Przesilenie – Andrzej Horubała

dkoziarski

2010-03-08

przesilenie_160Rzeźnik (Krzysztof), radiowiec z prowincji, który za sprawą dwóch przedsiębiorczych ludzi ze stolicy, zyskał niezbędne szlify i stał się gwiazdą na skalę krajową, z dnia na dzień ulega przemianie. Trochę cwany, trochę głupkowaty człowiek mediów odkrywa pustynię duchową swojego życia i pod wpływem spotkań grupy religijnej popada w quasi-sekciarską dewocję (a może doznaje odkupienia). Z zażenowaniem przygląda się temu ojciec chrzestny jego sukcesu – Wojtek.



Wojtek, człowiek wyzwolony, o ugruntowanej pozycji zawodowej, celebruje życie i pieniądze – alkohol, który wlewa do gardła i młodsze panienki, które wskakują mu do łóżka, nadają ton jego życiu. Rytm wyznacza warszawska metropolia, otoczkę stanowi medialny światek. Ma w głębokiej pogardzie śmierć i choroby (niemal brzydzi się przyjaciółką dotkniętą nowotworem) oraz prowincjonalizm, snuje antyklerykalne tyrady i złorzeczy. Jest wewnętrznie pusty, ale niekoniecznie wypalony – ostatecznie nie czuje potrzeby zmieniania czegokolwiek w sobie. Być może właśnie dlatego nie jest w stanie zrozumieć kogoś, kto ulega duchowej metamorfozie. Ona po prostu nie mieści się w jego narracji. A kto powiedział, że (młodzi) wykształceni, z wielkich miast, robiący zawrotne kariery są bardziej otwarci na inność niż niedouczeni i nieobeznani ze złożonością i różnobarwnością świata prowincjusze?

"Przesilenie" ukazuje zderzenie postaw, ale momentami ma się wrażenie, że zbyt dużo musi sobie czytelnik dopowiedzieć sam. Horubała przepuszczając Rzeźnika przez tryby wspólnoty religijnej o intensywnej sile oddziaływania, uwiarygodnił gwałtowność przemiany, ale zarazem odebrał tej przemianie niezbędną głębię, która pozwalałaby czytelnikowi opowiedzieć się jednoznacznie po stronie Krzysztofa. Książka składa się jakby z dwóch części i szkoda, że napięcie i konflikt zarysowują się w niej stosunkowo późno i że nie zmierzają one do jakiejś kulminacji, która rozwiązywałaby akcję. Można co prawda na tych niedopowiedzeniach zbudować całkiem interesujący obraz dwóch światów i wrażliwości, które nie są w stanie koegzystować, ale z punktu widzenia czytelnika, przynajmniej w moim odczuciu, świat Wojtka jest zbyt przytłaczający i wyeksponowany, a świat Krzysztofa nazbyt ironicznie spłaszczony, żeby uznać ten spór za zarysowany wystarczająco dobrze. Sam kontrast to jednak za mało. Odwołując się do tytułu i przesłania - zbyt dużo tu przesilenia kosztem przebudzenia. Poza tym, konfrontacji postaw przysłużyłoby się starcie personalne, którego w "Przesileniu" trochę mi brakuje.

Udały się autorowi, niejako przy okazji, nakreślony obraz tzw. warszawki i szyderstwo ze świata medialnego, wszystkich tych układów i układzików, które tworzą zamknięty w gruncie rzeczy krwiobieg. Tak na przykład portret carycy polskiej telewizji, która nie umie poprawnie wymówić "r", dzieli i rządzi, zjednując sobie tak kolejne ekipy jak i młodych współpracowników, a w garderobie czuje upływ czasu – przeżywając swoją starość i niedoskonałość – budzi jednoznaczne skojarzenia.

Język "Przesilenia" jest żywy, ironiczny i bezkompromisowy, czyniąc lekturę wciągającą. Jednak wydaje się, że Horubała za bardzo poszedł na żywioł i nie do końca zdyskontował potencjał swojego pomysłu. Solidny kręgosłup fabularny po prostu mocniej utrzymałby to smakowite literackie mięso.

Andrzej Horubała "Przesilenie"; Wydawnictwo: Fronda; Format: 140 x 205 mm; Liczba stron: 204; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-60335-99-4

Daniel Koziarski

Tagi: Fronda, Daniel Koziarski,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany