Błazen - Christopher Moore

kzarecka

2009-03-23

b322azen_01Amerykański pisarz, satyryk, pod którego ostrze wpadło już wielu, tym razem postanowił zasztyletować Szekspira. Zabrał się za jego "Króla Lira”"i makabrycznie pobił, zgwałcił, zżarł i wyrzygał. Rażą was te słowa? Jeśli tak, nie czytajcie tego tekstu. Nie czytajcie również "Błazna" Moore’a. Zaoszczędzi wam to nerwów. I nadal będziecie żyć w pięknym, kolorowym, delikatnym świecie.



Christopher Moore udowodnił już dawno, że jest znakomitym komikiem i bardzo dobrym pisarzem. Przy jego książkach można się zdrowo pośmiać. Lubię powieści Moore’a, lubię i raczej nic tego nie zmieni. Nie zmienił również "Błazen", który, nie ukrywajmy, za delikatny nie jest. Gdy zabierałam się za lekturę, zastanawiałam się, czy pisarz nie porwał się z motyką na słońce, czy Anglicy nie wytoczą mu wojny, krucjaty, która będzie miała na celu tylko jedno – zabić, spalić, raz jeszcze (nie wiem tylko, jakim cudem) zabić, a prochy zalać wodą (a co?! niech się topi szelma jedna!). Właśnie dlatego niezwykle spodobała mi się końcowa nota od autora, w której padają słowa: - Wiem, co myślicie: "Dlaczego ty, amerykański pisarz humorystyczny, porywasz się na geniusz największego mistrza języka angielskiego, jaki kiedykolwiek żył? Myślałeś, że co możesz osiągnąć oprócz nasikania do basenu i utonięcia we własnych płytkich aspiracjach?". Tak, Christopher Moore postanowił stanąć do pojedynku, który wydaje się z góry przesądzony. I z pewnością dla wielu tak będzie. Wielu będzie marzyło, by spalić "Błazna" na stosie. Dla wielu będzie to obraza wielka jak Hiszpania, Brytania i Francja razem wzięte. Autor bowiem przemielił "Króla Lira" dość porządnie. Wszystko okrasił (ba, okrasił! zalał!) wulgaryzmami i wszędobylskim seksem. Jeśli nie lubicie słowa "kurwa", odpuście sobie lekturę. Jeśli nie lubicie czytać o słowie "chędożenie" odmienianym przez wszystkie przypadki, odpuście sobie tę lekturę. Jeśli jesteście gorliwymi wyznawcami religii szekspirowskiej, odpuście sobie tę lekturę.

Z drugiej strony – jeśli to wszystko wam nie przeszkadza, biegnijcie, co sił w nogach do księgarni i zaopatrzcie się w książkę. Poznacie historię królewskiego błazna, który w krótkim czasie przeistoczy się z nadwornego komika w niezwykle genialnego stratega i analityka. Błazna, który miał zawsze szeroko otwarte oczy i który… korzystał z szeroko rozstawianych nóg. Poznacie historię jego pomocnika, który ma rozumek malutki niczym Kubuś Puchatek, jednak chędoży damy niczym najnowszej klasy wibrator (bez znaczenia, czy żywe, czy martwe). Poznacie historię sióstr, które nienawidzą ojca, siebie wzajemnie i połowy, a może całego narodu. Poczytacie o zdradach, okaleczeniach i mordach. O występkach dużych i małych. A także o… miłości. Gdyby bowiem patrzeć nieco z ukosa na książkę Moore’a to w pewnym sensie nie tylko komedia, nie tylko dramat, ale i opowieść o miłości. Czy zgodnie z przepowiednią błazen stanie się królem? Sprawdźcie.

Sporą ciekawostką są w powieści przypisy. Jednak jakie to przypisy?! Nie, nie natkniecie się na nudne wyjaśnienia. Przeciwnie – poromansujecie z niezwykłymi słowami autora, który tworzy nowe wyrazy, bądź wnioskuje o wprowadzenie takowych do słowników mowy. Te przypisy potrafią momentami rozśmieszyć bardziej niż tekst powieści.

Reasumując – Christopher Moore napisał kolejną świetną powieść. Porwał się z motyką na słońce, ale przeorał je znakomicie. Być może część z was będzie przy okazji chciała sięgnąć po oryginał Szekspira, uprzedzam jednak, że to nie jota w jota (plus jedynie dodatek w postaci barwnego humoru) tekst, który zna większa część świata. Co wyszło z rozgrywki z mistrzem? Kto wygrał? Orzekam remis. Orzekam, gdyż "Błazen" to największy argument za tym, że za mistrza zabrał się mistrz. Nieco inny, to prawda, ale jednak mistrz. Moore nie podszedł bez nauk do tekstu Szekspira. Czytał, oglądał, słuchał – "Król Lir" był przez niego studiowany w każdy możliwy sposób. Nie oskarżajcie go zatem o gwałt na tekście. Nie oskarżajcie i nie wytykajcie palcem. To, co zrobił pisarz, było z pewnością odważnym krokiem. Szekspir jednak, z pewnością… przewraca się w grobie. Chyba, że w zaświatach ma ogromne poczucie humoru – wtedy raz jeszcze umrze. Tym razem na zawał. Ze śmiechu.

Christopher Moore "Błazen"; Wydawnictwo: Mag; Tłumaczenie: Jacek Drewnowski; Format: 135 x 205 mm; Liczba stron: 400; Okładka: twarda; ISBN: 978-83-7480-123-2

Katarzyna Zarecka

Tagi: Christopher Moore, Błazen, Król lir,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany