Dom - Piotr Ibrahim Kalwas

dkoziarski

2010-01-24

dom_160_01Rozrachunku z polskością dokonywano już w literaturze wielokrotnie, zarówno z perspektywy wewnętrznej, jak i zewnętrznej (emigracyjnej). "Dom" Piotra Ibrahima Kalwasa będzie w tej nieustannie toczącej się debacie na temat różnych aspektów naszej narodowej kondycji głosem ciekawym, bo pochodzącym od Polaka, który przeszedł na islam i zakorzenił się w odległych nam kulturowo i społecznie warunkach.




W trakcie lektury "Domu" wielokrotnie zastanawiałem się, czy ważniejsze w tej książce jest autorskie "ja", które tak często Kalwas wyciąga przed nawias swojej opowieści, czy Aleksandria, miasto niezwykłej urody, w którym pomimo dominanty pierwiastka islamskiego, za sprawą historii przemieszały się różne wpływy i tradycje. Oprowadzając po aleksandryjskich uliczkach, zabiera nas jednocześnie Kalwas w wędrówkę po zakamarkach swojego umysłu. Myślę, że są to kwestie równorzędne, że w wyidealizowanym spojrzeniu na kulturalną stolicę Egiptu i w surowym tonie publicystyki oraz wspomnień, których ostrze skierowane jest w stronę macierzystej ojczyzny tworzy się kontrast stanowiący o istocie tej książki. Trudno mi powiedzieć, czy pisarz świadomie prowokuje czytelnika skalą tego kontrastu, wykazując się przy tym wielką autorską odwagą, czy też zwyczajnie przeszarżował. Jak na mój gust zbyt mało tu oczyszczającej autoironii, zbyt dużo natomiast kategorycznych i nie znoszących sprzeciwu stwierdzeń, swoistego intelektualnego dyktatu i publicystycznego dydaktyzmu. Ten ton powodował momentami (i to nawet wówczas, kiedy byłem w stanie przyznać Kalwasowi rację), że uruchamiał się we mnie jakiś podskórny sprzeciw.

O wiele bardziej od rozprawy Kalwasa nad Polską przekonuje mnie opowieść o samej Aleksandrii, tym cenniejsza i godna uwagi, że w stale rozwijającym się nurcie podróżniczym w polskiej literaturze, ten ważny zakątek świata, jaki stanowią kraje muzułmańskie, traktowany jest wciąż marginalnie. A tutaj porusza się Kalwas z niezwykłym znawstwem tematu - nie przeszkadza nawet to, że momentami zasypuje nas terminami, których mamy prawo nie rozpoznawać czy snuje dygresje, które demonstrują jednak wyższy stopień wtajemniczenia, pozostający często poza czytelniczym zasięgiem. Ostatecznie liczy się przecież płynność tej niezwykłej opowieści i jej subiektywny rytm; dynamika i głębia, których nie udałoby się uzyskać przy próbach uniwersalizacji języka.

Nie jest to (i nie ma być) elementarz aleksandryjski, i słusznie zresztą, bo jeśli ktoś oprowadza nas po swoim domu (odwołując się do klucza interpretacyjnego zawartego w tytule), to zwykle wybiera te elementy czy przestrzenie, które są dla niego najważniejsze, najcenniejsze i z jakichś powodów wyjątkowe.

"Dom" Kalwasa jest opowieścią niezwykłą, choć jednocześnie z różnych powodów trudną w odbiorze. Proszę wejść w tę książkę i spróbować pochłonąć ją wszystkimi zmysłami. A potem zdecydować samemu, czy zostaniecie w niej na dłużej, będziecie do niej wracać, czy też wyjdziecie, trzaskając ze złością drzwiami.

Ostatecznie, książki, które wywołują skrajne emocje okazują się na ogół publikacjami z takich czy innych powodów ważnymi i "Dom" nie jest w tej mierze wyjątkiem.

Piotr Ibrahim Kalwas "Dom"; Wydawnictwo: JanKa; Format: 146 x 205 mm; Liczba stron: 188 ; Okładka: miękka ze skrzydełkami; ISBN: 978-83-62247-00-4

Daniel Koziarski

Tagi: Reportaż, muzułmanin, Islam,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany