Ostatni sekret Einsteina

kzarecka

2008-09-16

ostatni_sekret_einsteina_160Ukończył astrofizykę, pracował tu i tam, wreszcie napisał książkę "Teoria ostateczna", której prawo do tłumaczenia nabyło kilkunastu wydawców zagranicznych, zanim ujrzała światło dzienne. No i oczywiście w Stanach jest już bestsellerem (czy mogła się do tego przyczynić recenzja w "The New York Timesie": - "Kod Leonarda da Vinci" z fizyką w tle. Genialne!,?; nie wiem...). Nieco się zastanawiam, czy połączenie thrillera z nauką, polityką, elementami science fiction i humorem rzeczywiście jest aż takie dobre? Oby. Mark Alpert (bo o tym autorze mowa) o swoim bohaterze z debiuutanckiej powieści powiedział: - David jest bardzo do mnie pdoobny... Z wyjątkiem tego, że jest profesorem, a nie redaktorem magazynu i jest o wiele odważniejszy i przystojniejszy niż ja. Jednak do rzeczy - czy ciąg szesnastu cyfr może zagrozić istnieniu świata?

O książce - Czy ciąg szesnastu cyfr może zagrozić istnieniu świata? Tak, jeśli te cyfry są zapisem idei stworzenia broni zdolnej zniszczyć dosłownie wszystko. Światowej sławy fizyk, Hans Kleinman, jeden z asystentów Einsteina, umierając w szpitalu jako ofiara ciężkiego pobicia, wzywa swojego byłego ucznia i powierza mu tajemnicę. Od tej chwili David staje się zwierzyną łowną. Poluje na niego FBI, polują terroryści. Gdy w niewyjaśniony sposób giną dwaj inni współpracownicy Einsteina, David z pomocą dawnej koleżanki, profesor fizyki, postanawia rozwiązać zagadkę "ostatecznej teorii". Czy zwykły człowiek jest w stanie pokrzyżować plany najbardziej wpływowych ludzi na świecie? Teoria ostateczna to thriller z elementami science fiction. Alpert nie szczędzi czytelnikowi drastycznych scen, ale łagodzi je wspaniałym poczuciem humoru. Nie zostawia suchej nitki na FBI, opisując brutalne przesłuchania i nieudolność funkcjonariuszy. Dostaje się też znanym politykom. Powieść zarówno dla wielbicieli thrillerów, jak i dla pasjonatów najnowszych odkryć naukowych.

Walter Isaacson (autor książki "Einstein. Życie i świat"): - Wow! Einstein zachwyciłby się tą książką. Świetnie napisany thriller. Polityczny, naukowy, a jednocześnie zabawny. Einstein zawsze marzył o tym, że odkryje jednolitą teorię, która wyjaśni zasady działania sił natury. Ostateczna teoria sprawiła, że konieczność tych poszukiwań staje się na nowo aktualna.

Fragment
Hans Walther Kleinman, jeden z najwybitniejszych fizyków teoretyków naszych czasów, tonął w wannie. Długie, żylaste ręce nieznajomego przyciskały jego barki do porcelanowego dna.

Chociaż woda miała zaledwie trzydzieści centymetrów głębokości, Hans nie mógł się wydostać ponad jej powierzchnię. Kurczowo szarpał ręce napastnika, próbując rozluźnić chwyt, ale nieznajomy był młodym, agresywnym osiłkiem, a Hans siedemdziesięciodziewięcioletnim schorowanym starcem o słabym sercu. Młócił rękami, wściekle kopał brzegi wanny, rozchlapując dookoła letnią już wodę. Nie zdążył nawet przyjrzeć się napastnikowi – jego twarz majaczyła teraz niewyraźnie nad powierzchnią wody. Osiłek musiał wśliznąć się do mieszkania przez otwarte okno przy schodach pożarowych, a potem, kiedy dotarło do niego, gdzie może być Hans, popędził prosto do łazienki.
Hans walczył, czując ciśnienie rosnące wewnątrz klatki piersiowej. Począwszy od środka, tuż pod mostkiem, szybko opanowało całą przestrzeń między żebrami. Zabójcze ciśnienie, rozrywające go od środka, ściskające płuca. W ciągu kilku sekund dławiący gorący uścisk dosięgnął szyi i Hans, dusząc się, otworzył usta. Letnia woda wdarła mu się prosto do gardła. Hans zaczął się wić w ostatnich konwulsjach, niczym zwierzę ogarnięte paniką i pierwotnym lękiem. Nie, nie, nie, nie, nie! Po chwili zastygł w bezruchu. Ostatnią rzeczą, jaką widział, była powierzchnia wody falująca raptem kilka centymetrów nad jego twarzą. Szereg Fouriera, pomyślał. Jaki piękny...
Ale to wcale nie był koniec. Kiedy odzyskał przytomność, leżał twarzą do dołu na zimnej posadzce, krztusząc się i plując wodą. Oczy go bolały, w żołądku czuł szarpiący ból, a każdy oddech rozrywał go od środka. Powrót do życia był większym cierpieniem niż umieranie. Po chwili poczuł ostre uderzenie w plecy, między łopatki, i usłyszał czyjś energiczny głos:
- Pobudka!
Nieznajomy chwycił go za łokcie i przewrócił na plecy. Hans uderzył potylicą w mokre kafelki. Ciężko oddychając, spojrzał na napastnika, klęczącego na dywaniku obok wanny. Olbrzymi facet, musiał ważyć co najmniej sto kilo. Pod czarnym podkoszulkiem widać było napięte bicepsy. Spodnie bojówki z nogawkami wciśniętymi w czarne skórzane buty, ogolona głowa, nieproporcjonalnie mała w stosunku do reszty ciała, twarz z czarnym zarostem i szarą blizną na szczęce. Pewnie jakiś ćpun, pomyślał Hans. Jak mnie zabije, wywróci cały dom do góry nogami w poszukiwaniu kosztowności. I dopiero wtedy prostak zorientuje się, że nie mam ani centa.

Osiłek rozciągnął wąskie usta w uśmiechu.
– A teraz sobie pogadamy, dobra? Możesz mi mówić Simon.
W jego głosie pobrzmiewał dziwny akcent, którego Hans nie potrafił zidentyfikować. Facet miał małe oczka, krzywy nos, a jego skóra miała odcień zwietrzałej cegły. Był brzydki, ale mało charakterystyczny – równie dobrze mógł być Hiszpanem, Rosjaninem, Turkiem albo kimkolwiek innym. Hans chciał spytać "Czego chcesz?", ale kiedy otworzył usta, zemdliło go.
Simon wyglądał na rozbawionego.
- Wiem, wiem, przepraszam. Ale musialem Ci jakoś pokazać, że to poważna sprawa. Lepiej na samym początku, nie?

Mark Alpert "Teoria ostateczna"; Wydawnictwo: W.A.B.; Tłumaczenie: Maria Jaszczurowska; Format: 135 x 202 mm; Liczba stron:
456; Okładka: twarda; ISBN: 978-83-7414-490-2

KaHa

Tagi: Mark Alpert, Teoria ostateczna, fragment, książka, einstein,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany