Aleja Niepodległości - Krzysztof Varga

ddziwosz

2010-06-28

aleja_niepodleglosci_160Najnowsza książka Krzysztofa Vargi na pierwszy rzut oka nie opowiada o niczym nowym, jest nawet nieco passé, bo całymi garściami czerpie z modnej w latach 90. estetyki nostalgii. "Ogólnie dawniej było lepiej", mówi w pewnym miejscu narrator, i tym krótkim zdaniem można by podsumować całą powieść.







Byłby to jednak zabieg krzywdzący, bo Varga po raz kolejny dał wyraz swego talentu do tworzenia generacyjnych podsumowań; zawarty w książce portret roczników końca lat 60., nawet jeśli schematyczny, jest jedną z głównych zalet "Alei Niepodległości".


Głównym spoiwem powieści jest przyjaźń dwóch mężczyzn, Krystiana Apostaty i Jakuba Fidelisa, których postaci dobrane zostały na zasadzie przeciwieństw. Pierwszy z nich symbolizuje to, co zaprzepaszczone i przegrane, drugi – sukces, pieniądze i szczęście. Obaj urodzili się w 1968 roku, młodość spędzili w PRL-u, dorosłe życie w III RP. Apostata jest typowym nieudacznikiem: skończył historię, próbował, bez powodzenia, zostać artystą konceptualnym; utrzymuje się z projektowania okładek mało znanych magazynów, a jego głównym zajęciem jest przeglądanie YouTube i stron z pornografią, gdyż oprócz słabości do wina i wszelkiej maści trunków jest też nałogowym onanistą. Fidelis inaczej: wykorzystał zmianę ustroju i szybko odniósł sukces, teraz umiejętnie korzysta ze statusu gwiazdy; sprzedaje się mediom, ale tak, by nie nasyciły się nim zbyt szybko, rozkochuje w sobie kobiety, zdobywa szacunek czytelników tabloidów.


Można by scalić te dwie postaci i powstałą w ten sposób hybrydę potraktować jako przedstawiciela pokolenia "Wsadzonych Na Siodło", któremu narrator poświęca sporo uwagi: "Jakoś tak się złożyło, że po 1989 roku każdy z ich telerankowych rówieśników mógł z dnia na dzień osiągnąć niewyobrażalny wcześniej sukces, znaleźć świetną pracę, nawet mimo marnych kwalifikacji". Varga nie zatrzymuje się jednak na stwierdzeniu, że jednym się udało, innym zaś nie; odmienne losy bohaterów służą uwypukleniu cezury 1989 roku. Czytając książkę ma się wrażenie, że wraz z upadkiem komunizmu doszło do rozbicia opisywanego pokolenia i zaprzepaszczenia poczucia wspólnoty; wolność, która nadeszła po 1989 roku, przyniosła ze sobą także dojmującą samotność. PRL ukazany jest jako okres, kiedy wszyscy byli sobie równi, tym samym jakoś sobie wspólni; Varga wysuwa tezę, że łatwiej przychodziło wtedy mówić o "pokoleniu" niż w latach 90., kiedy "powołano [ich] do życia siedemnaście".


W "Alei Niepodległości" czasom PRL-u poświęca się mnóstwo miejsca; najciekawiej i najbardziej szczegółowo przedstawione zostały lata 80., a więc czasy młodości Apostaty i Fidelisa. Znaleźć możemy wiele znakomitych obrazków: mroźną niedzielę, kiedy zabrakło teleranka, bo wybuchł stan wojenny; bójki w podstawówce, pierwsze inicjacje w męskim liceum im. św. Augustyna, dyskoteki organizowane przez siostry zakonne, działalność w opozycji, potem ironicznie opisaną śmietankę artystyczną Warszawy i życie roztańczonych, wiecznie uśmiechniętych celebrytów.


Zza tych beztroskich opisów nieustannie jednak wygląda melancholia, "Aleja Niepodległości" jest bowiem książką smutną – wcale nie dlatego, że na pierwszej stronie umiera jeden z jej bohaterów. Jest gorzka, bo cała wypełniona tęsknotą za tym, co minęło. Stąd też krzywe spojrzenie na współczesną Polskę, przesiąkniętą martyrologią ("umęczona, ale niezniszczalna, zabita, ale zmartwychwstała") i polityką historyczną ("Polską rządzą same trumny"), której niekwestionowanym bohaterem jest tancerz z programu telewizyjnego.


Krzysztof Varga "Aleja Niepodległości"; Wydawnictwo: Czarne; Fprmat: 125 x 205 mm; Liczba stron: 272; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-7536-135-3

Dawid Dziwosz

Kup książkę

Tagi: Varga, Nagrobek z lastryko, Aleja Niepodległości, Czarne,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany