Halt! Inaczej - opowieść o tym, co się znajduje pod lupą.

kzarecka

2008-07-15

pieknaczybestia_160W Polsce i tak nawet dzieci wiedzą, że Erika Steinbach jest wcieleniem zła. Nie wszyscy znają Angelę Merkel czy Helmuta Kohla. Prawie każdy wie jednak, że jest dobry Niemiec - Benedykt XVI, papież, inny dobry Niemiec, Steffen Möller - komik, no i Erika Steinbach. Jeśli ktoś z was na przełomie lutego i marca nie kupił "Newsweeka" wraz z pierwszą biografią kontrowersyjnej pani Steinbach ("Erika Steinbach. Piękna czy bestia?"), teraz będzie miał taką możliwość - publikacja Filipa Gańczaka trafiła do szerszej dystrybucji.


O książce - Filip Gańczak opisuje działalność Eriki Steinbach, szefowej Związku Wypędzonych oraz prominentnej deputowanej do niemieckiego Bundestagu, a także wojenne losy jej rodziny. Podejmuje próbę odpowiedzi na pytanie, dlaczego Erika Steinbach stała się w Polsce tak kontrowersyjną postacią: nazywaną często przeszkodą w dialogu polsko-niemieckim, przedstawianą w mundurze esesmana czy oskarżaną o pisanie historii na nowo.

Filip Gańczak: - Postanowiłem, jakkolwiek to zabrzmi, dać Erice Steinbach szansę. Przystępowałem do pisania tej książki bez z góry założonej tezy. Sięgnąłem do archiwalnych artykułów w polskiej i niemieckiej prasie, spotkałem się ze Steinbach w jej biurze w Bundestagu, rozmawiałem z jej mężem, jej sojusznikami i krytykami. Tak wyrobiłem sobie moją własną opinię o przewodniczącej niemieckiego Związku Wypędzonych. Opinię, którą staram się czytelnikom bardziej zaproponować, niż narzucić.

Fragment
Do kogo? - pyta wartownik za grubą szybą.
Pokazuję paszport, opróżniam kieszenie z metalowych kluczy, wyjmuję telefon komórkowy, przechodzę przez bramkę kontrolną, kładę na taśmę teczkę, by mogła zostać prześwietlona. Dr Gunnar Digutsch, asystent Eriki Steinbach, schodzi po mnie na parter. Wymieniamy kilka kurtuazyjnych zdań, wsiadamy do windy. Jesteśmy na miejscu. Zza lekko uchylonych drzwi dobiega charakterystyczny głos, pewny i beznamiętny. Czekając w przedpokoju, mam chwilę, żeby się rozejrzeć. Widzę biurka pełne dokumentów i bogato wyposażoną biblioteczkę. Sporo literatury o ucieczce i wysiedleniach Niemców - ale też katalog IPN-u o Polakach przymusowo pracujących w Rzeszy.
Biuro Eriki Steinbach, szefowej Związku Wypędzonych, jest bez wątpienia bardzo poprawne politycznie. Kto spodziewał się plakatów w stylu "Śląsk pozostaje niemiecki", musi się rozczarować. Mapy z przedwojennymi granicami tym bardziej tu nie ma.
W Polsce i tak nawet dzieci wiedzą, że Erika Steinbach jest wcieleniem zła. Nie wszyscy znają Angelę Merkel czy Helmuta Kohla. Prawie każdy wie jednak, że jest dobry Niemiec - Benedykt XVI, papież, inny dobry Niemiec, Steffen Möller - komik, no i Erika Steinbach. Ta, co głosowała przeciwko granicy na Odrze i Nysie, straszyła zablokowaniem naszych negocjacji z Unią Europejską, a teraz chce pisać historię na nowo, robiąc z katów ofiary, a ofiary ustawiając w roli katów. Ci, którzy używają dyplomatycznego języka, nazwą ją największą przeszkodą w dialogu polsko-niemieckim. Ci, którzy lubią jaskrawe porównania, malują ją w mundurze esesmana, by potem palić jej tekturową podobiznę.

Filip Gańczak "Erika Steinbach. Piękna czy bestia?"; Wydawnictwo: Axel Springer; Liczba stron: 152; ISBN: 978-83-7558-250-5

KaHa

Tagi: Filip Gańczak, Erika Steinbach, książka, fragment,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany