Uważaj, Ciemność może zajrzeć ci w oczy

kzarecka

2008-07-04

ciemnoscplonie_160Mimo iż pisałem od siódmego roku życia, nigdy jakoś nie myślałem o wydawaniu czegokolwiek. Nie dlatego, że nie marzyłem o karierze, ale raczej nie wydawało mi się prawdopodobne, by ktokolwiek chciał czytać coś napisanego przeze mnie. Taką notkę odnalazłam na oficjalnej stronie Jakuba Ćwieka. Jak się okazało, chętni się znaleźli. Autor był już dwa razy nominowany do nagrody im. Janusza A. Zajdla, napisał opowiadanie do antologii "A.D.XIII" i trzy książki. A w tym tygodniu ukazała się następna - "Ciemność płonie". Katowice Główny - dla Ciebie pewnie to tylko dworzec, dla bezdomnych umieralnia, dla Wybranych jedyny azyl...



O książce - Byłeś wtedy dzieckiem w ciemnym pokoju. Nagle wiszący płaszcz przemienił się w upiora, a liżące podłogę światło księżyca zaczęło pełznąć ku Tobie jak macka. Tak właśnie Ciemność zagląda nam w oczy. Sama wybiera sobie ofiary i zaczyna płonąć...
Wybrani przez Ciemność nie mają wyboru. Bezpieczne miejsce mogą znaleźć tylko wśród bezdomnych na katowickim dworcu.
To właśnie spotkało Natkę – studentkę, która pewnego dnia została napadnięta. Wszyscy tylko patrzyli. Jedynie biednie ubrany starszy mężczyzna przyszedł jej wtedy z pomocą. Dziewczyna chciała mu się odwdzięczyć, a nieświadomie wzięła na siebie cudze przekleństwo. I zapłonęła Ciemność...

Fragment
Od drzwi McDonalda do wejścia na dworzec jest dokładnie pięćset osiemdziesiąt sześć kroków. Pokonanie ich to w najgorszym przypadku dwie do trzech minut. Normalnie pewnie dłużej, ale są okoliczności, gdy człowiek zapomina, że ma jedną nogę krótszą i chodzi o lasce. Ucieczka przed Ciemnością należała właśnie do tych przypadków.
Darek odłożył hamburgera na tackę i popił colą. Żołądek miał ściśnięty ze strachu jak dawno temu przed maturą. Bał się wtedy tak, że rzygał przez pół nocy. A potem zdał koncertowo.
"Teraz też tak będzie – upewniał się w myślach. – Zobaczysz, że wszystko pójdzie dobrze".
Sięgnął do kieszeni i wyjął z niej zdobytą monetę. Obrócił ją między palcami, a potem zamknął w zaciśniętej pięści. Wybrał stolik przy samym wyjściu, więc widział stąd doskonale, że lada chwila będzie już ciemno. A wtedy wszystko się rozstrzygnie.
"Myśl o dobrych rzeczach – powtarzał sobie. – O Karolinie, jej mężu i dzieciakach. Jeszcze trochę i się zobaczymy, kochana córeczko...". Zapragnął nagle zerknąć do portfela, by spojrzeć na jej zdjęcie, ale się powstrzymał. Ostatnie, czego teraz mu było trzeba, to utrata czujności. Jeżeli plan się nie powiedzie, będzie musiał reagować natychmiast. A jeśli wszystko pójdzie dobrze, zobaczy ich już jutro. Do lokalu weszła wesoła grupa studentów zupełnie jak z ulotki reklamującej sieć McDonalda. Dwie wtulone w siebie pary i gadatliwy nieszczęśnik krążący wokół
nich jak satelita i opowiadający podekscytowanym głosem jakiś film. Chyba to była ekranizacja jakiegoś komiksu, ale Darek nie miał pewności. Czasy, gdy znał się na kinie, minęły bezpowrotnie. Ostatnio nawet przestał czytać prasę branżową, choć kiedyś była to jego wielka pasja.
Za oknem zrobiło się szaro, a potem nagle rozbłysły wszystkie lampy. Darek poczuł na twarzy falę gorąca.
– Ciemność płonie – wyszeptał, zaciskając dłoń na monecie.

Jakub Ćwiek "Ciemność płonie"; Wydawnictwo: Fabryka Słów; Format: 125 x 195 mm; Liczba stron: 312; Okłądka: miękka; ISBN: 978-83-7574-032-5

KaHa

Tagi: Jakub Ćwiek, Ciemność płonie, książka, fragment, nagroda im Zajdla,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany