Piekło Pacyfiku, które drążyć każe

kzarecka

2010-03-08

pieklo_pacyfiku_160Od kilku dni dobiegają mnie słowa: "Nie tylko dla fanów serialu 'Pacyfik'". Szukam zatem informacji o książce, a tam wypowiedź Toma Hanksa wcielającego się w rolę Ala McIntosha w serialu "The War" (u nas "Pacyfik"): - Więcej niż legenda... E. B. Sledge przedstawił wszystkie skrajności wojny na Pacyfiku - koszmar, koleżeństwo, banał i niezwykłość - w kategoriach, które my, zwykli śmiertelnicy, jesteśmy w stanie zrozumieć. I znowu ten serial! Jakiż on?! Gdzież on?! Szperam, szukam, a tu nominacje do nagród, a tam statuetki, a jeszcze w innym miejscu, że w Polsce na HBO, a... Ach! Książka - "Piekło Pacyfiku". Finito!



O książce - Uważana za jedną z najlepszych osobistych relacji o wojnie, należąca już do kanonu literatury wojennej. Powstała ze sporządzanych na gorąco zapisków w czasie krwawych walk z Japończykami na Peleliu i Okinawie, w których E.B.Sledge brał udział jako żołnierz amerykańskiej piechoty morskiej. Na podstawie między innymi jego wspomnień został zrealizowany serial telewizji, przedstawiający walki w tamtym rejonie świata i wojenne losy trzech amerykańskich żołnierzy, wśród nich autora tej książki.

"The New York Review of Books": - Ze wszystkich książek o wojnie lądowej na Pacyfiku ta jest najbliższa arcydziełu.

John Keegan: - Spośród tysięcy opowieści żołnierzy urzekła mnie jedna, z wojny na Pacyfiku... Wspomnienia Sledge'a to jeden z najbardziej pasjonujących dokumentów w literaturze wojennej.

Ken Burns, twórca serialu: - W całej literaturze poświęconej drugiej wojnie światowej nie ma bardziej realistycznych i poruszających wspomnień. Jest tu prawdziwa wojna: brutalny, pozbawiony sentymentalizmu lub fałszywego patriotyzmu wnikliwy opis wojennych przeżyć.

the_war_420

Fragment

Płynęliśmy naprzód, mając przed oczami przerażający spektakl. Wokół transporterów zbliżających się do rafy wytryskiwały wielkie gejzery wody. Cała plaża była teraz ścianą ognia i grubym wałem dymu. Wydawało się, że w morskich głębinach wybuchł wielki wulkan i zamiast zmierzać ku wyspie, jesteśmy wciągani w ognistą otchłań. Porucznik wyjął ćwiartkę whisky.
– To jest to, chłopaki! – krzyknął.
Tak jak na filmie! Miałem wrażenie, że to wszystko nie dzieje się naprawdę.
Porucznik wyciągnął butelkę w moją stronę, ale odmówiłem. W tym stanie samo powąchanie korka mogło pozbawić mnie przytomności. Porucznik pociągnął długi łyk i kilku żołnierzy poszło za jego przykładem. Nagle wielki pocisk wybuchnął ze straszliwym hukiem i tuż obok nas wytrysnął ogromny słup wody. Omal nie zostaliśmy trafieni. Silnik zgasł. Transporterem rzuciło w lewo i uderzył mocno w tył innego pojazdu, któremu też zgasł silnik albo który został trafiony – nigdy się nie dowiedziałem.
Przez kilka przerażających chwil bezwładnie unosiliśmy się na wodzie. Byliśmy idealnym celem dla nieprzyjacielskich dział. Zajrzałem przez okienko w drzwiczkach za kierowcą; biedak szarpał gorączkowo drążkami sterującymi. Japońskie pociski nadlatywały z rykiem i wybuchały dokoła. Sierżant Johnny Marmet nachylił się do kierowcy i coś krzyknął. Cokolwiek to było, podziałało na kierowcę uspokajająco, bo udało mu się uruchomić silnik. Ruszyliśmy naprzód wśród gejzerów wody podnoszonych przez wybuchające pociski.
Nasz ostrzał artyleryjski zaczął przesuwać się z plaż w głąb lądu. Bombowce nurkujące również atakowały teraz dalej od brzegu. Japończycy wzmogli ogień przeciwko naszych transporterom. Poprzez ogólny zgiełk przebijał się złowieszczy świst i pomruk odłamków przecinających powietrze.
– Przygotować się! – krzyknął ktoś.
Podniosłem torbę z amunicją do moździerza i zarzuciłem na lewe ramię, zapiąłem hełm pod brodą, przewiesiłem karabinek przez prawe ramię i starałem się utrzymać równowagę. Serce waliło mi w piersi. Transporter wyjechał z wody i sunął jeszcze kilka metrów po piaszczystej pochyłości.
– Na plażę! – rozkazał podoficer na chwilę przed zatrzymaniem się pojazdu.
Żołnierze przełazili przez burty najszybciej, jak umieli. Naśladując Snafu, wspiąłem się i postawiłem obie stopy na krawędzi, aby skoczyć jak najdalej od transportera. W tej samej chwili seria rozpalonych do białości pocisków smugowych z karabinu maszynowego przecięła powietrze na wysokości moich oczu, o mało nie drasnąwszy mi twarzy. Schowałem głowę w ramiona jak żółw, straciłem równowagę i runąłem na piasek jak worek kartofli razem z całym majdanem: torbą amunicyjną, plecakiem, hełmem, karabinkiem, maską gazową, pasem nabojowym i chlupoczącymi manierkami. „Uciekać z plaży, uciekać z plaży!” – krzyczało mi w głowie.
Poczuwszy grunt pod nogami, nie bałem się już tak jak wtedy, gdy mijaliśmy rafę. Kiedy próbowałem się podnieść, nogi ugrzęzły mi w piasku. Czyjaś mocna ręka chwyciła mnie za ramię. „O Boże – pomyślałem – to jakiś Japoniec, który wyszedł po mnie ze schronu!”. Nie mogłem sięgnąć po kabar – na całe szczęście, bo kiedy spojrzałem do góry, zobaczyłem zatroskaną twarz kolegi pochylającego się nade mną. Myślał, że dostałem, i podczołgał się do mnie, żeby mi pomóc. Zobaczywszy, że nic mi nie jest, obrócił się i szorując po ziemi, zaczął szybko uciekać z plaży. Poczołgałem się za nim.
Wszędzie wokoło wybuchały pociski. Odłamki furkotały, sypały się na plażę i z pluskiem wpadały do wody kilka metrów za naszymi plecami. Japończycy otrząsnęli się już z szoku po naszym przygotowaniu artyleryjskim. Ostrzał z kaemów i zwykłych karabinów był coraz gęstszy, coraz więcej kul gwizdało nam nad głowami.
Nasz transporter wykonał obrót i ruszył z powrotem, a ja dotarłem do bocznego skraju plaży i przywarłem do ziemi. Wokół szalało piekło: rozbłyski, gwałtowne wybuchy, przelatujące ze świstem pociski. Wszystko widziałem jak przez mgłę. Szok przytępił mi zmysły.

Eugene B. Sledge "Piekło Pacyfiku"; Wydawnictwo: Magnum; Format: 165 x 235 mm; Liczba stron: 328; Ilustracje: czarno-białe; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-8965657-5

KaHa

Kup książkę

Tagi: Norman Davies, Czerwony Październik?, Wojna końca świata,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany