Szepty, czyli przedojrzałe szu, szu, szu
kzarecka
2010-12-22

O książce - Felicja Lipecka przeprowadza się do córki i zamieszkuje wraz z jej rodziną. Chce zająć się domem, ogrodem, robić przetwory i nalewki, być "prawdziwą" babcią. Spotyka ją jednak rozczarowanie – w domu jest tłoczno, lecz absolutnie cicho.
Zdążyła się zorientować, na czym polega spokój nowego domu. To był szeptany spokój. Córka z zięciem – szu, szu, szu, Małgosia do komórki – szu, szu, szu, a ona, zamknięta w pokoju – szu, szu, szu do Pana Boga, żeby ją natchnął jakąś mądrą myślą.
Próbując przełamać ciszę, Funia zaczyna głośno wystukiwać swoje dzieje na maszynie do pisania... Wszystko się zmienia, kiedy wstępuje do alebabek. Alebabki nie są przebojowymi trzydziestolatkami żyjącymi na wyścigi z czasem, tylko dojrzałymi, żeby nie powiedzieć "przejrzałymi" paniami. Tam Funia jest taką, jaką chciała być w domu – znajduje posłuch i słuchaczki, zyskuje apetyt na życie. Ale tam też poznaje prawdę o sobie i realizuje swoje największe marzenie, choć nie najlepiej na tym wychodzi – jak to w życiu.
Irena Matuszkiewicz: - Na proste pytanie: kiedy się urodziłam, od pewnego czasu odpowiadam, że o wiele za wcześnie. Zdecydowanie wolałabym wciąż być młoda i piękna, niż pracowicie odejmować sobie lata za dobre sprawowanie. Zresztą, co mi tam! Odejmuję czy nie odejmuję, i tak wychodzi prehistoria. (...) Nie będę snuła rzewnych opowieści o szarym, aczkolwiek szczęśliwym, dzieciństwie bez telewizora ani o trudnej młodości bez telefonii komórkowej, dżinsów i komputera, ponieważ wszystkie te dobra spadły na nas dużo później. Jestem, więc człowiekiem z innej epoki...
Irena Matuszkiewicz "Szepty"; Wydawnictwo: Prószyński; Format: 125 x 195 mm; Liczba stron: 320; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-7648-580-5
KaHa