Przebudź się

kzarecka

2008-07-25

przebudzenie_160.Chciałabym móc napisać, że przyśniła mi się rodzona babcia, niezbyt zachwycona moimi romansami kryminalnymi, i że to ona kazała mi zająć się tym, co naprawdę istotne: prawdziwym życiem babek, matek i córek, czyli sztafetą pokoleniową. To byłoby bardzo ładne i prawie poetyckie wyjaśnienie. Niestety, babcia mi się nigdy nie śni. Sama wpadłam na tę sztafetę pokoleniową, porządkując rodzinny album. Tak o powstawaniu "Przebudzenia" mówiła Irena Matuszkiewicz (m.in. "Agencja złamanych serc", "Dziewczyny do wynajęcia", "Przeklęte, zaklęte"). Czy życie zaczyna się po... setce? Bywa, że tak. U Matuszkiewicz z pewnością.


O książce - Życie zaczyna się po setce. Jadwiga właśnie skończyła sto lat i nie zawraca już sobie głowy planowaniem najbliższej przyszłości. W zamian za to żyje "do tyłu". Buszuje w pamięci: od szczęśliwego dzieciństwa, spędzonego w czasach niewoli pruskiej w Tucholi, w domu o wyraźnych proniemieckich sympatiach, przez roztańczoną młodość w wolnym kraju, aż po II wojnę światową, która zdecydowanie odmienia jej los i spojrzenie na Niemców.

Wychowana na przykładną panią domu, wierną towarzyszkę mężczyzny, który powinien myśleć o zapewnieniu rodzinie bytu, zostaje sama z małym dzieckiem i garścią bezużytecznej wiedzy. Po trzydziestu latach tłustych przychodzą lata chude, w nowej, nieprzyjaznej rzeczywistości. Jadwiga radzi sobie, bo odziedziczyła upór po przodkach, choć także sporo ich wad. Zbliżając się do kresu ziemskiej wędrówki, znów zaczyna myśleć i mówić po niemiecku. Dlaczego? Przebudzenie przynosi odpowiedź i na to pytanie.

Irena Matuszkiewicz: - Choć "Przeklęte, zaklęte" nie są historią mojej rodziny, to na pewno biorą początek z moich rodzinnych stron. A kiedy już opisałam historię kilku pokoleń kobiet z kresów wschodnich, posiłkując się starymi zdjęciami oraz opowieściami zasłyszanymi w domu, nabrałam ochoty, żeby powędrować na kresy zachodnie, gdzie na początku XX wieku życie wyglądało całkiem inaczej, aczkolwiek tęsknoty i marzenia kobiet były podobne. Znalazłam bohaterkę, dostałam od jej syna rzecz bezcenną, plik autentycznych listów i zdjęć. Nic tak nie przemawia do mojej wyobraźni jak stare zdjęcia. Uwielbiam je oglądać i dopowiadać to, czego w kadrze nie widać. Jadwiga, bohaterka "Przebudzenia" urodziła się i wychowała w Tucholi, niczego tu nie zmieniałam. Dorosłe życie spędziła w Toruniu. (...) "Przebudzenie" (podobnie jak "Przeklęte, zaklęte) jest powieścią bardzo ściśle osadzoną historycznie, geograficznie i kulturowo, chociaż opowiada tylko o codziennym życiu zwykłych ludzi.

Fragment
- Oknem chce uciekać dzisiaj, jak jej nie wypuścimy, może do jutra oprzytomnieje. Może jemu znudzi się czekanie?
Agnieszka z powątpiewaniem pokręciła głową.
- To trwa już rok. W tym czasie Rudolf zdążył się oświadczyć i rodzice zdążyli mu odmówić. Raz na zawsze. Mają dla Róży innego kandydata, powiązanego interesami z fabryką ojca. Nie wiem, jak twoi, w każdym razie moi rodzice, uważają się za nieomylnych. Róży też, i to jest najgorsze. Gdyby był choć cień nadziei… ale nie ma.
- To Niemiec? – spytała Klara.
- Dlaczego tak myślisz?
- Wanda by powiedziała, że to taki niemiecki reumatyzm – uśmiechnęła się przelotnie. – Wielki zdobywca bierze, co chce, bo i tak mu się wszystko należy.
- Myślisz, że Polacy są inni?
- Dajcie spokój – zdenerwowała się Jadzia. – Zaraz nas ktoś nakryje. Wiesz coś o tym mężczyźnie?
- No… jest Niemcem, ale urodzonym w Polsce. Wiem o nim tyle, co Róża powiedziała. Ona jest zakochana i widzi same zalety. Takich idealnych mężczyzn chyba nie ma? Zresztą sama nie wiem.
- Musicie wybić jej z głowy nocną ucieczkę – powiedziała kategorycznie Klara. – Nie rozumiem, dlaczego uparła się, żeby skakać przez okno, narażać pannę Agatę i Jadzię, zamiast… bo ja wiem… oddalić się niepostrzeżenie w czasie spaceru.
- Podobno wszystko jest przygotowane do ślubu.
- Dzisiaj? – zdziwiła się Jadzia. - To ona do ślubu wybiera się w mokrym mundurku, do tego w środku nocy? I co, zapomniała nawet, że jako niepełnoletnia musi mieć zgodę rodziców?
- Jest pełnoletnia.
- To ile lat ona jest stara?
- Jaskólska, ty mnie nie denerwuj! – fuknęła Agnieszka. – Po polsku pytamy, ile ma…
- Przestańcie! – syknęła Klara. – Potem sobie powtórzycie składnię, teraz musimy coś wymyślić na dzisiejszy wieczór. Róża ma swoje lata, chce uciekać, to niech ucieka, tylko nie może pogrążać innych. Cała sala odcierpi, przydzielą nam nową opiekunkę i nocniki do pokoju, żebyśmy na moment nie zostały same. Jadzię wyrzucą z pensji za współudział. Nikt jej nie uwierzy, że nie czuła, jak Róża po niej spaceruje.
- Jakby zamknęła okno i schowała sznurek, kto wie, czy by się nie udało. – Agnieszka nagle zachichotała. – Mogłybyśmy wmówić siostrom, że to cud na pensji. Takie porwania żywcem nie zdarzają się codziennie. I to od razu do nieba miłości. Bardzo reumatyczne wydarzenie, bardzo!

Irena Matuszkiewicz "Przebudzenie"; Wydawnictwo: Prószyński i S-ka; Format: 142 x 202 mm; Liczba stron: 360; Okladka: miekka; ISBN: 978-83-7469-801-6

KaHa

Tagi: Irena Matuszkiewicz, Przebudzenie, książka, fragment,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany