek! Oto jak umierają inni. Tak upływa życie w kraju, gdzie wszystko (z wyjątkiem tego, co przydarza się innym) jest wieczne. Ale są sprawy, które zaprzątają umysły ludzi bardziej niż śmierć. Wokół jednej z nich, naprawdę bez przesady, skupia się cała ich egzystencja. Chodzi o sprawę kurewstwa. Jakże ich pasjonuje, jakże rozpala ich serca (które płoną z byle powodu), do jakich szaleństw i dramatów prowadzi! To kwestia o zasadniczym znaczeniu, obchodzi starych i młodych, wykształconych i analfabetów. Są pewne reguły, które duch narodu wytwarza, ot tak, w sposób naturalny, niczym drzewo liście. Reguły te opierają się u nas na jednej zasadzie: ładna dziewczyna jest dziwką, a brzydka - biedaczka! - nie. W tym kraju dziewczyna musi bardzo uważać na swój "nieskalany kwiat", bo "mężczyzna umyje się kawałkiem mydła i będzie jak nowy, dziewczynie zaś nie wystarczy nawet morze!". Całe morze.

Ornela Vorpsi "Kraj, gdzie nigdy się nie umiera"; Wydawnictwo: Czarne; Format: 125 x 195 mm; Liczba stron: 120; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-7536-032-5

KaHa

Tagi: Ornela Vorpsi, Kraj gdzie nigdy się nie umiera, książka, fragment, albania,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany