Uwikłany

kzarecka

2008-04-29

uwik322any_160Typowa historia - mężczyzna ma świetną pracę, cudowną rodzinę, przyjaciół, idealne życie. Zostaje jednak niesłusznie oskarżony, skazany wyrokiem kilkuletniego więzienia, wychodzi jako wrak. Tak się jednak często składa, że historie typowe zmieniają sie w nietypowe. Czy tak też jest w "Uwikłanym"? Musicie sprawdzić. Współczesne zbrodnie mają swoje korzenie w przeszłości. Autorką książki jest Pauline Rowson.



O książce - Miał dobrą pracę, kochającą żonę i wspaniałych synów. Gdy oskarżono go o oszustwo i kradzież, był pewien, że wszystko można łatwo wytłumaczyć. Dowody jednak przemawiały przeciw niemu.
Aleks zostaje niesłusznie oskarżony o kradzież dużej sumy pieniędzy. Po czterech latach spędzonych w więzieniu dawny przebojowy pracownik agencji reklamowej jest cieniem samego siebie. Bez rodziny, przyjaciół i pieniędzy, chce już tylko odnaleźć tajemniczego Andovera. Człowieka, który zrujnował mu życie.
Dlaczego Andover wrobił akurat Aleksa? Dlaczego pewna piękna pani historyk uparcie szuka pamiętników dziadka Aleksa?

Fragment
- Za wolność i przyszłość! – Miles Wolverton spojrzał na mnie badawczo znad oprawek swoich okularów.
Trąciliśmy się kieliszkami. Przełknąłem i od razu wykrzywiło mi gębę, ale nie od mocy alkoholu. Po prostu w pudle zapomniałem, jak wytrawny jest smak szampana.
Rozglądałem się po mojej łodzi mieszkalnej – nieskazitelnie czystej dzięki sprzątaczce Milesa, Angeli. Nic nie było tu prawdziwe. Wszystko było jak sen – lada moment otworzę oczy i zobaczę sufit celi.
– I co teraz? – zapytał Miles, sadowiąc się wygodnie na ławie wyściełanej materiałem w biało-niebieskie pasy. Wyciągnął przed siebie krótkie nóżki, przyglądając mi się z ciekawością tymi swoimi zielonymi przenikliwymi oczami, w które jakże często patrzyłem na sali sądowej i potem, gdy mnie odwiedzał w więzieniu. Sportowa marynarka w prążki wcale do niego nie pasowała. Szeroka sylwetka Milesa, byczy kark i nieregularne rysy twarzy czyniły z niego raczej kandydata do pracy na budowie niż w sądzie. Nie chciałem, żeby po mnie przyjeżdżał; wolałbym być sam, ale on nalegał. Chyba ciągle czuł się winny, że nie wybronił mnie z oskarżeń o oszustwo i malwersację.
Odwróciłem głowę, by przez otwarty luk spojrzeć na widok, o którym tyle razy marzyłem pod celą. W porcie Bembridge właśnie zaczął się odpływ, który unosił ze sobą mały jacht. Jego żagle były rozwinięte, a diesel sapał delikatnie. Po mojej prawej stronie, na wijącej się piaszczystej plaży, jakaś kobieta rzucała piłkę do morza swojemu rudo-białemu spanielowi.
– Teraz dowiem się prawdy – powiedziałem cicho.
– Alex, już jest po wszystkim. Zapomnij o tym i idź do przodu.
Gwałtownie wbiłem wzrok w Milesa.
– Iść do przodu? Dokąd? I co robić?
– Możesz pracować dla nas.
Popatrzyłem na niego z niedowierzaniem.
– Rozmawiałem już z twoim kuratorem i uzgodniłem wszystko z moimi partnerami.
– Ja nie mogę...
– Nie musisz nawet opuszczać wyspy. Powiem naszemu kierownikowi marketingu, żeby wysłał ci pocztą elektroniczną wszystko, co trzeba. Zaczniesz od pisania dla nas artykułów i notatek prasowych.
– Nie.
– Nie musisz zaczynać od razu...
– Miles, nic nie rozumiesz. Jak mogę znowu pracować jako ekspert od public relations, kiedy moja własna reputacja została zniszczona? Andover, kimkolwiek jest, ciągle istnieje i ja muszę go znaleźć. Inaczej skąd mam mieć pewność, że mnie znowu nie wrobi? I muszę się dowiedzieć, co on do mnie ma, dlaczego właśnie przez niego skazali mnie na pięć lat.
Nalałem sobie kolejny kieliszek szampana, ale go nie wypiłem. W końcu po odsiedzeniu dwóch trzecich wyroku dostałem zwolnienie warunkowe. Musiałem powiedzieć komisji od zwolnień, jak bardzo żałuję, że okantowałem trzech prominentnych biznesmenów na trzy miliony funtów, po milionie na łeb, i przyznać, że Andover był moim partnerem i zbiegł z pieniędzmi.
– Słowa nic nie znaczą – mawiał Ray, mój współlokator spod celi. – Liczą się tylko czyny.
Cóż, teraz ja miałem przejść od słów do czynów, ale wcale nie chodziło mi o znalezienie sobie pracy. Zostało mi trochę gotówki ze sprzedaży domu mojej zmarłej matki i łódź była zapisana na mnie. Nie tak dużo, ale wystarczy w zupełności, żeby zapewnić mi byt do czasu, aż dojdę prawdy. Przynajmniej miałem taką nadzieję.
Potężne cielsko Milesa poruszyło się na ławie. Zerknął na mnie groźnie.
– Komisji to chyba nie zachwyci.
– No to będziemy musieli nieco przed nią ukryć – odpowiedziałem ostro i prawie natychmiast tego pożałowałem. Miles w niczym nie zawinił. Zrobił, co mógł, żeby wyciągnąć mnie z więzienia.
– A jeśli nigdy nie odnajdziesz Andovera?
– Umrę jako zgorzkniały i sfrustrowany człowiek.
– Wiem, jak się musisz czuć, ale...
– Nie wiesz! – przerwałem mu. – Skąd niby miałbyś wiedzieć? Nie straciłeś żony i dzieci, domu, przyszłości, reputacji, wolności. Nic nie straciłeś. Ja straciłem wszystko, nawet moją pieprzoną pewność siebie.
Zapadła cisza.

Pauline Rowson "Uwikłany"; Wydawnictwo: Red Horse; Format: 125 x 195 mm; Liczba stron: 280; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-60504-80-2

KaHa

Tagi: pauline rowson, uwiklany, książka, fragment,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany