Najlepszy thriller od Najlepszego

kzarecka

2009-10-14

porzucone_ofiary_160.Przyznaję, uwielbiam prozę, której autorem jest Jeffery Deaver. I właśnie dlatego, wspominam o jego najnowszej książce (najnowszej w Polsce; pisarz wydał już kolejną - "Roadside Crosses") - "Porzucone ofiary". Dodam jednak, że nie tylko mnie zadziwia autor. International Thriller Writers Organization pierwszą ze wspomnianych książek uznała za Najlepszy Thriller Roku. I... jakoś się temu nie dziwię. Czy "Porzucone ofiary" mogą was zaskoczyć? Oczywiście! U Deavera zawsze wszystko zadziwia! I proszę nie zrzucać tego na moją fascynację autorem, tylko zabrać się za czytanie którejkolwiek z powieści w jego dorobku.


O książce - Nocne połączenie z numerem alarmowym 911 zostaje nagle przerwane. Policjantka Brynn McKenzie, choć już po służbie, jedzie do Lake Mondac, by zbadać sprawę. Czy była to pomyłka, czy też próba doniesienia o przestępstwie?
Brynn odkrywa na miejscu makabryczną zbrodnię i ucieka do lasu, by ratować własne życie. W ślad za nią ruszają bezwzględni przestępcy. Wkrótce okazuje się, że policjantka nie jest jedyną ofiarą pościgu...Zniknięcie Brynn alarmuje jej rodzinę. Mąż na własną rękę rozpoczyna poszukiwania, starania podejmują też miejscowe władze...

Fragment

Miała na nogach wygodne i niemodne sznurowane półbuty, które stukały głucho o deski. Zadzwoniła do drzwi. Nikt nie otwierał.
Ponownie nacisnęła dzwonek. Zajrzała przez okno do salonu. Jedyny ruch, jaki zaobserwowała, to przyjemne migotanie płomieni w kominku. Zastukała głośno w szybę.
Kątem oka dostrzegła cień, ale tak jak i za pierwszym razem rzucał go ogień. Większość pomieszczeń była nieoświetlona, światło paliło się tylko w jednym pokoju na dole i w korytarzu na górze.
Może domownicy siedzieli w jadalni. W takim ogromnym domu z pewnością można nie usłyszeć dzwonka, pomyślała.
Z góry dobiegł gardłowy okrzyk. Spojrzała w szarzejące niebo. Dzieliły je między sobą ptaki i ssaki: kaczki wracające na jezioro i kilka polujących nietoperzy. Uśmiechnęła się. Kiedy ponownie zajrzała przez okno, zauważyła coś dziwnego. Za fotelem leżał plecak i aktówka z wyrzuconą zawartością. Po podłodze walały się dokumenty, książki i długopisy. Wyglądało to tak, jakby ktoś czegoś szukał.
Poczuła dziwny ucisk w żołądku. Przerwane połączenie z policją, pomyślała. Włamywacz odkrywa, że ofiara zawiadomiła policję, i telefonuje jeszcze raz, żeby zgłosić pomyłkę.
Brynn McKenzie sięgnęła po broń.
Obejrzała się przez ramię. Nie słyszała rozmowy ani kroków. Zaczęła się wycofywać do samochodu po telefon komórkowy. Nagle jej wzrok przyciągnęła lśniąca kałuża krwi w kuchni. Co robić? – pomyślała. Drżącą dłonią złapała za klamkę. Zamek był wyłamany. Wejść do środka czy wrócić po telefon? Krew wyglądała na świeżą. W domu znajdowały się trzy osoby. Ani śladu intruzów. Ktoś mógł być ranny, niekoniecznie martwy. Telefon poczeka.
Pchnęła drzwi i weszła do środka, rozglądając się na boki. Nie odezwała się, nie chciała ujawniać swojej obecności. Patrzyła tylko uważnie wokół, kręciło jej się w głowie.
Zajrzała do sypialni po lewej stronie, w której paliło się światło. Wzięła głęboki oddech i weszła do środka. Trzymała broń blisko siebie, żeby nikt nie mógł jej wyrwać. Zgodnie z instrukcjami Keitha zapamiętanymi ze szkolenia na temat technik operacyjnych. Poznali się na tym szkoleniu.
W sypialni nikogo nie było. Omiotła spojrzeniem zmiętą pościel i akcesoria do udzielania pierwszej pomocy na podłodze. Broda jej drżała, kiedy wchodziła do salonu, gdzie beztrosko płonął ogień w kominku. Próbując zachowywać się jak najciszej, weszła na dywan i obeszła pusty plecak, aktówkę i rozsypane dokumenty. Były to głównie akta spraw prowadzonych przez prawniczkę.
Ruszyła dalej. Na progu kuchni stanęła jak wryta. Wpatrywała się w ciała dwojga młodych ludzi leżące na podłodze. Mieli na sobie eleganckie służbowe stroje ciemne od krwi. Oboje zginęli od strzałów w głowę. Kobieta miała również ranę na szyi. To z jej ciała wypłynęła kałuża krwi. Mężczyzna poślizgnął się i upadł podczas panicznej ucieczki. Świadczyła od tym smuga krwi. Jego żona odwróciła się przed śmiercią. Leżała na brzuchu z ręką wygiętą pod dziwnym kątem, jakby próbowała dotknąć rany na szyi.
Brynn zastanawiała się, gdzie jest druga kobieta. Czyżby udało jej się uciec? A może morderca zabrał ją na górę? Przypomniała sobie światło na piętrze. Czy sprawcy opuścili miejsce zbrodni? Odpowiedź na to pytanie przyszła chwilę później.
– Hart? – rozległ się szept. – W wozie nie ma kluczyków. Zabrała je.

Jeffery Deaver "Porzucone ofiary"; Wydawnictwo: Prószyński; Tłumaczenie: Magdalena Rychlik; Format: 142 x 202 mm; Liczba stron: 320; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-7648-249-1

KaHa

Tagi: Jeffery Deaver, Porzucone ofiary, Roadside Crosses,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany