Krzyżak objazdowy

kzarecka

2008-06-03

p08_160Krzyżaka objazdowego wcześniej znałam jedynie jako autora książek dla dzieci. Nagle okazało się, że pisze powieści również dla dorosłych (i to nie tylko komedie, ale i kryminały - cierpliwi już niedługo będą mogli się o tym przekonać) i tak oto powiększyła się moja marna wiedza. Krzyżak objazdowy, czyli Darek Rekosz. Mężczyzna, który nie tylko potrafi rozbawić, ale przede wszystkim autor, który sam podwija rękawy i idzie na małe wojenki. W czym tkwi jego siła? W dobrej reklamie. I najważniejsze - nie uwłaczając wydawcy - Darek Rekosz zwycięża głównie dzięki sobie (choć sam pewnie będzie starał się temu zaprzeczyć). Przeczytajcie, co napisał sam o sobie.

Na co dzień wiszą na ścianie, w naszym mieszkaniu, broniąc z obu stron rodzinnego herbu Ostoja. Kiedy wyjeżdżam, aby promować swoje książki, opowiadające o karykaturze detektywa-poszukiwacza, wplątanego w alternatywną historię Polski – zabieram je ze sobą. Dwa Nagie Miecze. Zabieram je za sobą, nie po to, aby ciąć po pęcinach opornych czytelników, którzy – w obecnych czasach – częściej sięgają po płytę DVD, pilota TV albo inny przedmiot, mający w swojej nazwie "V" (np. Vinternet - Virtualny internet - neologizm, stworzony na potrzeby tego artykułu), lecz po to, aby pokazać, że facet przebrany w replikę stroju krzyżackiego, trzymający w ręku replikę średniowiecznego miecza i, którego książki ukazują się także z logotypem wydawnictwa Replika – jest jak najbardziej realnym wytworem dwudziestowiecznej czasoprzestrzeni.

p01_420

Dariusz Rekosz, autor (pisarz, literat) – dla niektórych wydaje się, że niedostępny – jest żywym homo sapiens, rodzaju męskoosobowego: mówiący po ludzku, zachowujący się po ludzku i przekonujący, że książka może w dalszym ciągu przynosić komfort obcowania z jakże żywym słowem. A w słowach nie przebieram. Ten, kto czytał już "Szyfr Jana Matejki" wie, że lubuję się we wszelakich grach-zabawach słownych, od niesamowitych wręcz imion i nazwisk moich bohaterów, poprzez gagi, wynikające ze skojarzeń niemal didaskalnych, aż do nazw miejscowości, a także ekspresji, które w pewnych kręgach uznawane są za niecenzuralne.

p02_420

Tego samego można spodziewać się, sięgając po drugą część tej przekomicznej historii, zawartej w książce pt.: "Ko(s)miczna futryna – Szyfr Jana Matejki 2". Skąd się to bierze? Z życia! Ot, po prostu! Drodzy Rodacy! Należę do ewenementów wszelkich przekształceń. Za młodu chadzałem na pierwszomajowe pochody (tak, tak – już jako mały brzdąc), potem rodzice przynosili do domu odznaki Solidarności (z którą chyba sympatyzowali), a teraz sam przyglądam się kolejnym przemianom społeczno-politycznym i widzę, że Polacy – nie tracąc ze swojego charakteru cech gościnności i pracowitości – zapomnieli (chyba), że są także narodem, który potrafi się bawić, a nawet śmiać z samego siebie.

p04_420

Kochani! Pisząc "Szyfr", a potem "Futrynę" miałem na względzie, abyście przypomnieli sobie, że gatunek komediowy cieszy się wśród Was dużą popularnością, a śmiech i dobra zabawa towarzyszyła Wam już od czasów pierwszych Piastów. Bo o tymże są również moje dwie książki (druga chyba nawet bardziej). Stąd także mój nietypowy strój i osobiste mniemanie, że prawie-czterdziestolatek, który na co dzień jest mężem (wspaniałej kobiety), ojcem (dwóch wspaniałych córek) oraz – zawodowo – jednym z najlepszych informatyków w Europie (he, he, he – trzeba mieć odpowiedni dystans do samego siebie, nieprawdaż?), w (uwaga! teraz będzie wazelina!) jednym z najlepszych, światowych koncernów, potrafi oderwać się chociażby na kilka godzin od szarej rzeczywistości, odziać w dwa prześcieradła (z czarnymi krzyżami) i namawiać Was do wyluzowania się przy lekturze swoich książek.

p05_420

Mógłbym znaleźć sponsora (wydawca nie jest taki "głupi"), od którego wycyganiłbym garść kasy i zrobił z tego marketingowo-promocyjny użytek. Lecz uważam, że nie ma się czego wstydzić! Sam napisałem, to sam reklamuję! Pokazuję Wam osobiście swoje "dzieła" – bo uważam, że tak jest uczciwiej. I to się sprawdza! Widzę, że chętnie kupujecie (pierwszy nakład "Szyfru" sprzedał się w ciągu czterech miesięcy); słyszę, że parskacie śmiechem, czytając kolejny rozdział; czytam, że domagacie się „jeszcze”, bo przysyłacie mi codziennie garść maili. Mało tego – podtykacie moje książki pod nos Waszym znajomym i rodzinie. Chwała Wam za to! Bo to najlepsza podzięka, za włożony trud w napisanie książki. Kolejni czytelnicy.

darek1_420

Wesołym człowiekiem jestem od zawsze, pisarzem – dopiero od lat kilku. Nie spodziewałem się, że poprzez moją alternatywną historię Polski, w którą zaplątał się niefrasobliwy Ziutek, będę mógł przywracać Polakom uśmiech na spracowanych twarzach, w każdym zakątku naszego pięknego kraju. Bawcie się do woli, a kłopoty zostawcie na jutro! I niech Wasza wesołość pomoże Wam przezwyciężać wszelkie problemy. Tego życzy Wam Krzyżak Objazdowy – Dariusz Rekosz. Znajdziecie mnie także na www.rekosz.pl

Dariusz Rekosz

Tagi: Dariusz Rekosz, Kosmiczna Futryna, Szyfr Jana Matejk, książka,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany