Spiżarnia ze zdjęciami - "Umbrella"

eszałek

2009-12-13

edyta_sza322ek_160Przede wszystkim przepraszam. Być może są wśród czytelników Przystani tacy, którym podoba się Spiżarnia ze zdjęciami, i tych wszystkich przepraszam za milczenie. Tak czasami bywa, że milkniemy w jednej chwili, a czasu trzeba długiego, by znów zacząć mówić… Lub pisać. Kasi Zareckiej dziękuję zaś za cierpliwość.




W lipcu tego roku wybraliśmy się do Londynu. Dla obydwojga z nas była to pierwsza wizyta w tym mieście. Mimo że Londyn był celem realizacji pewnego zlecenia, bardzo chcieliśmy znaleźć czas na pstrykanie "na mieście" i uchwycenie wyjątkowości Londynu. Przybyliśmy w czasie, kiedy w Wielkiej Brytanii nie mówiło się o niczym innym, jak o świńskiej grypie. Świńska grypa była w telewizji, w gazetach, w oczach przestraszonych Londyńczyków, z których pojedyncze jednostki nosiły maski. Wystawialiśmy twarz na ciepłe podmuchy w metrze, mijaliśmy tysiące osób na ulicy… Nie zachorowaliśmy. I też nie o tym chcę napisać.

Mam nadzieję, że uda mi się pokazać kilka zrobionych w Londynie zdjęć na łamach PL, nie sposób bowiem w jednym felietonie opisać wszystkiego. Ci, którzy są, byli, spędzili lata, miesiące, tygodnie w Londynie wiedzą, o czym piszę. Londyn jest jak menzurka alchemika. Kolory w niej tańczą, odgłosy przedzierają się przez cieńkie szkło, a musujący rytm uderza do głowy prawie jak szampan. Jak każde duże miasto, jak każde miasto w ogóle, Londyn ma też swoje ciemne strony; żebraków, brud, pośpiech graniczący z histerią, kiedy metro odjeżdża, a ludzie rzucają nerwowe: fuck! Mimo że za dwie minuty jest następny pociag.

Jako pierwsze przygotowałam zdjęcie, które zagrało mi z tym, co za oknem i z tym, co często w zyciu. Deszcz i samotność wśród tłumów. Stwierdzenie, że można być najbardziej samotnym, gdy otaczają cię tłumy jest truizmem, wyświechtanym banałem. Gdy jednak patrzę na to zdjęcie i ilustruję to stwierdzenie, banał przestaje być banalny.

Siedzeliśmy tego popołudnia – jakże oryginalnie – w Starbucks Caffee. Zmęczeni całodziennym fotografowaniem i "wyciskaniem" z atrakcji turystycznych ile się da, sączący mrożoną kawę z bitą śmietaną. Ludzie przepychali się do środka wąskiej kafejki, kolejka na kilkanaście metrów, "Sir", "Madame" brzmiące cudnie w czasach slangów i niechlujstwa językowego, zapach kawy i syropów smakowych rozświetlających usta… Oboje od czasu do czasu unosiliśmy aparaty, by wyłowić z tłumu coś interesującego… Po południu przeglądałam zdjęcia zrobione przez Fotografa. I nagle zakwitła mi przed oczyma ta dziewczyna.

Ta chwila trwała…. Hm, ile może trwać chwila? Sekundę, dwie? Widzicie ludzi po bokach? To nieustający, spowolniony jedynie nocą nurt. Nic go nie zatrzyma, a dziewczyna za jedną chwilę właśnie miała zniknąć, porwana przez ludzki pośpiech. Aparat uchwycił ten jeden moment, kiedy stała pod parasolką, zastanawiając się, co tu robi, gdzie pójść, albo zwyczajnie zdając sobie sprawę, że pomyliła ulice, że nie chodziło o Oxford Srteet… To oczywiście tylko moje domysły, a raczej fantazja. Mała "Umbrella" - jak ją nazwałam… Jej czółki (czółka?) za chwilę potrąci ktoś w pośpiechu, a czyjeś stopy nadepną na mokre od deszczu baleriny. A ta teczka pod pachą? Studiuje? A może pisze? A może uczy się czegoś na pamięć?

Nigdy nie będziemy tego wiedzieć.

Gdyby spojrzeć na nią z lotu ptaka, dziewczyna przez moment utnknęła w przedziwnej klatce. Po dwóch stronach ograniczona ludźmi, za plecami dwupiętrowy autobus, jak monstrualna gąsienica i kafeteria Starbucks przed oczami. A co, jeśli ona chce być samotna? Co, jeśli rozgląda się dookoła i myśli, że jedyne co ma, to wolna przestrzeń rozpiętej parasolki?

Za każdym razem, gdy patrzę na to zdjęcie, wciąga mnie ono w jej świat, w świat Umbrelli pachnący ciepłym, mokrym londyńskim asfaltem, świeżym pieczywem, gazetami rozdawanymi na prawo i lewo, wypełniony pokrzykiwaniami przechodniów…

Ale to tylko jedno z kilku londyńskich zdjęć. Zapraszam do Spiżarni ponownie.

Edyta Szałek

umbrella_620

Foto: Thomas Gudbrandsen

Tagi: Spiżarnia ze zdjęciami, Edyta Szałek, Kamieniczka, wywiad, Sen zielonych powiek, Thomas Gudbrandsen,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany