Przystanek Śmierć z kierunkiem na wilczą wyspę
kzarecka
2008-08-19
O książce - Na jedną z warszawskich przystani Wisła wyrzuca ciało młodego mężczyzny. Gustav Rytterberg, syn szwedzkiego biznesmena, zaginął kilka tygodni wcześniej. Sprawców zbrodni próbuje odnaleźć komisarz Adam Nowak, sfrustrowany policjant w średnim wieku, znany z poprzedniej książki Konatkowskiego Przystanek Śmierć. Udaje się ustalić nie tylko tożsamość przestępców, przy okazji wychodzą na jaw mroczne tajemnice rodziny Rytterbergów – ich powiązania z mafią, a także niepokojące relacje między członkami klanu. Nowak bierze również udział w dochodzeniu w sprawie zaginięcia hinduskiego biznesmena, właściciela firmy pod Warszawą. Jakby tego było mało, gdy pod Zamkiem Królewskim zostają odnalezione szczątki ludzkie, tam też zostaje wezwany. Przy tych zagadkach prywatne problemy Nowaka – zbyt chętna do założenia rodziny partnerka i marne wyniki ulubionego klubu piłkarskiego – to pestka.
Fragment
Prokurator Jackiewicz nerwowo potarł czoło.
– No, nie wiem – powiedział. – To są prywatne sprawy Magnusa Rytterberga. Nie możemy go przesłuchiwać bez wyraźnego powodu.
– Jak to, bez wyraźnego powodu? – Nowak oburzył się. – Musimy zweryfikować tę informację, prawda?
– Ale po co? Jaki to ma związek z zamordowaniem jego syna?
– Sądzę, że ukrył przed nami porwanie Gustava. Sądzę, że nie zależało mu na jego życiu, że traktował go tylko jak ubogiego krewnego, którego należy wspierać.
– To poważny zarzut. Nie mamy żadnych powodów, żeby tak uważać. Choć rzeczywiście, według dotychczasowych ustaleń, Gustav Rytterberg cieszył się dość dużą niezależnością, jak na tak młodego człowieka. – Prokurator przerwał na moment. – Zbyt dużą niezależnością, jeżeli chce pan usłyszeć moje zdanie. Nie pozwoliłbym swojemu synowi, nawet adoptowanemu, na kompletny brak kontaktu ze mną.
– A ma pan syna?
– Dwóch. I córkę. A pan?
– Świetnie – odparł Nowak, nie odpowiadając na pytanie Jackiewicza. – Wobec tego niech pan sobie wyobrazi sytuację, w której syn to nie jest nazwa relacji w rodzinie, najbliższej, jaka tylko może być. W wypadku naszego Szweda to nazwa stanowiska. To funkcja, posada w rodzinnej firmie, z odpowiednim uposażeniem i z obowiązkiem sporządzania co jakiś czas raportów z życia. Jak w spółce notowanej na giełdzie.
Nowak nie był pewien, czy metafora ze świata biznesu przekona prokuratora. Wymiar sprawiedliwości ostatnio bywał raczej w opozycji do tego środowiska.
– Istotnie, to niezwykła sytuacja. Nie spotkałem się jeszcze z czymś takim.
– A z czymś takim, jak współdzielenie kobiety przez ojca i syna?
– Współdzielenie? A cóż to za określenie?
– Przykre, ale prawdziwe. – Nowak wzruszył ramionami.
– Na razie opowiadała o tym tylko ta dziewczyna, Karolina, tak?
– Oraz osoba, o której mówimy, czyli Joanna Skoczylas.
– Pan Ryttterberg nie odniósł się w żaden sposób do tej informacji?
– Nie miałem okazji go o to zapytać. I między innymi o tym chciałbym z nim porozmawiać. Może Magnus Rytterberg postanowił pozbyć się swojego przybranego syna z nader prostej przyczyny. Zazdrość jest całkiem dobrym motywem zbrodni.
– To już poważniejsze oskarżenie.
– Nie powiedziałem: zabić. Wystarczy zaniechać działania wtedy, kiedy jest niezbędne. Wychodzi na to samo.
Prokuratur zapatrzył się w stół. Poprawił obrączkę na serdecznym palcu lewej dłoni. Lewej? Wdowiec, a może Europejczyk pełną gębą?
– Nie. – Jackiewicz pokręcił głową. – Jeszcze nie dzisiaj. Jeżeli uda się wam zdobyć więcej informacji, przesłucham go ponownie. Na razie nie widzę takiej konieczności.
– A jeśli się nie uda?
– No cóż... Tak, wtedy również. Zgoda.
Nowak wiedział, że musi porozmawiać ze Szwedem, i zrobi to tak szybko, jak to możliwe, nawet bez prokuratora. Poradzi sobie, w końcu zna języki obce, choć wciąż myśli po polsku.
Tomasz Konatkowski "Wilcza wyspa"; Wydawnictwo: W.A.B.; Format: 123 x 195 mm; Liczba stron: 424; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-7414-480-3
KaHa