Brutalny gest, czarna lista - piękne jak wielokrotne spotkanie
kzarecka
2009-12-13
O książce - Zbiór szkiców, rozmyślań, impresji. To prawdziwa uczta dla miłośników literatury. Kundera przyzwyczaił nas do celnych, przenikliwych rozważań, które rzucają na znane i wielokrotnie omawiane dzieła nowe światło, wydobywają z nich głębię.
Nowy tom zaludniają nietuzinkowi pisarze i ich dzieła, a wśród nich Dostojewski i Idiota, Gabriel Garcia Màrquez i Sto lat samotności, Louis-Ferdinand Cèline i Z zamku do zamku; znajdujemy tu teksty o Carlosie Fuentesie, Anatole’u Fransie, rozmowę o Rabelais’m. Nowy zbiór to także Spotkanie z malarstwem Bacona, muzyką Beethovena, operami Janáčka, filmami Felliniego, to wreszcie Spotkanie z Don Kiszotem.
Fragment
Rozmawiamy o okrucieństwie i słyszę spokojny głos Breleura: "W malarstwie mimo wszystko chodzi o piękno". Co według mnie znaczy: sztuka musi zawsze się strzec przed wywoływaniem emocji pozaestetycznych: ekscytacji, lęków, wstrętu, wstrząsu. Od zdjęcia nagiej sikającej kobiety mężczyzna może doznać erekcji, lecz nie sądzę, by ten sam efekt można było uzyskać, wpatrując się w Sikającą Picassa, choć jest to obraz wspaniale erotyczny. Oglądając film o masakrze, odwracamy wzrok, tymczasem oglądając Guernikę, nasze oczy się cieszą, a przecież obraz opowiada o podobnych potwornościach. Ostatnie płótna Breleura przedstawiają ciała bez głów, zawieszone w przestrzeni. Sprawdzam później daty: w miarę jak postępuje praca nad tym cyklem, temat ciała porzuconego w pustce traci pierwotną traumatyczną moc; poranione, ciśnięte w pustkę ciało cierpi coraz mniej i z obrazu na obraz coraz bardziej przypomina anioła zagubionego wśród gwiazd, magiczne zaproszenie nadeszłe z oddali, cielesną pokusę, ludyczną akrobację. Pierwotny temat, oddawany niezliczonym wariantom, przechodzi z domeny okrucieństwa do domeny (by raz jeszcze użyć słowa-hasła) cudowności. Wraz z nami w pracowni są też moja żona Vera i Alexandre Alaric, martynikański filozof. Jak zawsze przed posiłkiem, pijemy poncz. Następnie Ernest przygotowuje obiad. Na stole pojawia się sześć nakryć. Dlaczego sześć? W ostatniej chwili przychodzi Ismaël Mundaray, malarz z Wenezueli; zaczynamy jeść. Dziwna rzecz, szóste nakrycie do końca obiadu pozostaje nietknięte. O wiele później z pracy wraca żona Ernesta, kobieta piękna i, co natychmiast rzuca się w oczy, kochana. Wsiadamy do samochodu Alexandre’a; Ernest i jego żona stoją na progu i patrzą za nami; mam wrażenie, że stanowią kurczowo zespoloną parę, otoczoną niewyjaśnioną aurą samotności. "Zrozumieliście tajemnicę szóstego nakrycia, mówi Alexandre, gdy tylko znikamy im z oczu: dawało Ernestowi złudzenie, że żona jest z nami".
Milan Kundera "Spotkanie"; Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy; Format:145 x 205 mm; Liczba stron: 168; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-06-03244-4
KaHa