Dobry pies - Susan Wilson

isłojewska

2010-11-27

dobry_pies_160

Jest czas kariery i sukcesu, czas upadku i pokory. A kiedy nadchodzi czas samotności, wtedy jedynym ratunkiem jest miłość. Czytaniu powieści "Dobry pies" Susan Wilson towarzyszyło mi przeczucie, że prawdopodobnie można zaliczyć ją do obszaru literatury zaangażowanej, ponieważ zmusza czytelnika do krytycznego spojrzenia na świat i przewartościowania swoich dotychczasowych poglądów…




między innymi na pogoń za luksusem oraz na stosunek wobec zwierząt. Tym samym, pisarka staje się rzecznikiem praw obrony zwierząt.

W tym kontekście zrozumiałym staje się, że akcja biegnie paralelnie: świat psa istnieje obok świata człowieka, by w odpowiednim momencie czasowym połączyć się w jeden. Piękny zabieg kompozycyjny, obrazujący równoległość i zdumiewające podobieństwo losów i emocji przeżywanych przez zwierzę oraz człowieka. A także wpisujący się w ogólnoświatową tendencję zmierzającą do zrekonstruowania relacji między tymi dwoma światami. Antropolodzy uważają bowiem, że w początkowym stadium ewolucji ludzie razem ze zwierzętami tworzyli wspólnotę duchową. Potem człowiek zerwał łączącą ich pierwotną więź i poszedł swoją drogą. Jednak obie grupy zachowały zdolność wzajemnego przenikania się i tworzenia zbiorowej duszy. Bo co do jej istnienia i funkcjonowania naukowcy nie mają żadnych wątpliwości.

Tak więc, badania nad wzajemnymi relacjami pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem mają dzisiaj bardzo wysoką koniunkturę. I z tego względu książka Susan Wilson jest jej doskonałym odzwierciedleniem. Interesują ją mechanizmy, dzięki którym dochodzi do wzajemnego ich przenikania i oddziaływania. Tworzy również studium psychologiczne psa i człowieka: obaj okaleczeni w dzieciństwie, obaj przegrali decydującą o reszcie życia walkę i obaj usiłują odnaleźć swoje nowe miejsce w dalszym bytowaniu. Bo zarówno człowiek jak i pies bardzo chcą wyleczyć swoje świeże i głębokie rany oraz mieć swój udział we wszystkim, co się jeszcze wydarzy.

Autorka poprzez postać pitbulla pyta ludzi, dlaczego zamienili je w demony zła, dlaczego odebrali im ich prawdziwą naturę i zamienili w czworonożnych gladiatorów. Nie pierwsze to tego rodzaju oskarżenie rzucone prosto w twarz człowiekowi, uważającemu się za najbardziej inteligentne stworzenie na ziemi. Dzięki merytorycznej pomocy Jane Rotrosen Berkel, założycielki i przewodniczącej Fundacji "Animal Farm" w Nowym Jorku, zajmującej się niesieniem pomocy pitbullom skazanym przez ludzi do walk, postać czworonożnego pręgowanego mieszańca jest tak wiarygodna i psychologicznie pogłębiona, o czym autorka poinformowała w jednym ze swych wywiadów. A jeszcze bardziej uwiarygodniają ją te partie książki, w których narracja prowadzona jest przez psa w pierwszej osobie.

Podoba mi się język powieści, niczym oko kamery, relacjonujący fakty zarówno z życia Adama Marcha jak i mieszańca pitbulla. Oszczędny, rzeczowy, czasami nawet bardzo suchy informuje o przeżyciach obu bohaterów. Sytuacje dialogowe, świetnie osadzone w narracji są równie zwięzłe w wypowiadanych kwestiach. Rozmowy to pojedyncze, niezbędne słowa, krótkie zdania. I z tego względu tworzą jedyny w swym rodzaju klimat, kiedy to Adam usiłuje rozmawiać z Giną, by nawiązać z nią jakikolwiek kontakt. Te sceny mają w sobie to coś, co nieczęsto wydarza się pomiędzy kobietą a mężczyzną.

Trzeba przyznać, że narrator funkcjonuje w świetnie zorganizowanym świecie zdarzeń i czasu. Eventy następują po sobie w szybkim tempie, a wywołane przez nie zmiany sytuacji w świecie przedstawionym na ogół wywołane są działaniem obu bohaterów, ale też i siłami określającymi ich z zewnątrz. Czy obaj tak dalece wpisali się w już funkcjonujący pomiędzy nimi układ relacji i zdarzeń, że będą stanowili wspólnotę?

Ale jest i w tej powieści jeden bardzo ważny wątek. Rany z dzieciństwa, wykreślenie z pamięci postaci ojca, tęsknota za starszą siostrą, to traumy, o których Adam nie chce pamiętać. Czy mu się to uda? Jak długo będzie mógł karmić emocje obojętnością, zapomnieniem? I jaką siłę ma w sobie umiejętność wybaczania? I wreszcie: czy można pokochać kogoś tylko za to, że jest? I na koniec: jeśli któregoś dnia spadnie się w otchłań z najwyższego szczytu luksusu, to czy warto odbić się od dna, by na nowo odkryć świat?

Ciepłe, pastelowe barwy okładki promieniują pozytywną energią, jakby chciały potwierdzić tezę, że chyba po to Susan Wilson napisała tę powieść. Jest i ławka, na której czasami warto usiąść, bo z niej spokojniej spogląda się na świat. Jest człowiek a tuż obok niego pies. Razem, na jednym poziomie. I człowiek spogląda na psa, jakby chciał zapewnić go o tym, że miał kiedyś rację Rudolf Steiner, mówiąc, że ludzie noszą w sobie całe królestwo zwierząt.

Susan Wilson "Dobry pies"; Wydawnictwo: AMber; Format: 148 x 210 mm; Liczba stron: 312; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-241-3743-5

Ilona Słojewska

Kup książkę w Godi

Kup książkę w Albertusie

Tagi: Marley, Jedenaście pazurów, Złapać życie za ogon, Nick Trout,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany