Noc seksualna

kzarecka

2008-09-11

noc_seksualna_160"Ja nie pamiętam. Ani poczęcia, ani życia macicznego, ani krwawego porodu: żadnych wspomnień" - tak pisał "lata świetlne temu" Święty Augustyn... Czeka nas publikacja Pascala Quignarda zatytułowana "Noc seksualna". Czeka nas jednak czekanie, gdyż na rynku pojawi się dopiero 23 października. Czy warto czekać? Tak. Można wierzyć w słowa tłumacza: - To więcej niż literatura, więcej niż tak zwane "wydarzenie" literackie. To skok w przepaść i śpiew zimorodka. Odchylenie zasłony., można wierzyć w słowa samego autora, a można wierzyć... tylko na słowo.


O książce (Krzysztof Rutkowski– tłumacz): - "Noc seksualna" to wspaniały i tajemniczy album Pascala Quignarda, składający się z setek reprodukcji dzieł sztuki Zachodu i Wschodu od czasów najdawniejszych do współczesnych oraz z autorskiego tekstu laureata Nagrody Goncourtów i Nagrody Akademii Francuskiej.
Ta niesamowita książka ukazała się u Flammariona. W niedługim czasie ukaże się - symultanicznie - w przekładach na wiele języków, między innymi na polski. Obcowanie z tą książką Quignarda stanowi doświadczenie niezwykłe, intensywne i ryzykowne. Quignard wciąga jak wir. Zaprasza w podróż przyprawiającą o zawrót głowy, ponieważ pyta edykalnie. Końcem życia jest śmierć. A co jest życia początkiem?

Pascal Quignard uparcie powraca w swej twórczości do największej i dręczącej ludzi na wszystkich kontynentach, od wieków, od niezliczonych pokoleń tajemnicy: jak to się dzieje, że jesteśmy? Gdzie byliśmy, kiedy nas nie było? Kto nas zrobił? Dlaczego scena kopulacji budzi tak wielkie zainteresowanie, przerażenie, tak straszną trwogę, ale jednocześnie staje się natchnieniem dla największych artystów pióra i pędzla, dłuta i piórka? Dlaczego o kopulacji milczy się wstydliwie, a macierzyństwo rozczula? Co w scenie pierwotnej, zwanej też prymitywną, kryje się tak strasznego i jednocześnie tak wspaniałego? Tak, to wielka tajemnica, której Pascal Quignard poświęcił swoje dzieło.

Biada temu, kto sięgnąłby po "Noc seksualną", podobnie jak po inne książki wielkiego francuskiego pisarza, w nadziei na oglądanie "świństewek". Rozczaruje się srodze. Owszem, znajdzie w albumie ryciny erotyczne, ale też obrazy Pasji, męki, śmierci i bólu. Eros jest śmiertelnie niebezpieczny, bo jest nieśmiertelny. Wszystkie generacje są genitalne.

"Noc seksualną", podobnie jak inne książki Quignarda, przekładać było bardzo trudno, ponieważ polszczyzna w dziedzinie płciowości, rozmnażania i życia uczuciowego ujawnia rozczulającą wręcz siermiężność, która w pewnej chwili przestaje rozczulać i zaczyna grozić niebezpiecznym paraliżem duchowym, jeśli zdamy sobie sprawę, że w sprawach dla życia człowieka bardziej niż podstawowych, w sprawach warunkujących jego zjawienie się na świecie, polszczyzna dysponuje jedynie dwoma rejestrami mowy: infantylnym lub chamskim.
Wszyscyśmy skutkiem stosunku płciowego, z jednym jedynym wyjątkiem, ale pamiętajmy, że dogmat o niepokalanym poczęciu jest najpóźniejszym z dogmatów Kościoła, więc skoro nasze pochodzenie warunkuje odbycie stosunku seksualnego, to zasłużyliśmy, by nasz język z większym szacunkiem odnosił się do naszych początków, potrzeba czegoś więcej niż omdlewającej sentymentalizmem apologii macierzyństwa, z której kastruje się scenę macierzyństwo umożliwiające, i potrzeba czegoś zupełnie innego niż skojarzenia z przemysłem pornograficznym.
W polszczyźnie słowo "miłość" ciąży ku macierzyństwu, "seks" - ku przemysłowi pornograficznemu i już w pierwszej połowie XX wieku Boy-Żeleński musiał nadludzkim wysiłkiem przezwyciężać kłopoty związane z tłumaczeniem Montaigne'a, z których wybrnął znakomicie, określając szczególny pociąg występujący pomiędzy kobietą i mężczyzną, warunkowany różnicami płciowymi, mianem "pociesznej świerzbiączki".

Tekst "Nocy seksualnej" składa się z krótkich rozdziałów, "prze-powieści", w których Pascal Quignard powraca do starych mitów ludzkości, do narracji i do obrazów, które mówią milcząco o scenie pierwotnej i ją przedstawiają, niewidzialnie, bo przecież nie sposób jej pokazać.

Fragment przedmowy - Pascal Quignard
Kiedy pośród nocnej ciszy zagłębiamy się w sobie, to nam wstyd, żeśmy tak ubodzy: brak nam obrazów podstawowych. Nie było mnie tej nocy, kiedy zostałem poczęty. Trudno być w dzień poprzedzający przyjście.
W duszy brakuje pewnego obrazu. Zależymy od pozycji, która koniecznie musiała została przyjęta, ale której nigdy na własne oczy nie zobaczymy. Ten brakujący obraz zwie się "początkiem". Szukamy go we wszystkim, co widzimy. Ten brak przenikający dni na wskroś zwie się "losem". Szukamy go we wszystkim, co przeżywamy. Szukając, powtarzamy bezwiednie gesty, powtarzamy słowa zwodnicze i zawodne. Chcę zrobić krok w kierunku źródła trwogi przejmującej ludzi, kiedy myślą, kim byli, zanim ich ciała poczęły rzucać cień. Jeśli fascynację poprzedza brakujący obraz, to brakujący obraz poprzedza coś jeszcze: noc.
Zagłębiam się w tę noc czernią barwiącą te strony. Noc jest troista. Przed urodzeniem była noc. Noc maciczna. Po urodzeniu, po każdym dniu, zapada noc ziemska. A my zapadamy w noc snem. Tak jak otwór fascynuje i wciąga, tak gwiezdna ciemność wchłania nas w siebie, byśmy śnili. Tkwiąca w nas noc wewnętrzna sprawia, że do siebie mówimy. Noc zewnętrzna, powszednia, nadciągająca zza grzbietu nieba sprawia, że się dotykamy. A dusza wstępuje po śmierci w trzeci rodzaj nocy. Noc panująca potąd we wnętrzu ciała rozpuszcza się w nieuchronnej pustce. Ta noc nie ma szansy na sens. To noc piekielna.
Zatem noc nieskończenie zmysłowa, bezwzględnie zmysłowa, poprzedza astralną opozycję dnia i nocy. Noc poprzedza chwilę, w której u wyjścia z rodzącej pochwy czyha na nas słońce. Pochodzimy z ciasnej ciemni. Gatunek ludzki niesie ciasną ciemnię w sobie, dzięki niej się mnoży, o niej śni, ją maluje. Ludzie nieustannie wchodzili do mrocznych grot i spoglądali na jaśniejące w blasku pochodni ruchome obrazy, wyłaniające się mimowolnie z wapiennych ekranów. Minęły tysiąclecia. Obrazy wyłaniają się teraz z ekranów w dziwacznych salach, budowanych w podziemiach miast, w których ciemność nie pochodzi od bogów, lecz została wywołana sztucznie.
Półcień, w którym obnażają się kochankowie, nie jest stłumionym światłem. W półcieniu podchodzi ku nam jak fala, zbliża się poprzedzająca nasze istnienie pierwotna ciemność.
Przez całe życie staramy się przepuszczać pierwotną przyczynę trwogi (podwojoną pierwotną nagość) przez rodzaj percepcyjnego sita. Niegdysiejszy świat przenika przez sito drobina po drobinie, aż wreszcie układa się w opowieść lub w obraz. I wtedy zdaje się nam, że widzimy niewidzialne. Że widzimy wnętrze nocy samej. Widzieć jak Niegdyś. Widzieć zanim światłość się stała. Widzieć zanim usta poczuły powietrze. Widzieć zanim ciało zaczęło oddychać. Mówię o czymś, co przypomina czarną metodę grawerów. Sito jest rodzajem kołyski. W baśniach sito przybiera formę dziurki od klucza.
Tu idzie o widok odmienny od olśnienia. Widok obnażanego ciała. Widok odkrywający skrytość. Widok wydobywający odmienność seksualną.
Nagość staje się widoczna w nocy.
Jej połysk nie mieści się w zasięgu naszego wzroku. Bo poza zasięgiem naszego wzroku pozostaje scena, z której powstaliśmy, a którą jednak nieustannie powtarzamy podczas spółkowania, kiedy ciała przenikają się wzajem. Błyskawica rozświetlająca niebo, zanim rozlegnie się grzmot, zanim wzniesie się pieśń, zanim mowa ludzka stanie się zrozumiała. Ta scena poprzedza jeszcze nie istniejące ciała w niej właśnie stwarzane, ona je figuruje, ona je portretuje. Taki jest prawdziwy sens światłocienia. Dawni artyści nazywali takie obrazy "nocami". Rzymianie mówili: lucubrationes. I zaliczali do nich wszelkie czynności wykonywane w blasku lampy oliwnej. Ci, którzy niegdyś wykonywali elukubracje w mrocznych grotach, ruszyli w podróż bez kresu, a my podążamy ich tropem, przez tysiąclecia.
Obrazy niepamiętne, magdaleńskie, archetypowe, bałwochwalcze, nieodparte, halucynacyjne, mimowolne, żyją swym nocnym życiem w kolejnych pokoleniach śniących w taki sam sposób, w jaki kolejne pokolenia mnożą się spółkując, w tysiącletnich spółkowaniach, które same w sobie są zoologicznymi obrazami nieskończonego porażenia.
Wyszukiwanie owych obrazów sprawiało mi nieskończoną radość. Owocem tego jest niniejsza książka.

Fragment książki (Dydona i Eneasz)
Królowa Dydona pokochała trojańskiego księcia, zanim jeszcze do niej przemówił. Pokochała go natychmiast. Oddawała mu się na polowaniu, oddawała mu się w czas burzy. Grota była mroczna: jej mroczność pogłębiała burza.
W opowieści królowa patrzy na kochanka śpiącego z nosem wtulonym w jej ramię. Dała mu rozkosz i patrzy nań szczęśliwa. Jej przyjemność trwa w spojrzeniu na uszczęśliwionego.
Królowa słucha oddechu księcia. Ten się budzi, rozchyla potężne uda. Królowa jest tak szczęśliwa, kiedy słyszy jego głos, że prosi, by opowiedział cokolwiek: swoje życie, swoje zwycięstwa, swoje wojny, swoje smutki, swoje podróże.
Eneasz milknie.
Nagle mówi szeptem:
- Królowo, nie mogę!
Zbyt wiele bólu dręczy nasze ciała.
- Infandum regina jubes renovare dolorem!
Zawsze zakaz pojawia się w duszy, kiedy chcemy przywołać to, co było.
Zawsze infans jest pierwszy niż locutor. Przypomina, że mowa jest przeszkodą, chociaż nie znał jej w chwili narodzin. Infandum tkwi u źródła świata.
Zawsze niewypowiadalny jest ból, królowo, który każesz mi w sobie odradzać.
To, co daje się wypowiedzieć w mowie, jest zawsze infantylne, dziecinne!
Jedynie penis odradza się przez sen i sterczy na widok daleko dawniejszego niż gatunek ludzki, nachalnego obrazu zjawiającego się nieoczekiwanie z wnętrza nocy.
Prawdziwe obrazy zawsze wyłaniają się w snach, ponieważ sny przynoszą erekcje najbardziej wzniosłe.
Dydona, córka króla Mutto, siostra Pigmaliona, królowa byczej skóry, utopiła swe skarby w morzu.
Wergiliusz pisze, że kiedy królowa po raz pierwszy zobaczyła Eneasza, powiedziała do siebie po łacinie:
- Agnosco veteris vestigia flammae.
Dydona patrzy na młodego herosa i mówi:
- Rozpoznaję ślady starego płomienia. W moich oczach stanęły resztki starego płomienia.

Pascal Quignard "Noc seksualna"; Wydawnictwo: Słowo/obraz terytoria; Tłumaczenie: Krzysztof Rutkowski; Format: 200 x 270 mm; Liczba stron: 280; Okładka: twarda; ISBN: 978-83-7453-877-0

KaHa

Tagi: Pascal Quignard, Noc seksualna, fragment, książka, album,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany