Idealna pułapka?

kzarecka

2008-09-26

idealna_pu322apka_160Jodi Picoult - 14 powieści, nagroda New England Book Award za całokształt twórczości, przekłady na ponad 30 języków, sprzedaż w ponad 40 krajach, łaczny nakład ponad 7 milionów. Marzenia dla wielu piszących... Skąd taki sukces? Picoult z mistrzowską intuicją podejmuje trudne i ważne tematy, by stworzyć z nich powieści, od których trudno się oderwać. Jej książki przykuwają uwagę i zmuszają do myślenia o tym, co dobre a co złe. Może należy się go dopatrywać właśnie w tym, co zauważono i opublikowano na łamach "The Washington Post"? 2 października w Polsce pojawi się "Jak z obrazka" - wciągająca powieść psychologiczna o groźnej pułapce, jaką może stać się z pozoru idealne małżeństwo.



O książce - Młoda kobieta, którą policja znajduje błąkającą się po cmentarzu w Los Angeles, nie pamięta, jak się nazywa. Dopiero kiedy zgłasza się po nią mąż, Cassie Barrett dowiaduje się ze zdumieniem, że jest uznanym antropologiem i żoną Aleksa Riversa, jednego z najpopularniejszych hollywoodzkich gwiazdorów.
Pamięć wraca stopniowo: szalony romans w Tanzanii, ważne odkrycie naukowe, którego tam dokonała, baśniowy ślub z Aleksem. Cassie nie może się jednak odnaleźć w swoim luksusowym życiu i na pozór doskonałym małżeństwie. Kiedy znajduje w łazience test ciążowy z pozytywnym wynikiem, nagle wracają do niej ponure wspomnienia o przemocy i bólu. Rozdarta między strachem a przywiązaniem spróbuje uciec przed swoją przeszłością i mężem.


Fragment
Ciągle omijała październik. Lekarz z izby przyjęć kazał jej wymienić nazwy miesięcy w odwrotnej kolejności, ale z listopada przeskakiwała do września. Spojrzała na niego zarumieniona.
Przepraszam – powiedziała. – Proszę mi pozwolić jeszcze raz spróbować.
Will, który siedział po drugiej stronie pokoju i obserwował całą scenę od dziesięciu minut, nie wytrzymał.
Chryste – odezwał się, podchodząc do biurka. – Ja czuję się doskonale, a nie byłbym w stanie dobrze tego zrobić. – Spojrzał gniewnie na lekarza. Przywiózł kobietę na izbę przyjęć, ponieważ tego wymagała procedura policyjna, w każdym razie procedura obowiązująca w Dakocie Południowej, ale teraz zaczynał mieć wątpliwości. O ile mógł się zorientować, te głupie testy jeszcze bardziej ją oszołomiły.
W ciągu ostatnich kilku godzin co najmniej dwa razy straciła przytomność – rzucił lekarz obojętnie. Podsunął kobiecie pióro. – Co to jest?
Przewróciła oczami. Już odpowiedziała na pytania, gdzie się znajduje, jaki jest dzisiaj dzień, kto jest prezydentem. Liczyła do przodu i do tyłu co trzy oraz nauczyła się na pamięć krótkiej listy owoców i warzyw.
To jest pióro.
A to?
Zakrętka pióra. – Spojrzała z uśmiechem na Willa. – A może krowa? – Kiedy lekarz spojrzał na nią pytająco, roześmiała się.– To taki żarcik.
Widzi pan? – odezwał się Will. – Żartuje. Nic jej nie jest.– Z niepokojem skrzyżował ręce na piersiach. Szpitale denerwowały go od czasu, gdy jako dziewięciolatek patrzył na umierającego w szpitalnym łóżku ojca. Przez trzy dni od wypadku samochodowego, w czasie których zdążyli pogrzebać matkę, Will razem z dziadkiem czekał, aż ojciec odzyska przytomność. Godzinami wpatrywał się w bezwładną brunatną dłoń, kontrastującą z białą pościelą, białymi światłami i białymi ścianami; wiedział, że to tylko kwestia czasu i ojciec odejdzie tam, gdzie jego miejsce.
Dobrze. – Na dźwięk głosu lekarza Jane i Will się wyprostowali. – Wygląda na to, że doznała pani lekkiego wstrząsu mózgu, ale pani stan się poprawia. Możliwe, że najpierw odzyska pani pamięć długoterminową, dopiero później powrócą wspomnienia z ostatnich dni. Niewykluczone, że tych kilku minut tuż przed ciosem i po nim nigdy sobie pani nie przypomni. – Lekarz zwrócił się do Willa. – A pan to...
Funkcjonariusz William Latający Koń, policja Los Angeles.
Lekarz pokiwał głową.
Niech pan powie osobie, która po nią przyjedzie, że pacjentka przez noc musi pozostać pod obserwacją. Trzeba budzić ją co kilka godzin i sprawdzać stan przytomności, wie pan, pytać, kim jest, jak się czuje i tak dalej.
Zaraz – odezwała się Jane. – Ile minie czasu, nim sobie przypomnę, kim jestem?
Lekarz uśmiechnął się po raz pierwszy w ciągu godziny, którą z nimi spędził.
Nie potrafię pani odpowiedzieć. To może być kilka godzin albo kilka tygodni. Jestem jednak pewien, że mąż czeka na panią w mieście. – Wsunął pióro do kieszeni marynarki i poklepał Jane po ramieniu. – Przekaże pani wszystkie brakujące szczegóły.
Lekarz otworzył drzwi gabinetu i wyszedł, powiewając połami białego fartucha.
Mąż? – powtórzyła Jane. Wpatrywała się w swoją lewą dłoń, na której w neonowym świetle połyskiwały brylanty na prostej obrączce. Uniosła wzrok na Willa. – Jak mogłam tego nie zauważyć?
Will wzruszył ramionami. Sam też nie zauważył obrączki.
Pamiętasz go?
Jane zamknęła oczy, usiłując przypomnieć sobie twarz, gest, tembr głosu. Pokręciła głową.
Nie czuję się mężatką.
Will wybuchnął śmiechem.
Cóż, połowa żon w Ameryce pewnie zabiłaby za taki cios w głowę. – Przepuścił ją w drzwiach. – Chodźmy.


Jodi Picoult "Jak z obrazka"; Wydawnictwo: Prószyński i S-ka; Tłumaczenie: Alina Siewior-Kuś; Format: 146 x 225 mm; Liczba stron: 360; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-7469-859-7

KaHa

Tagi: Jodi Picoult, Jak z obrazka, książka, fragment,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany