Nowy rok szkolny może być najgorszy

kzarecka

2010-09-01

dziewczyny_z_hex_hall_160Rozpoczął się nowy rok szkolny. Młodzi ludzie ruszyli po plany lekcji, a od jutra siądą do ławek i będą się edukować (a przynajmniej tak to powinno wyglądać). Niestety nie wszystkim to pasuje. Zwłaszcza tym "niegrzecznym". Do tego grona należy Sophie Mercer, która trafia do Hex Hall - szkoły z internatem, która skupia młodzież należącą do... niezbyt przyjaznych, przyjemnych i milutkich. Łatwo z pewnością nie będzie. Zwłaszcza, że już na stracie zaczynają się problemy. "Dziewczyny z Hex Hall" to powieść Rachel Hawkins, która trafi na księgarskie półki już 6 września.


O książce - Grzeczne dziewczynki idą do szkoły, niegrzeczne - do Hex Hall. Czy jesteś grzeczną dziewczynką? Sophie Mercer zdecydowanie nie jest. Zbyt często wpada w tarapaty. Wreszcie "dla własnego dobra" trafia do Hex Hall, czyli szkoły dla czarownic, wilkołaków i elfów. W końcu Sophie to córka czarnoksiężnika. I wtedy zaczynają się prawdziwe kłopoty. Życie "nowej" nie jest usłane różami. Zwłaszcza gdy najprzystojniejszy chłopak w szkole jest już zajęty. A jego dziewczyna, choć śliczna i słodka, potrafi zaleźć za skórę jak mało kto. Jednak najgorsze wciąż przed Sophie. Ktoś zaczyna atakować uczniów, a podejrzenie pada na jej jedyną przyjaciółkę.

Fragment

Przez cały miesiąc, odkąd tato zakomunikował nam, że idę do Hekate, usiłowałam się z tym pogodzić. Naprawdę. Powtarzałam sobie, że w końcu będę w towarzystwie ludzi takich jak ja, że nie będę musiała ukrywać swojej prawdziwej natury. To były wielkie zalety. Ale gdy tylko wsiadłyśmy z mamą na prom płynący na tę oddaloną od cywilizacji wyspę, poczułam mdłości. I wierzcie mi, nie była to choroba morska.
Wedle ulotki wyspa Graymalkin została wybrana na siedzibę Hekate ze względu na odległość od skupisk ludzkich, co pomaga utrzymywać jej prawdziwy charakter w tajemnicy. Miejscowi uważają, że jest to po prostu niezwykle ekskluzywna szkoła z internatem.
Kiedy prom zbliżał się do porośniętego gęstym lasem kawałka lądu, który miał być moim domem przez najbliższe dwa lata, zaczęłam mieć wątpliwości. Zobaczyłam sporą grupę uczniów włóczących się po trawniku, ale zaledwie garstka sprawiała wrażenie nowych. Wszyscy wypakowywali kufry i walizki. Niektórzy mieli sfatygowane bagaże jak mój, ale dostrzegłam także kilka toreb od Louisa Vuittona. Ciemnowłosa dziewczyna o lekko garbatym nosie wyglądała na mniej więcej moją rówieśniczkę, ale pozostali nowi byli zdecydowanie młodsi. Nie potrafiłam określić, czym większość z nich była: czarownicami,
czarnoksiężnikami czy zmiennokształtnymi. Ponieważ wszyscy wyglądamy jak zwyczajni ludzie, trudno to stwierdzić.
Elfowie natomiast byli łatwi do rozpoznania. Wyżsi niż przeciętny człowiek, noszący się z godnością, wszyscy z prostymi, lśniącymi włosami w najróżniejszych odcieniach: od bladozłotego po jaskrawofioletowy. No i mieli skrzydła. Wedle tego, co mówiła mama, elfowie zazwyczaj posługują się Splendorem, żeby wtapiać się w ludzkie społeczeństwo. To bardzo skomplikowane zaklęcie – wymaga wpływania na umysły wszystkich spotkanych osób, ale sprawia, że ludzie widzą elfów jako zwyczajnych osobników swojego gatunku, a nie otoczone poświatą, kolorowe, skrzydlate… stworzenia. Zastanawiałam się, czy ci, których skazano na Hekate, czują ulgę. Utrzymywanie przez cały czas tak misternego zaklęcia musi być bardzo trudne. Zatrzymałam się, żeby poprawić torbę na ramieniu.
– Tu przynajmniej jest bezpiecznie – odezwała się mama. – To już coś, nie? Nie będę musiała bez przerwy się o ciebie martwić.

Rachel Hawkins "Dziewczyny z Hex Hall"; Wydawnictwo: Otwarte; Format: 136 x 205 mm; Liczba stron: 304; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-7515-122-0

KaHa

Wejdź do księgarni

Tagi: Odlot, magia, Gutowska-Adamczyk, czarownice,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany