Martwy aż do zmroku – Charlaine Harris

kzarecka

2009-07-28

martwy_az_do_zmroku_160"Dobry Duchu renowacji zwróć nam siły po libacji"... Ponad rok temu napisałam felieton zatytułowany "Zamienił stryjek siekierkę na kijek", w którym usiłowałam opowiedzieć moją wampirzą walkę. I choć o walce można już rzec "Za górami, za lasami", temat ugryzień i kłów wciąż mnie korci (tak jak i korcił od dawien dawna). Kiedy więc otrzymałam egzemplarz recenzencki "Martwy aż do zmroku", zacierałam ręce.



Czy oglądałam wcześniej zrealizowany na podstawie książki serial "Czysta krew" (u nas emitowany w HBO)? Nie. Dlaczego? Bardziej korciło mnie wcześniejsze przeczytanie powieści Harris. Jak wspominałam wcześniej – zacierałam ręce. Wampiry, walki, krew, morderstwa, przemiany, miały się spotkać z syntetyczną krwią w butelkach i ugrzecznioną wersją osób posiadających kły. I? I ugrzeczniona wersja jest. Oj, jest.

Po powieść autorki sięgają czytelnicy (stawiam głównie na czytelniczki) na całym świecie. Sięgają od lat A do lat Z, co w moim tłumaczeniu oznacza – w każdym wieku. Proszę nie próbować mnie tu zasztyletować, że książka nie jest dla dzieci. Oczywiście, że nie jest. Jednak fragmenty by i dla nich się znalazły (choćby piękny piesek, który chce bronić głównej bohaterki; jaki heroizm!; jaka przyjaźń!). Dochodząc jednak do sedna sprawy – tak, bez wątpienia jest to książka i dla nastolatków, i osób w średnim wieku, i dla staruszków. A jest ponieważ: 1. nie ma tutaj wszechobecnego zła (tu kogoś zabito, tu zlecono morderstwo, tu giną młode dziewczyny, tu wbito komuś kołek w plecy – nic strasznego i jakby na drugim planie); 2. jest natomiast opowieść o wielkiej miłości (ha! i to jeszcze jakiej! zabronionej! nieco nieszczęśliwej; takiej, która musi przezwyciężyć wytykanie palcami; takiej, która musi stawić czoło wszystkim i wszystkiemu). Reasumując – po co, dziwić się, że po opowieść o Billu i Sookie sięgają i wnuczki, i babcie? Przecież to normalna książka o miłości z delikatnymi elementami kojarzącymi się ze słowem "wampir".

Teraz nieco o treści. Sookie pracuje jako kelnerka w barze. Pewnego dnia poznaje wampira o imieniu Bill. Zakochują się w sobie. Przy okazji ktoś morduje młode kobiety, które lubują się w ostrym seksie i wampirzych ugryzieniach. Kto zabija? Bill? A może brat Sookie? A może jej szef? A może zupełnie ktoś inny? Miłość, walka o honor, kobietę i życie. I kto by nie chciał tego przeczytać? Mężczyźni. Mężczyźni, którzy od książki o wampirach oczekują prawdziwej walki i rozlania krwi. Właśnie dlatego, podkreślam raz jeszcze, to raczej powieść dla żeńskiej części społeczeństwa, albo osób, które nie przeczytały wcześniej niczego o wampirach. Ale, ale, tu też podkreślę, ta książka nie jest chłamem rzuconym na pożarcie spragnionych romantycznych opowieści kobiet. Harris dała nam tekst, który czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Fabuła wciąga (choć w wielu przypadkach jest dość przewidywalna; nawet w miejscach, w których powinniśmy opuścić ręce z książką w dół, zapatrzeć się w dal i powiedzieć "Wow!"). Jeszcze raz – fabuła wciąga. Ciężko jest się oderwać, bo mimo wszystko pragnie się zobaczyć na kolejnych stronach rozwiązanie zagadek. I jeszcze jedno – chcecie wiedzieć, czy wampiry mogą uprawiać seks? Tu znajdziecie opisy stosunków. Aż chce się rzec – no dla bab, dla bab! A z drugiej strony – może i dla bab, ale to ciekawa i warta zainteresowania książka. Tylko teraz nie marudźcie – pisze tak, bo sama jest babą. Idźcie do księgarni. Marudzenie na nic się nie zda. A później? "Tak, wróćmy do normalności".

Charlaine Harris "Martwy aż do zmroku"; Wydawnictwo: Mag; Tłumaczenie: Ewa Wojtczak; Liczba stron: 386; Okładka: miękka

Katarzyna Zarecka

Kup książkę

Tagi: Charlaine Harris, Martwy aż do zmroku, Czysta krew,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany