Redakcyjna śpiączka
kzarecka
2010-05-24
W poprzednim tygodniu zbyt wiele uczucia wypełnienia informacjami nie zaznaliście. To prawda. Szczera i bolesna. Kajam się. Usilnie próbowałam pracować i na bieżąco zasypywać was wiadomościami ze świata literatury. Tak się jednak szczęśliwie (przynajmniej dla mnie) złożyło, że inny świat przysłonił wspomniany. Zapadłam w sen.
Sen z kolei wywołany był śpiączką. A śpiączka jest… ciążowa. Tak, proszę Pań i Panów, jestem w ciąży. Moja córka doczeka się rodzeństwa. Wybaczcie zatem tygodniowe milczenia, ale natura była silniejsza. Mój organizm potrzebował snu, domagał się go i nie pozwalał niczym oszukać. Dziś wróciłam. I postaram się kontrolować zmęczenie i sen.
Jednocześnie informuję, że Przystań jest i będzie. Zarówno teraz, jak i po porodzie. Tak było przy Hance, tak będzie i teraz. Może z tą delikatną różnicą, że w połowie stycznia wezmę więcej urlopu niż poprzednim razem (po czterech dniach od wyjścia ze szpitala z dzieckiem przy piersi wróciłam do pracy; szwy, ból naderwanych brodawek i praca; hm…). Wszystko jednak będzie pod kontrolą. Jak dbam o wyż demograficzny, tak dbam i o was!
Katarzyna Zarecka