Rymobranie – Agnieszka Frączek

kzarecka

2011-01-20

rymobranie_160Wydawnictwo Wilga przygotowało w swojej ofercie dwie serie: Złotą i Platynową. Znalazły się w nich wiersze. Nietypowe teksty, zabawy słowne, humor. Pokrótce – teksty, które powinny przypaść do gustu zarówno młodszym, starszym, jak i jeszcze nieco starszym. Czy rzeczywiście tak jest?




Tak. Śmiało, szczerze – tak. O tym, że lubuję się w dobrych propozycjach książkowych dla dzieci, wie wielu z was. Przepadam za dobrze wydanymi publikacjami, które skłaniają najmłodszych do obcowania ze słowem pisanym. I jak to w tym gatunku literackim bywa – ilustracjami. Wilga w tym przypadku postawiła na Macieja Szymanowicza i, jak dla mnie, był to pomysł trafiony. "Maszynowicz" bowiem to bardzo utalentowany ilustrator, którego dzieła często można rozpoznać na pierwszy rzut oka. Na dodatek ma w sobie coś, co przyciąga (rzecz oczywista wciąż mówimy o jego pracy). Obrazy zarzucają haczyk, który nie pozwala łatwo zapomnieć o ilustracjach. Ilustracjach niosących uśmiech, radość, ciekawość, zainteresowanie. Wystarczy otworzyć książkę na pierwszym wierszu Agnieszki Frączek – "Bikini", i już nasze oczy pożerają przyjemną "krówkę-masłówkę" i amanta w "porteczkach lilaróż".

Jak zawsze, ilustracje testowałam za pomocą głębszego, bądź mniejszego zainteresowania mojej córki. Wynik? Bardzo pozytywny. Dziewczynka zwracała uwagę nie tylko na plan pierwszy, ale i rzeczy znajdujące się zdecydowanie dalej. Na każdym obrazie znalazła sobie coś ulubionego – a to nadgryzioną gruszkę, a to muchomorki, a to plastry na stopach chłopca, a to rozbrykanego kotka, a to Trabanta, a to szpilki rysia, a to wielkie oczy kotka z dachu. Do zdecydowanych faworytów należą jednak ilustracje obrazujące tekst "Poszczekalnia" (zakatarzony jamnik – cudo), "Grubelek" (gigantyczny wróbel w kasku) i „Łoskotki” (śmiejący się dzidziuś). Mnie z kolei do gustu przypadło "Potwórko" (kaska na głowie córki wiedźmy – niby nic, a to jedno "L" oznaczające naukę jazdy jest jak wisienka na torcie).

Ilustracje ilustracjami, a co z tekstami? Bardzo przyjemne. Proste, rymowane, wpadające w uchu, łatwe w zapamiętaniu. Na dodatek rzeczywiście zabawne. Agnieszka Frączek doskonale bawi się słowem i widać, że sprawia jej to przyjemność. Spod jej pióra wyszło już mnóstwo publikacji i mam nadzieję, że jeszcze wiele ujrzy światło dzienne. Autorka, która sama mówi: "Wszystko sobie zapisuję, potem siadam i rymuję", z pewnością ma sporo do zaoferowania młodym czytelnikom.

Słowo i obraz doskonale się w "Rymobraniu" uzupełniają. Tworzą zgrany duet. Dodatkowo wszystko jest dobrze wydane (porządny papier, żywe kolory, twarda oprawa). Książka zachęca dzieci do zabawy. Tak, do zabawy, bo przy publikacji można się znakomicie pośmiać (spróbujcie recytować "Łoskotki" i przy tym łaskotać swoje pociechy, bądź sprzątać przy "Drobiobraniu"). "Rymobranie" sprawi, że przyjemnie spędzicie czas z dzieckiem, a na dodatek zaszczepicie mu miłość do książek. Skąd się tu wzięły takie dziwaki? Słowne urwisy i rozrabiaki? Można się chyba trzymać słownika?! Rymować grzecznie? Figli unikać? Pewnie, że można! Lecz ja tam wolę psoty i dzikie słowo swawole. Zdecydowanie polecam!

Agnieszka Frączek "Rymobranie"; Wydawnictwo: Wilga; Ilustracje: Maciej Szymanowicz; Format: 210 x 260 mm; Liczba stron: 32; Okładka: twarda; ISBN: 978-83-259-0229-2

Katarzyna Zarecka

Kup książkę

Tagi: książka dla dzieci, targi dla dzieci i młodzieży, Książka o Hani, Powiastki Beatrix Potter,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany